U nas piękna wiosna. Jest cudownie i z każdym dniem bardziej kolorowo. Tylko tych naszych lasów żal. Jeżdżę rowerem (wczoraj 35 km) po okolicznych lasach i przeraża mnie to co nasi leśnicy wyprawiają z naszymi lasami. Dla swoich premii, a wynagrodzenia mają zacne, tną co się da i ile się da. Wczoraj zauważyłem wyciętą ogromną polać lasu przy samym Zalewie Koronowskim w Samociążku, a do tego wycięto stare, ogromne drzewa tuż nad brzegiem Zalewu. Nie rozumiem takich działań. Chciałbym, aby moje wnuki mogły patrzeć na otaczającą ich okolicę moimi oczyma. Jednak widząc to co się dzieje, obawiam się, że zobaczą dużo gorszy świat.
I pewnie będą musiały pojechać do Hiszpanii lub Włoch, aby doznać prawdziwych wrażeń estetycznych bo u nas pozostaną tylko wyręby, wiatrołomy, rachityczne nasadzenia i ogromne piaszczyste pustki wewnątrz młodych lasów sosnowych.
Jakże inaczej jest w Hiszpanii, w której miałem niedawno szczęście przebywać 5 miesięcy. Tam jak wytną jedną uschniętą palmę na ulicy to zaraz nasadzają trzy inne i to nie takie malutkie, ale już przynajmniej 10-letnie.
Tego nie ma w przepisach, ani w premiach, to jest w ludziach.
Poniżej kolejne zdjęcia z tego szczęśliwego okresu mojego życia.
Poprzedni post z tego cyklu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię