Przez pięć miesięcy, przynajmniej 3 razy w tygodniu jeździliśmy rowerami wśród pięknych krajobrazów Costa Blanca. Wróciliśmy i zaraz pojechaliśmy na nasze ulubione miejsce (12 km od domu) czyli do Samociążka nad Zalew Koronowski. I gdyby tylko ten klimat był tutaj taki sam jak te trzy tysiące kilometrów od naszego domu to naprawdę nie warto byłoby wyjeżdżać.
Niestety u nas zimno, ciemno, smutno, ponuro, dni krótkie, drzewa gołe i ogólnie przygnębiająco bo nawet prawdziwej zimy brak i tak praktycznie przez prawie pół roku. A tam - tam tak jak pisałem w moich poprzednich postach.
Jaka to niesprawiedliwość.
Ale widoki mimo, iż całkowicie inne, równie piękne.
Po latach uczestnictwa w różnych forach postanowiłem zostawić trochę inny, bardziej refleksyjny ślad moich przemyśleń, przemyśleń życiowego realisty z dużą dozą krytycyzmu i domieszką melancholii. Chciałbym także zaprezentować trochę różnych pamiątek z minionych lat, głównie związanych z Bydgoszczą, ale nie tylko. Ponadto pragnąłbym w trochę nietypowy sposób prezentować niektóre bieżące i minione wydarzenia oraz zaprezentować różne swoje uwagi i spostrzeżenia. Temu ma służyć ten blog.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię