Nikt tak naprawdę nie wykonał rzetelnej i uczciwej oceny tego wyjątkowego zjawiska. Wszystkie oceny są zawsze jednoznacznie pozytywne, a nawet jak znajdzie się powód do krytyki to zaraz jest przytłaczany masą przykładów z tego nowego, lepszego (po okrągłym stole) życia. Nikt nie zapyta opinii publicznej co sądzi o braku dekomunizacji i braku lustracji we wszelkich państwowych organach. Nikt nie zapyta co obywatele myślą o ustaleniach jakie w ramach tych obrad zapadły. Nikt nie analizuje następstw. Obowiązuje jedna, jedyna hurra optymistyczna ocena tego wiekopomnego wydarzenia. Wszyscy apologeci powołują się na zdania zagranicznych mediów, zagranicznych polityków i innych ośrodków opiniotwórczych, które także uważają zazwyczaj ten okrągły stół za początek przemian w socjalistycznym bloku.
A przecież we Francji, Anglii czy USA nikogo nie obchodzi to co myślą Polacy i jak oni oceniają ważne wydarzenia z ich współczesnej historii. To tylko dla nas najważniejsze jest to co myślą o nas inni, a nie to jakie to przyniosło nam następstwa i skutki.
Nie miejsce tutaj na wielkie analizy, a jedynie na zasygnalizowanie, iż ta ocena, moim zdaniem, wcale nie jest taka pozytywna i wcale nie jest powiedziane, że inny scenariusz przemian byłby dla nas znacznie bardziej korzystny. Dlatego też poniżej zamieszczam krótki tekst, który poddaje w wątpliwość ten niby ogromny sukces okrągłego stołu. Tekst pochodzi z portalu "Niewygodne.info.pl"
Warto przynajmniej nad tym co tam jest napisane się zastanowić.
Okrągły stół i jego patologiczne konsekwencje
wpis z dnia 07/02/2014
Znamienne jest to, że w III RP komunistyczni zbrodniarze i kaci otrzymują kilka razy większe emerytury od ich ofiar. Co gorsze - to nie jedyna patologia, której genezy można doszukiwać w "porozumieniu" zawartym w Magdalence oraz przy okrągłym stole.
III RP została stworzona przede wszystkim dla ludzi aparatu władzy PRL. To oni, po 1989 roku, przejęli kontrolę nad biznesem i mediami. To oni zasiadali w zarządach spółek wydzielanych z majątku upadającego PRL. To oni kierowali nowopowstałymi bankami komercyjnymi, które zostały wyodrębnione z NBP. To ludzie powiązani z PZPR i ustrojem "demokracji ludowej" decydowali o kształcie i kierunkach rozwoju III RP. Pod tym względem porozumienie zawarte najpierw w Magdalence, a później przy okrągłym stole nie przyniosło dla zwykłych Polaków żadnego pożytku.
Stworzono iluzję, jakoby wielkim sukcesem porozumienia pomiędzy przedstawicielami reżimu PRL oraz części "umiarkowanej" opozycji powiązanej różnymi koligacjami z PRL (Michnik, Mazowiecki, Geremek, Kuroń) było stworzenie wolnego rynku w Polsce. Uwolnienie gospodarki miało przesłonić wszelkie inne konsekwencje "porozumienia", którego głównym celem było zachowanie przywilejów grupy związanej z PRL. Kategorię "wolny rynek" podciągnięto do rangi mitu, czegoś, co dano nam - zwykłym Polakom - w akcie łaski wynikającej z "mądrego" dogadania się elit władzy PRL z elitami "konstruktywnej opozycji". A czymże jest "wolny rynek" - pytam się? Przecież jest to sytuacja całkowicie naturalna, kiedy o obrocie gospodarczym decyduje czynnik popytu i podaży kształtowany przez zwykłych ludzi - czyż nie mam racji? Tak więc uczestnicy okrągłego stołu rzekomo dali nam coś, co w istocie swojej jest czymś zupełnie naturalnym, co wynika wprost z charakteru społecznych relacji. Tego nie można "dać", a następnie kreować wizję, jakoby był to efekt fantastycznego porozumienia bez precedensu w skali świata. To trochę tak, jakby ktoś powiedział, że od dziś pozwala nam oddychać powietrzem, gdyż jeszcze do wczoraj było to zakazane.
Obecny establishment polityczny - związany z Platformą Obywatelską i jej partiami satelickimi - gwarantuje trwanie układu stworzonego przy okrągłym stole. Dlatego też rząd Donalda Tuska oraz prezydentura Bronisława Komorowskiego, mimo podejmowania często sprzecznych z interesem społeczeństwa decyzji, są tak zaciekle bronieni przez media głównego nurtu, które w większości kierowane są dziś przez ludzi współpracujących z aparatem władzy PRL. Dopóki ta sytuacja nie ulegnie zmianie, życie publiczne w Polsce będzie niestety przepełnione patologiami.
wpis z dnia 07/02/2014
III RP została stworzona przede wszystkim dla ludzi aparatu władzy PRL. To oni, po 1989 roku, przejęli kontrolę nad biznesem i mediami. To oni zasiadali w zarządach spółek wydzielanych z majątku upadającego PRL. To oni kierowali nowopowstałymi bankami komercyjnymi, które zostały wyodrębnione z NBP. To ludzie powiązani z PZPR i ustrojem "demokracji ludowej" decydowali o kształcie i kierunkach rozwoju III RP. Pod tym względem porozumienie zawarte najpierw w Magdalence, a później przy okrągłym stole nie przyniosło dla zwykłych Polaków żadnego pożytku.
Stworzono iluzję, jakoby wielkim sukcesem porozumienia pomiędzy przedstawicielami reżimu PRL oraz części "umiarkowanej" opozycji powiązanej różnymi koligacjami z PRL (Michnik, Mazowiecki, Geremek, Kuroń) było stworzenie wolnego rynku w Polsce. Uwolnienie gospodarki miało przesłonić wszelkie inne konsekwencje "porozumienia", którego głównym celem było zachowanie przywilejów grupy związanej z PRL. Kategorię "wolny rynek" podciągnięto do rangi mitu, czegoś, co dano nam - zwykłym Polakom - w akcie łaski wynikającej z "mądrego" dogadania się elit władzy PRL z elitami "konstruktywnej opozycji". A czymże jest "wolny rynek" - pytam się? Przecież jest to sytuacja całkowicie naturalna, kiedy o obrocie gospodarczym decyduje czynnik popytu i podaży kształtowany przez zwykłych ludzi - czyż nie mam racji? Tak więc uczestnicy okrągłego stołu rzekomo dali nam coś, co w istocie swojej jest czymś zupełnie naturalnym, co wynika wprost z charakteru społecznych relacji. Tego nie można "dać", a następnie kreować wizję, jakoby był to efekt fantastycznego porozumienia bez precedensu w skali świata. To trochę tak, jakby ktoś powiedział, że od dziś pozwala nam oddychać powietrzem, gdyż jeszcze do wczoraj było to zakazane.
Obecny establishment polityczny - związany z Platformą Obywatelską i jej partiami satelickimi - gwarantuje trwanie układu stworzonego przy okrągłym stole. Dlatego też rząd Donalda Tuska oraz prezydentura Bronisława Komorowskiego, mimo podejmowania często sprzecznych z interesem społeczeństwa decyzji, są tak zaciekle bronieni przez media głównego nurtu, które w większości kierowane są dziś przez ludzi współpracujących z aparatem władzy PRL. Dopóki ta sytuacja nie ulegnie zmianie, życie publiczne w Polsce będzie niestety przepełnione patologiami.
wpis z dnia 07/02/2014
wg. Niewygodne.info.pl
Sytuacja sama z siebie nie ulegnie zmianie, niestety. Co my, ci którzy dostrzegają prawdę, możemy zrobić, oprócz głoszenia jej w różnych miejscach Internetu? Czy w ogóle jeszcze coś możemy? Naród został skutecznie ogłupiony, a ci co nie zgłupieli, stracili wiarę w to, że coś mogą. Cieszę się ogromnie, że trafiłam na tego bloga kiedyś.
OdpowiedzUsuń