środa, 27 marca 2024

Minione chwile - 20

Wczoraj zakończyłem moją swojego rodzaju służbę.  Ta służba to honor i zaszczyt bycia radnym naszej gminy Osielsko.  

Zaczynałem w październiku 2006 roku.   Cztery razy mieszkańcy Niemcza wybierali mnie na swojego radnego.

Nie do mnie należy ocena czy dobrze sprawowałem tą funkcję.

Na zakończenie i w podziękowaniu, pierwszy raz w moim długim życiu, otrzymałem pięć wspaniałych róż, a przecież nazywam się Różański.

Wszyscy wszystkim dziękowali na tej uroczystości oficjalnego zakończenia VIII kadencji, to i ja niniejszym wszystkim dziękuję.

Wczorajsza sesja

Jak wyżej

Róże, oficjalne podziękowania i prezent.



                                                Poprzedni post z tego cyklu

wtorek, 26 marca 2024

Moje oblicza - 21

Podróżowałem z moją córką (wówczas studentką italianistyki na UAM w Poznaniu), w sierpniu 1998 roku, po Italii.  Poniżej dwa zdjęcie z owej podróży.

 To ja w Treviso

 A to moja córka w Treviso.

Poprzedni post z tego cyklu


sobota, 23 marca 2024

Refleksja natury ogólnej - 66

Ja już od dziesiątków lat powtarzam, że UE to jest neokolonializm. Niestety to ja wychodzę na głupka w obliczu większości mającej inny pogląd.

Wmówili prostaczkom, że UE nam daje i nas rozwija. Niestety nikt nigdy nie policzył ile z UE dostajemy, a ile owa cwana zgraja starych krajów UE od nas każdego roku zabiera.

Delikatnie mówiąc to jest jak jeden do dziesięciu. Czyli na każdy przekazane nam z UE 1 euro, to przynajmniej 10 euro w taki lub inny sposób (np. handel, banki, kreatywna księgowość, inwestycja za kasę z UE i tak dalej) przekazywane jest do UE i to głównie do Niemiec, Francji i Holandii.

Jak można być tak głupim, aby tego nie widzieć to ja tego nie pojmuję. Nie pojmują tego w kategoriach logicznych, ale już staram się zrozumieć w kategoriach propagandowych i wszelakiego rodzaju manipulacji owym niezbyt rozumnym społeczeństwem. Społeczeństwem, w którym na pytanie co sądzi o takich lub innych działaniach polityków to około osiemdziesiąt procent owej populacji odpowiada, że oni się polityką nie interesują. To w jakimś bezsensie to rozumiem Jakżeż łatwo sterować takim stadem przysłowiowych baranów.

Niemcy na zawsze zostaną Niemcami, Francuzi zostaną Francuzami, Hiszpanie zostaną na zawsze Hiszpanami, Zaś holendrzy (specjalnie z małej litery) tak jak i belgowie, zawsze będą nas ograbiać, a my Polacy w swojej głupocie na zawsze zostaniemy "dumnymi" obywatelami UE. Nie widzicie braku symetrii? Nie widzicie swojego poddaństwa i poniekąd swojej hańby?

Dlaczego społeczności starej UE mogą zachować swoje tożsamości, a my mamy być ich służącymi?

Tragedia.

Warto posłuchać pana doktora Artura Bartoszewicza: https://www.youtube.com/watch?v=N6Bg2XBvDLQ&t=3503s


Poprzedni post z tego cyklu


Minione chwile - 19

 Niewielki fragment naszego ogrodu.  Niemcz ulica Kolonijna.


 Lato 2012 rok.

Poprzedni post z tego cyklu


czwartek, 21 marca 2024

Refleksja natury ogólnej - 65

Tylko filozofia środka (polecam sześć tomów "Diuna" autorstwa Franka Herberta) ) jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem. Niestety fanatyzm, głupota, nienawiść i wiele innych negatywnych emocji, nie pozwala i nie pozwoli na to, żebyśmy mogli ową filozofię środka, praktycznie zastosować.

To emocje indywidualnych ludzi są czynnikiem decydującym w polityce. W tym przypadku to emocje owego Donalda Tuska zadecydują o naszej przyszłości . I znowu głupota uwiedzionego przez owego aktora znacznej części naszego społeczeństwa zdecyduje o naszej przyszłości. A ta w wykonaniu PO i jej koalicjantów prowadzi nas do szybkiego uzależnienia od UE, a potem do naszego upadku. Tusk jest głównym powodem owego upadku. Przyjęcie euro i przekazanie ton polskiego złota do UE to koniec historii naszego narodu. Dlatego też bardzo szybko, zdaniem Tuska i jego wiernych akolitów, trzeba zlikwidować wszystko co temu przeszkadza. Trzeba zlikwidować polską telewizję, polskie radio, trybunał konstytucyjny, prezesa banku centralnego, ambasadorów i wprowadzić na tysiące stanowisk swoich pod pretekstem walki z korupcją i pod pretekstem braku praworządności.

Czyli teraz kur..a my.

Tylko idioci mogą się na to nabrać, ale jak widzimy, nie brak owych idiotów. Ciekawe dlaczego?

Więcej nie chcę pisać bo i po co?

Poprzedni post z tego cyklu

wtorek, 19 marca 2024

Jak wybudowałem dom w Niemczu - 4

Po wykopaniu oczka i po wykonaniu kolejnych nasadzeń drzew i krzewów, jesienią 2001 roku doszliśmy do wniosku, że jednak ta działka (5 000m2) jest za duża.   My będziemy mieli coraz więcej lat, a pracy w tak wielkim ogrodzie będzie coraz więcej.  Już samo koszenie trawy zajmowało ogromną ilość godzin, a przecież w sezonie to trzeba czynić często, a podlewanie, a wertykulacja, zasilanie odpowiednimi nawozami, usuwanie chwastów i tak dalej.  A co z całą masą innych potrzebnych działań, aby nasz ogród był taki jakim pragniemy go widzieć.   Nasz ogród

Dlatego też uznaliśmy, że należy działkę podzielić i część z niej sprzedać.  Ustaliliśmy, że sprzedamy około 3 000 m2, a sobie zostawimy około 2 000 m2.  Dzięki temu uzyskamy trochę więcej wolności oraz część środków na budowę nowego domu.

Zanim jednak doszło do tego podziału to najpierw należało przeprowadzić procedurę podziału w Urzędzie Gminy.  I tutaj się zaczęły schody.  Na szczęście w 1999 roku Rada gminy uchwaliła nowy plan zagospodarowania przestrzennego na obszar, w którym znajdowała się także nasza działka.  Bo do 1999 roku ten teren objęty był w planach jako dalsza zabudowa wielorodzinna na wzór Fordonu.

To akurat było dobre, ale podziału działki nie można było dokonać bo działka przylega do drogi powiatowej  Zaś powiat przy podziale żądał, niby dla przyszłych tutaj inwestycji drogowych, pasa przylegającego do drogi o szerokości 12 metrów.  Co na długości działki (około 70 m) dawało około 850 m2 czyli ponad siedemnaście procent całej działki,  Piszę około, gdyż dopiero po dokładnym podziale geodezyjnym na gruncie można mówić o rzeczywistych wartościach.

Powiat żądał, abym przesunął ogrodzenie i pozostawił wolny pas gruntu o szerokości owych 12 metrów.

Nie wiedziałem co robić i jeden z pracowników gminnych doradził mi, abym się udał na rozmowę do pana starosty.   Tak też zrobiłem.  Przedstawiłem panu staroście sprawę, z którą do niego przyszedłem, a on na to rzekł - co jak mogę zrobić, są przepisy i procedury i musimy się ich trzymać.  Potem zapytałem czy  mogę liczyć na odszkodowanie za grunt i drzewa oraz krzewy rosnące na tym gruncie?   A także zapytałem kiedy mogę to odszkodowanie otrzymać.  Pan starosta odpowiedział, że odszkodowanie dostanę jak będzie zatwierdzony  projekt na przebudowę drogi.  Na zapytanie - kiedy to będzie, odpowiedział, że teraz nie jest w stanie tego określić.

Od owej rozmowy minęły ponad 22 lata i do dzisiaj nie ma najmniejszych szans na przebudowę tej drogi.  I nie ma tych szans w następnych przynajmniej dziesięciu latach.  Starości się zmieniają, a problemy pozostają.  Zresztą moim zdaniem powiaty to zbędny szczebel administracji państwowej.  Co zresztą było jednym z podstawowych haseł wyborczych na sztandarach PO w 2007 roku w trakcie trwającej wówczas kampanii wyborczej. 

Obietnice wyborcze PO z 2007 roku

Ja już w desperacji zapytałem pana starosty co on by zrobił, gdyby miał taki problem.  Na to pan starosta odrzekł - ale nie mam takiego problemu.

Rozwiązanie znalazł pan Janusz Gorzycki proponując podział tej działki na cztery działki.  Dwie komunikacyjne i dwie normalne.  I tak się stało.  Zaś obie działki komunikacyjne (przylegające do drogi i o szerokości 12 metrów)  nadal są częścią integracyjną (ogrodem) dwóch podstawowych działek.  I jeszcze na pewno, jak już wspomniałem, nie szybko się to zmieni.

Cała procedura trwała prawie pół roku bo gmina naliczyła tak zwaną opłatę adiacencką od zwyżki wartości całej działki (z tymi komunikacyjnymi włącznie) z tytułu opracowania nowego planu zagospodarowania przestrzennego.  Naliczyła mi prawie piętnaście tysięcy złotych owej opłaty (wówczas 1 m2 ziemi w Niemczu kosztował od 50 do 70zł).   Ta opłata wydała mi się zbyt wysoka i dlatego odwołałem się  od tej decyzji.   Gmina łaskawie zmniejszyła mi tę opłatę do około dziewięciu tysięcy złotych i tyle gminie zapłaciłem.

Dlaczego tyle o tym piszę?   Po pierwsze dlatego, że wówczas było to dla mnie sprawa stresujące i dosyć kosztowna.   Dlatego została taką zadrą w mojej pamięci.  A może ten opis komuś się przyda przy jego "przygodach" z Gminą.

W następnym odcinku wreszcie zaczniemy budować. 


Poprzedni odcinek z tego cyklu

niedziela, 17 marca 2024

Wybory samorządowe 2024 rok - refleksja - 1

Tak chodzę i jeżdżę rowerem po naszej i sąsiedniej gminie i tak nasuwa mi się refleksja odnośnie kandydatów w nadchodzących wyborach samorządowych (07.04.2024 rok).  Moja refleksja jest moją sprawą, ale to co widzę w przestrzeni publicznej jest sprawą publiczną.  A czynię to ku pamięci.  Gra słów przypadkowa.

Dzisiaj zdjęcia z wyborczej przestrzeni publicznej z naszej gminy Osielsko i z gminy sąsiedniej Dobrcz.

 Może będzie więcej takich refleksji poznawczych.



































środa, 13 marca 2024

Refleksja natury ogólnej - 64

Poniżej mój komentarz dotyczący aktualnej kampanii wyborczej na radnych do Rady Miasta Bydgoszczy, a także na prezydenta Bydgoszczy.

To jest cyrk polityczny. I żal mi wyborców ogłupianych i nierozumnych. A potem będzie jeszcze gorzej. Larum grają, a oni (owi wyborcy) nic z tego nie pojmują.

A Ela, Januszek et consortes wiecznie żywi ( o panu profesorze nie wspominając). Już się boję być chorym. Tak jak ich wieczny apologeta i swoisty mecenas (chociaż to haniebna obraza dla owego Rzymianina, który zwał się Mecenasem) czyli nijaki Rulewski. Twórca tego układu i wieczny konserwator ( dzięki zębowi przed UW) chorego dwu-stolicznego układu, w którym megalomanii toruńscy ogrywają od 1999 roku bydgoszczan do imentu. Ludzie opanujcie się i nie dajecie się robić w przysłowiowego konia. Oni was robią w trąbę już od ponad 35 lat. Czy nie dosyć? To przecież te same twarze i te same poglądy. A wy wierzycie, że oni coś zmienią na lepsze. Oczywiście, że zmienią na lepsze, ale tylko swoje (wybranych przez naiwnych wyborców) pozycje i losy. Dwa razy obiecać to tak samo jak spełnić obietnice wyborcze, to ich rzeczywistość. Im będzie lepiej, ale nie wam. Z tymi weteranami tak zwanymi demokratami, objawiającymi się czerwono-białymi serduszkami będzie Wam tylko gorzej, a nie lepiej. O czym serduszkowi obłudnicy Was zapewniają, lecz argumentów u nich poniżej zera. Uparte trwanie w tych samych poglądach prowadzi do autodestrukcji. A i tak Pawełek i Rafałek mają was w nosie. Macie tylko na nich zagłosować, a oni już wiedzą co do was najlepsze. A oni już dopilnują, abyście zostali jak te indyki przed niedzielą. Bydgoska tragedia. Kliniczny przykład tego o czym świadczy tytuł mojego bloga https://dziwnabydgoszcz.blogspot.com/2024/03/bydgoskie-ciekawostki-24.html. A piszę w nim różne treści już od prawie trzynastu lat.

Poprzedni post z tego cyklu

Nasz ogród w Niemczu - czerwiec 2014 roku.

 



Nasz ogród miał wówczas już 23 lata od momentu, w którym zaczęliśmy go tworzyć i był naszą radością i naszym wytchnieniem.  Niestety rok później już tak  nie było. 

wtorek, 12 marca 2024

Minione chwile - 18

Mil Palmeras.  Mam taką pocztówkę, która pokazuje to samo co na tym zdjęciu.  I dlatego prezentuję owe trzy palmy na zdjęciu, które osobiście wykonałem naśladując ową pocztówkę.   Mil Palmers to tysiąc palm, które są w nazwie tej urbanizacji.

To od lat widok z jednego z naszych ulubionych miejsc, z tego naszego drugiego Świata.


                                        Poprzedni post z tego cyklu.

niedziela, 10 marca 2024

Minione chwile - 17

Podczas studenckich wakacji roku 1974 wybraliśmy się do Suwałk (36 godzin jazdy z Bydgoszczy), a potem autobusem i pieszo nad jezioro Wigry. Rozbiliśmy swoje namioty nad brzegiem jeziora i przez tydzień tam mieszkaliśmy, pijąc wodę z jeziora i jedząc nasze skromne zapasy uzupełniane owocami i warzywami, które udało się nam ukraść z okolicznych pól i sadów.  Po tygodniu odbyliśmy równie uciążliwą podróż ze Starego Wolwarka nad Wigrami do Ośrodka Rusałka położonego nad jeziorem Święcajty w pobliżu Węgorzewa.  I tutaj również przeżyliśmy cudowny tydzień.

Trudno dzisiaj to ocenić i spojrzeć na to z perspektywy obecnych czasów i obecnych obyczajów.  Jednak zapewniam, że byliśmy wówczas niesamowicie szczęśliwi o czym wtedy nie mieliśmy pojęcia.  I dopiero czas nas o tym przekonał.

Poniżej zdjęcie wykonane w  jednej z najlepszych chwil mojego życia:

 Na rynku w Węgorzewie. Przy mojej prawej nodze radio tranzystorowe Alina 2


                                   Poprzedni post z tego cyklu

sobota, 9 marca 2024

Minione chwile - 16

Późna jesień 1993 roku.  Turniej rycerski na zamku w Golubiu- Dobrzyniu.  Poniżej Lucia w otoczeniu kilku rycerzy uczestników owego turnieju.  Zdjęcie wykonane dzięki Zygmuntowi Kwiatkowskiemu, który był przez wiele, wiele lat dobrym duchem tego zamku.  Był animatorem kultury dawno minionych lat i niesamowitym współczesnym owych lat, organizatorem.  To dzięki Niemu odbywały się tutaj "Sylwestry z duchami" i wspomniane rycerskie turnieje.  Jego zabrakło i zabrakło wszystkiego co tworzył.  Dlatego też wspominając te chwile nie sposób nie wspomnieć o naszym (pewnie to przesadne słowa) przyjacielu z tamtych chwil i tamtego  miejsca..


                                             Poprzedni post z tego cyklu.

piątek, 8 marca 2024

Bydgoskie ciekawostki - 24

Jest w myślęcińskim parku oryginalna rzeźba umieszczona na jednym ze stawów,  Na stawie w pobliżu dawnej leśniczówki, a obecnie marszałkowskiego centrum czegoś tam bo wszystko co toruńskie to wrogiem jest tego co jest bydgoskie.  Krzyżacy i Polacy nigdy przyjaciółmi nie będą, nie byli i nie są.

Dlatego też ta rzeźba kiedyś jasna i doskonale widoczna, obecnie jest ciemna i otoczona sitowiem.

Poniżej zdjęcie tej rzeźby, które wykonałem późną jesienią 2018 roku.  Obecnie jest znacznie gorzej.

A szkoda.  I raz jeszcze zapytuję -  dlaczego tak to jest?



                                  Poprzedni post z tego cyklu

wtorek, 5 marca 2024

Minione chwile - 15

Poniżej Ludmiła (Lucia) w bukowym lesie na skraju Myślęcinka i Rynkowa, na początku wiosny 1991 roku.

W takiej Luci się zakochałem i już tak mam.

  
Jesień roku 1993
 
 Mil Palmeras kwiecień 2018 rok



 Minęło ponad trzydzieści lat od owego 1991 roku, a My nadal razem.    Zdjęcie wykonane na stadionie Nielby Wągrowiec.  Lato 2022 rok.



                                                   Poprzedni post z tego cyklu.

piątek, 1 marca 2024

Biedronka - od wielu lat królową Polski jest.

Poniższe zdjęcie wykonałem 26 maja 2018 roku.  Prawie dziewięćdziesiąt procent obywateli idących, po godzinie szesnastej po jednym z głównych myślęcińskich deptaków miało w rękach torbę z napisem  "Biedronka".  Pewnie te torby mieli dlatego, że lubią owego sympatycznego owada?  A może i z innych powodów?

Faktem jest, że ów portugalski koncern wzbogacił się na Polakach i nadal się na nich bogaci, a Polacy nie bogacą się na swoich sieciach handlowych w Portugalii.

W przypadku Lidla, Kauflanda, Aldi czy Rossmana, nie wyliczając innych niemieckich, francuskich oraz innych zachodnich sieci handlowych to i tak owa "Biedronka"  jest ewenementem bo płaci w miarę przyzwoite podatki w Polsce, czego nie czynią pozostałe sieci handlowe w Polsce działające.

Naszych polskich sieci handlowych działających poza Polską nie mamy.  A przecież to wszelaki handel jest źródłem największych zysków.

Dlaczego tego nie zmienimy?  Dlaczego nie tworzymy polskich sieci handlowych?  Dlaczego nie tworzymy polskich przetwórni owocowo warzywnych?  Dlaczego nie tworzymy zakładów produkujących na użytek polskich sieci handlowych.  Przecież w Niemczech na użytek niemieckich sieci handlowych tysiące zakładów produkcyjnych pracuje na pełne trzy zmiany.

Dlaczego jesteśmy tacy głupi? 

Tytułem małego potwierdzenia tego o czym piszę, taki mały niemiecki kwiatek:





Poniżej wspomniane na początku tego wpisu, zdjęcie: