piątek, 12 września 2014

Kilka refleksji natury ogólnej - 22

Od paru dni z ogromną intensywnością i olbrzymim zaangażowaniem wszystkie poprawne media (te głoszące tylko prawdziwą prawdę) donoszą nam o coraz większych i większych sukcesach rządu Donalda Tuska.   Dyżurni propagandyści PO prześcigają się w wychwalaniu swojego szefa i jego dokonań.  Jak zwykle celuje w tym nijaki Szejnfeld, który w złotousty sposób nawet najdotkliwszą porażkę potrafi ukazać jako ogromny sukces, a przy tym zadrwi ze swoich rozmówców i na końcu rozbroi wszystkich swoim uśmiechem serwilisty i oportunisty.  Dzielnie sekunduje mu największy specjalista od much w Polsce (S. Niesiołowski), który wspina się na wyżyny swojego intelektu, ignoranctwa, a często i chamstwa połączonego z zakrzykiwaniem swoich rozmówców i ich notorycznym obrażaniem.   A i największa specjalistka od korupcji, ubrana w szykowny kostium europarlamentarzystki, nie pozostaje im dłużna, odrzucając energicznie głową przy każdej frazie wygłaszanych prawd.  Oczywiście mamy jeszcze niezawodnego Halickiego, wygrzebaną z jakiegoś kąta panią Śledzińską, czy "ministra" Drzewieckiego, a i pani minister od sportu znowu się pojawiła i Kazio (ten co był premierem), a także szlachetny uciekinier z PiS - nijaki Kamiński i cała masa pomniejszych propagandystów.

Słucham ich wszystkich i słucham służalczych wobec  PO dziennikarzy, oglądam i czytam i coraz mocniej jestem przekonany, że rządy Donalda Tuska to jedno wielkie pasmo sukcesów.

I, aby uzmysłowić czytelnikom tego tekstu, że są to wielkie i prawdziwe sukcesy, pozwolę sobie na przytoczenie kilku z nich.

Zacznijmy od tych sukcesów nieco starszych.  Najpierw afera hazardowa - oczywista oczywistość, ale pan Sekuła przegłosował z pustymi krzesłami, że jej nie było.  Czyż to nie jest wielki sukces?  Polacy zapomnieli, wybaczyli, a PO dzięki takiemu szlachetnemu zabiegowi pana Sekuły zyskała w sondażach.

Następnie afera węglowa, której kontynuacją były rządy koalicjantów w spółkach węglowych.  I do czego to doprowadziło?  Ano do tego, że na przykopalnianych hałdach leży 5 mln. ton polskiego węgla, a jednocześnie tyle samo węgla zaimportowano i to głównie z Rosji.  Czyż nie jest to ogromny sukces organizatorów takich działań?

Kolejny sukces to afera paliwowa.  Zginęło z budżetu wiele miliardów złotych, a winnych, oprócz paru pomniejszych płotek nie ustalono.  Kasy nie ma, paliwa nie ma, a zyski organizatorów owego procederu są ogromne.   Czyż nie jest to ogromny sukces tych, którzy na tym skorzystali?

Następnie kłania nam się słynny Amber Gold.  Młode małżeństwo, w świetle kamer i zachwytów prowadziło parę lat "wspaniały" biznes.  Tysiące ludzi straciły około miliarda złotych (może kiedyś nawet odzyskają po 10% straconych kwot), a niewiadoma i niemożliwa do ustalenia grupa osób wzbogaciła się o setki milionów złotych.  Czyż to nie jest ogromny sukces organizatorów tego procederu?

Potem wymienić można reformę emerytalną, która dosłownie zabrała biednym i dodała uprzywilejowanym. Ze wszystkich zapewnień odnośnie działań osłonowych głównie dla osób starszych, pozostało to co zwykle w przypadku PO, czyli puste obietnice.  I tak zamiast wprowadzić podatek obrotowy, albo przypilnować płacenia CIT-u, którego nie płaci w Polsce prawie 70% firm do tego zobowiązanych, zamiast zmniejszyć ukryte transfery pieniędzy z Polski, zamiast przyjrzeć się kreatywnej księgowości chociażby zagranicznych banków i sieci handlowych to cały ciężar braków w budżecie zrzucono na starych i biednych.  Czyż to nie jest spektakularny sukces?

A potem przyszła afera podsłuchowa, z której dowiedzieliśmy się jacy naprawdę są politycy z pierwszych stron gazet.  Poznaliśmy ich chamstwo, wulgarność i to co naprawdę myślą o naszej ojczyźnie.  A czym się ona skończyła?  Tym, że nadal szukamy tych co nagrywali, a tym co się skompromitowali w publicznych miejscach, za publiczną kasę i omawiających publiczne sprawy w sposób urągający elementarnej przyzwoitości, nic się nie stało.  Czyż to nie jest ogromny sukces uczestników owych nagrań?

A afera autostradowa, która zaczęła się za ministra Grabarczyka, który obecnie w nagrodę ma zostać ministrem sprawiedliwość (???), a którą potem dzielnie kontynuował minister Sławomir Zegarek Nowak to co?  To niby mały pryszcz?  Nie to ogromne miliardy, które zamiast do kieszeni wykonawców trafiły do kieszeni innych uczestników owego procesu budowy autostrad.  I co?  Udało się wyśledzić, gdzie poszła kasa, której nie zapłacono podwykonawcom i którzy z tego powodu popadli w ogromne tarapaty z bankructwami włącznie.   Czyż to nie jest ogromny sukces tych "budowniczych" autostrad, którzy tą kasę zwinęli?

I tylko jeszcze jeden najświeższy przykład, bo ile można czytać o sukcesach.  Ten przykład to budowa gazoportu w Świnoujściu, który jakże teraz byłby potrzebny, ale go nie ma i jeszcze długo nie będzie, chociaż koszty budowy zwiększają się o kilka miliardów złotych, a pierwotny termin oddania minął 30 czerwca 2014 roku.  I co słyszymy z ust polityków PO?  Słyszymy, jak zresztą zwykle, że to wina PiS-u, który ponad siedem lat temu ponoć źle przygotował dokumentację niezbędną do budowy tego obiektu.   A przecież PO miała 7 lat na budowę i nie poradziła sobie, a malutka Litwa wybudowała podobny gazoport w trzy lata.   Raport NIK -u na temat budowy owego gazoportu jest przerażający, ale kogo to obchodzi. Wszyscy zainteresowani (decydenci) znowu obłowili się w dodatkowe setki milionów złotych, a gazu jak nie ma tak nie ma, chociaż Katarowi musimy płacić ogromne kary za brak odbioru zakontraktowanego gazu.  I co znaleziono chociaż jednego winnego takiego stanu rzeczy?  Oczywiście, że nie.   Czyż to nie jest kolejny wielki sukces tego rządu.  Budować dwa razy tak drogo, dwa razy tak długo, zarobić krocie, a nie wybudować?

Oczywiście wspomnieć także wypada o niby największej aferze (zapowiedź CBA) w historii III RP czyli aferze łapówkarskiej w ministerstwie finansów z aresztowaniem wiceministra włącznie,  i co?  Jak zwykle - i nic.  Powolnych i podległych "niezależnych" dziennikarzy dla których najważniejsze sa pieniądze i ich własne kariery, wyciszono i pilnowacz domu tak posterował wszystkim, że i niezależna prokuratura oraz CBA straciły cały zapał i chęci do wyjaśniania sprawy.  To jest dopiero sukces na miarę epoki całej nowej demokracji.  Największa afera i największa klapa.

I tak można by kontynuować tą listę praktycznie w nieskończoność, gdyż każdego dnia dowiadujemy się o kolejnych sukcesach, byłego już rządu Donalda Tuska.

I jak tutaj nie twierdzić, że rząd osiągnął olbrzymie sukcesy, a te drobne porażki to przecież zdarzają się wszędzie.  I jeżeli weźmiemy pod uwagę hasło wyborcze PO  "BY ŻYŁO SIĘ LEPIEJ",  to przecież stuprocentowa racja, a, że tylko niektórym, a to już wina tych co do owych niektórych nie należą.




Poprzedni post z tego cyklu.

9 komentarzy:

  1. bardzo ciekawy blog, zachęcam do zaglądania do mnie ;)
    http://bydgost.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. "By żyło się lepiej swoim" brzmiało hasło PełO

    OdpowiedzUsuń
  3. firmy nie płacą CITu, gwoli ścisłości...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedna nieścislość.Minister Zegarek ma na imie Sławomir.Reszta sie zgadza.

    OdpowiedzUsuń
  5. Słabe. Po pierwsze piszesz o rzeczach, które wszyscy wiedzą. Po drugie ewidentnie należysz do PiS lub jesteś ich wielkim zwolennikiem. Nie pisze tego jako zarzut i czepianie się, ale to warunkuje to co piszesz. Po trzecie Kaczyński ma takich samych piewców jak Tusk, z tym, że Tusk chociaż coś wygrywa.Po czwarte to ludzka głupota i chciwość doprowadziły do tego, że ludzie stracili pieniądze na amber gold a nie żaden polityk. Po piąte piszesz o czymś o czym nie masz nawet pojęcia, ale usłyszałeś i powtarzasz. Sprawdziłbyś lepiej jakie firmy płacą najwięcej podatków i sprawdź czy nie ma tam sieci handlowych.
    Reasumując, słabe to i mało merytoryczne a zbyt emocjonalne. I jeszcze jedno, słabość rządzących wynika ze słabości opozycji, która zamiast sprawami ważnymi i konkretami zajmuje się pierdołami. I jeszcze druga konkluzja. Nie ma na kogo głosować niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PiS-u nie cierpię i oskarżam ich o głupotę za którą kryje się pozoranctwo, demagogia, cierpiętnictwo i nadmierne celebrowanie roli Kościoła Katolickiego w Polsce, a za mało konkretnych pomysłów i działań gospodarczych. To tak w dużym skrócie. Lewicowcem także nie jestem. Mam poglądy życiowego realisty niezależne od żadnej partii. Co do zarzutów o słabym pojęciu lub zapłacie należnych podatków to tobie tak samo mogę zarzucić, że piszesz co usłyszałeś, a nie posługujesz się danymi statystycznymi. A słabość rządzących wynika głównie z braku aktywności społecznej. Popatrz ile osób poszło na ostatnie wybory. To dzięki temu, że większość Polaków uważa, że nie warto interesować się polityką bo i tak to nic nie da, ci sami cwaniacy i spryciarze są przy władzy od 25 lat. Moim zdaniem to jest przerażające.

      Usuń
    2. uważam, że Pan ma racę, trzeba w kolko Polakom przypominać zasługi/ nie rządów/- pamięć , niestety Polaków bardzo krotka i szybko wybaczają złodzieją,którzy bez o pamiętania kradną,kradną kasę Polaków. Trzeba chodzić na wybory zawsze, oddawać głos nie ważny , jeżeli uważamy,że żaden kandydat nie ma dobrego programu na Polskę.
      Tak uważam, Naród sobie pozwala na takie traktowanie,odrzucając największy przywilej GŁOSOWANIE.

      Usuń

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię