Stefan Kisielewski "Dzienniki".
Stefan Kisielewski to bardzo barwna i ciekawa postać, NIESTETY OBECNIE coraz bardziej zapominana, lecz moim zdaniem - niesłusznie.
Ten kompozytor, pisarz , publicysta, krytyk, felietonista, a nawet polityk /poseł na sejm/, członek wielu stowarzyszeń, ale przede wszystkim wnikliwy obserwator, komentator i krytyk poczynań socjalistycznych władz Polski, był człowiekiem niezwykle inteligentnym, trzeźwym w ocenie sytuacji, przewidującym, bezkompromisowym i na wskroś uczciwym. Po wydarzeniach marcowych w 1968 sam Władysław Gomułka /ówczesny przywódca Polski/ wydał zakaz publikowania jego dzieł, muzyki i publicystyki, gdyż publicznie odważył się nazwać panujący ustrój - dyktaturą ciemniaków.
"Dzienniki" to zapiski Stefana Kisielewskiego od roku 1968 do roku 1980. W zapisakch przeczytamy o wydarzeniach politycznych tego okresu, o politykach, muzykach, literatach i innych postaciach tego okresu. Poczytamy o osobistych losach i rozterkach autora. Przeczytamy całą masę komentarzy na temat ludzi, którzy stanęli na drodze życiowej autora, a o których pisze on całkowicie bezkompromisowo, często bardzo krytycznie lub z dużym ładunkiem emocjonalnym. Dzięki temu możemy odbrązowić wiele postaci tamtego jak i obecnego okresu. W mojej opinii, na przykład, parę zdań o Jaroslawie Iwaszkiewiczu czy Jerzym Turowiczu więcej zawiera prawdy i bardziej świadczy o tym jakie te osoby były naprawdę, niż tysiące uczonych dysertacji na ich temat. A takich zdań- opinii czytamy w "Dziennikach" setki.
"Dzienniki" zawierają zupełnie inne świadectwo okresu socjalizmu w Polsce niż przeczytać możemy w innych dziełach lub książkach. Stefan Kisielewski analizuje wiele zjawisk, zależności, kpi sobie z władzy, jej głupoty i ograniczoności. Ujawnia mechanizmy działania tamtej władzy i to ujawnia w sposób przemyślany, z komentarzami i uzasadnieniami. Jest to szeroki i zadziwiający obraz epoki późnego Gomułki i cała epoka Gierka. Warto to przeczytać chociażby po to, aby zobaczyć jak się niewiele nasze społeczeństwo mentalnie zmieniło pomimo tego, iż prawie wszystko się zmieniło. Komentarze, analizy, oceny, prawdy, refleksje z tamtego okresu nadal są jak najbardziej aktualne i żałować należy, że to wspaniale dzieło jest coraz bardziej zapominane, a przy przyznawaniu dorocznych nagród "Kisiela" nikt lub prawie nikt nie nawiązuje do tego co Stefan Kisielewski pisał, jakie wyznawał wartości i jakie pozostawił po sobie świadectwo..
Dla zachęty przytoczę kilka krótkich fragmentow z "Dzienników":
"Ludzie nie chca wiedzieć - w tym tkwi sedno"
"Nie jestem takim optymistą, wierzę w nieskończoną potęgę bierności i głupoty"
"To nie jest postać, to posiedzieć"
"A więc prawda się nie liczy, jest niepotrzebna, samotna, jej obroncy to odosobnieni maniacy"
"Maniak ze mnie - ale ktoś chyba takim być musi! W ten sposob się wywyższam, pocieszam, podnoszę na duchu"
" To ja jestem wariat, bo kto w totalnym zakłamaniu chce mówić o prawdzie, ten jest bzikiem absolutnym i Don Kichotem"
"Przerabianie dusz na niewolnicze - to się widzi w tzw. publicystyce!"
Stefan Kisielewski "Dzienniki"
Wydawnictwo "Iskry" Warszawa 1966
Trochę do czytania jest - "tylko" 911 stron,
ALE NAPRAWDĘ WARTO
Poprzedni post z tego cyklu.
Po latach uczestnictwa w różnych forach postanowiłem zostawić trochę inny, bardziej refleksyjny ślad moich przemyśleń, przemyśleń życiowego realisty z dużą dozą krytycyzmu i domieszką melancholii. Chciałbym także zaprezentować trochę różnych pamiątek z minionych lat, głównie związanych z Bydgoszczą, ale nie tylko. Ponadto pragnąłbym w trochę nietypowy sposób prezentować niektóre bieżące i minione wydarzenia oraz zaprezentować różne swoje uwagi i spostrzeżenia. Temu ma służyć ten blog.
Przydałby się dzisiaj chociaż jeden taki Stefan Kisielewski. Niestety.....
OdpowiedzUsuń