Zasłużony działacz był
politykiem, a potem zostaje prezesem.
Będzie to nauczka dla innych urzędników, niech pamiętają , że jest ustawa o odpowiedzialności urzędnika za podejmowane decyzje.
Podejrzany Krzysztof Pusz za granicą.
http://trojmiasto.gazeta.pl/tr
http://www.tvn24.pl/toksyczne-
Toksyczne odpady w Gdańsku. Podejrzana urzędniczka na urlopie> Foto: Uwaga! TVN | Video: tvn24 Rakotwórcze odpady leżały 100 m odBałtyku Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zdecydowała o postawieniu dwóm osobom zarzutów związanych z nieodpowiednim magazynowaniem 22 tys. ton niebezpiecznych odpadów. Składowała je na położonym nad Zatoką Gdańską terenie gdańska firma Port Service.
<http://www.tvn24.pl/p
Rosną kary za rakotwórcze odpady
<http://www.tvn24.pl/pom
Milion złotych kary
<http://www.tvn24.pl/pomor
Śledczy przedstawili w tej sprawie zarzut Annie G. - zastępcy dyrektora Departamentu Środowiska i Rolnictwa Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. Jest podejrzana o niedopełnienie obowiązków związanych z wydaniem pozwolenia na zwiększenie przez Port Service powierzchni składowania odpadów, bez upewnienia się czy firma ta dysponuje odpowiednimi warunkami.- Pani dyrektor uwzględniła wniosek Port Service w całości . Tym samym doprowadziła do tego, że doszło do nieprawidłowego magazynowania tych odpadów. Były przechowywane w popękanych workach i w miejscu do tego nieprzeznaczonym. Stwarzały tym samym zagrożenie dla zdrowia i życia wielu osób oraz ryzyko zanieczyszczenia środowiska -- dodaje .
http://www.tvn24.pl/pomorze,
Zarzuty za toksyczne odpady nad Zatoką Gdańską
<http://www.tvn24.pl/pomorze,4
Jak poinformowała rzecznik prasowy Urzędu na obecnym etapie nie znanenam są przesłanki do stwierdzenia możliwości popełnie nia przestępstwa w procedurze wydawania decyzji administracyjnych przez Departament Środowiskai Rolnictwa UMWP. Nie posiadając wiedzy na temat dowodów i informacji,będących w posiadaniu Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, które stanowiłypodstawę jej decyzji, nie możemy jej komentować -- tłumaczy rzecznik. W prokuraturze nie pojawił się Krzysztof P., były prezes Port Servic były wicewojewoda pomorski, wobec którego również są kierowane zarzuty. Zarzuty są sformułowane na podstawie tych samych przepisów, co w przypadku Anny G. O ich dokładnej treści nie mogę powiedzieć, dopóki nie usłyszy ich sam zainteresowany -- mówi Grażyna Wawryniuk. Anna G. i Krzysztof P. usłyszeli zarzuty związane z nieodpowiednim magazynowaniem odpadów Wideo: tvn24 Anna G. i Krzysztof P. usłyszeli zarzuty związane z nieodpowiednim magazynowaniem odpadów 5 lat więzienia Annie G. i Krzysztofowi P. grozi do pięciu lat więzienia.
Śledztwo Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła z urzędu w maju ubiegłego roku po doniesieniach dziennikarzy programu "Uwaga! TVN". Informowali oni, że odpady - zawierające między innymi niebezpieczny dla zdrowia związek -> heksachlorobenzen (HCB) - składowano na terenie Port Service w workach, z których część była nieszczelna i wyciekała z nich brunatna ciecz. Ówczesny prezes zakładu, Krzysztof P., przekonywał, że odpady nie stanowią zagrożenia dla środowiska i zdrowia ludzi. Kilka miesięcy później właściciele Port Service odwołali P. z funkcji prezesa.
W powyższych materiałach jest napisane ,że spalarnia Port Service rozpoczęła już spalanie niebezpiecznych odpadów, a po spalaniu przekazywała je do żwirowni w Ełganowie gdzie wykryto w próbkach popiołu i żużla niebezpieczne dla zdrowia atrazyny i HCB . Jest obawa , że przedostaną się do wód gruntowych .Tak , że nie jest to tylko sprawa składowania .
Opracował:
Henryk Maćkowiak
Liczyłem na różne sposoby i ściągnięcie 180 000 ton odpadów do spalenia, wydaje się nie realne.
OdpowiedzUsuńMożna by spalać np. osady z oczyszczalni ścieków, ale MWiK zbudowały swoją, też przewymiarowaną spalarnię!
Toruń niby ma prawie za "friko", ale opłacać będzie im się przywozić tylko najgorsze g... z którym nic innego się nie zrobić.
Podobnie podbydgoskie gminy, bo są konkurencyjne instalacje Remondis'u i Wawrzynki koło Żnina.
Cementownia Lafarge może przyjmować 400 000 ton odpadów palnych na rok, a dziś odbiera około połowy tego. I w tych 200 000, są już odpady z
Bydgoszczy!
Od lipca jednak, bydgoskie odpady będą musiały być wywożone do ProNatury...
Obawiam się, że będą próbowali u nas, razem z śmieciami spalać odpady przemysłowe.
Od jakiegoś czasu mówi się o budowie dużego kompleksie utylizacji substancji niebezpiecznych na terenie Zachemu.
Jest już jedna spalarnia, a ta "śmieciowa" może też być zaadoptowana, bo śmieci i to tych kalorycznych będzie za mało!
Ta spalarnia wyjdzie bydgoszczanom bokiem i będzie tak jak zwykle czyli mądry Polak po szkodzie.
OdpowiedzUsuńJak z każdą inną wielką inwestycją - obiecują i uspokajają, pózniej wychodzą zaniedbania i oszczędności, wreszcie okazuje się fuszerką, łatwą kasą dla decydentów, bombą z opóźnionym zapłonem,
OdpowiedzUsuńtzw. "polskie inwestycje" niestety są po to, aby polscy decydenci mogli na tym dobrze zarobić - przyjmijmy to za fakt, a życie stanie się o wiele prostsze i mniej bulwersujące
OdpowiedzUsuń