Im dłużej żył, tym jaskrawiej przedstawiał mu się świat jako szerokie koryto, do którego trzeba się dopchać, nie żałując swoich łokci i cudzych żeber, a uczepić się mocno i póty jeść, aż się stanie tak ciężkim, że trudno człowieka ruszyć z miejsca.
Ci najbliżsi koryta rządzą światem, dalsi zadowalają się ochłapami i służą tamtym; odgradzając ich od wygłodniałego tłumu na peryferiach, gdzie z braku dostępu do koryta ludzie wymyślają sobie idee, filozofię, sztukę, teorie polityczne, wzniosłe hasła, słowem namiastki pożywnego karmu: pieniędzy, władzy, znaczenia.
Te słowa napisał Tadeusz Dołęga Mostowicz w swojej wydanej w 1934 roku, mało znanej powieści "Świat pani Malinowskiej".
Poprzedni post z tego cyklu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię