wtorek, 2 stycznia 2018

Czterdzieści lat temu.

Czterdzieści lat temu postanowiliśmy pojechać na Sylwestra do Smoguleckiej Wsi położonej nieopodal Kcyni.  Pragnęliśmy ten świąteczny czas spędzić z naszymi przyjaciółmi.

 Nasz przyjaciel był wówczas dyrektorem miejscowego PGR-u ( Państwowe Gospodarstwo Rolne)  i z racji pełnienia tej funkcji zajmował  ładne mieszkanie w miejscowym dworze.   Niestety akurat w dniu Sylwestra 1978 roku nastała zima stulecia.   Pomimo śnieżycy udało się nam dotrzeć autobusem do Szubina, a dalej niestety, pomimo kilku godzinnym oczekiwaniu w mrozie i śnieżycy na autobus do Kcyni, nie udało się nam dalej dojechać.   Nie zrezygnowaliśmy jednak z dotarcia do celu i, pomimo fatalnych warunków atmosferycznych, pieszo poszliśmy w kierunku Kcyni.  Dotarliśmy do miejscowości Wolwark, gdzie chyba jakimś cudem udało się nam zatrzymać na stopa Fiata 125 P i tą okazją dotarliśmy do Kcyni.   Z Kcyni zatelefonowaliśmy do naszego przyjaciela, do dworu w Smoguleckiej Wsi.    Po ponad godzinie dotarł on do nas.  Dotarł saniami zaprzężonymi w dwa konie bo inaczej wówczas raczej nie można było  Dotarł na Rynek w Kcyni, gdzie go oczekiwaliśmy.   Potem  jechaliśmy tymi saniami.  Jechalimy tak jak to bywało w dawnych czasach.  Jechaliśmy do owego dworu w Smoguleckiej Wsi.   Z to później w dwójnasób z powodu owej podróżnej przygody i tych niesamowitych okoliczności, świętowaliśmy Sylwestra.   Piliśmy różne trunki, tańczyliśmy przy gramofonie, dyskutowaliśmy zawzięcie, snuliśmy plany na przyszłość i wcale nie przejmowaliśmy się ową zimą stulecia, która szalała wokół nas.  A w Nowy Rok graliśmy w brydża.  To były wspaniałe i niezapomniane chwile.

Poniżej kilka ilustracji z tamtych chwil:











Po grze



1 komentarz:

  1. Sympatyczna historia i zdjęcia doskonale oddające klimat tamtego czasu.

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię