Po latach uczestnictwa w różnych forach postanowiłem zostawić trochę inny, bardziej refleksyjny ślad moich przemyśleń, przemyśleń życiowego realisty z dużą dozą krytycyzmu i domieszką melancholii. Chciałbym także zaprezentować trochę różnych pamiątek z minionych lat, głównie związanych z Bydgoszczą, ale nie tylko. Ponadto pragnąłbym w trochę nietypowy sposób prezentować niektóre bieżące i minione wydarzenia oraz zaprezentować różne swoje uwagi i spostrzeżenia. Temu ma służyć ten blog.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Chciałbym, aby te piękne barwy wróciły na Polonię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tak, znowu poszłoby się wygwizdywać "głupiego Józefa" /Wiśniewskiego/ bramkarza Pomorzanina Toruń. To dopiero było przeżycie jak wszyscy kibice stojący na betonowych stopniach Torbydu, krzyczeli przez parę minut "głupi Józef, głupi Józef.....", po to, żeby zdenerwować bramkarza gości i ułatwić Marianowi /Feterowi, albo Szlapie zdobycie kolejnego gola.
OdpowiedzUsuńNiestety ja takich czasów nie pamiętam, ale mój ojciec całą młodość chodził na hokej i żużel w Bydgoszczy. Z dumą zawsze patrzyłem na nasz stadion i jego kolory - już dziś powoli schodzące z ławek i krzesełek - i nigdy jako wierny kibic nie pomyślałbym, że ktoś mi je odbierze. Dla dzisiejszych kibiców lata 40-te, 50-te, 60-te, 70-te i 80-te to czasy "okupacji" milicji, bez której przecież dzisiaj nie byłoby tego sportu. Jeśli dla kogoś te wszystkie złote lata Polonii, Panowie Dołomisiewicz, Połukard, bracia Ziarnikowie, Gluckich to tylko i wyłącznie czasy panowania milicji na Stadionie BKS Polonii Bydgoszcz, to mamy na trybunach zwykłych zdrajców. Nie wiem jak to inaczej określić. Dziś niestety żal na to wszystko patrzeć, a Miasto, które przejęło rządy na Polonii, tylko ten klub niszczą. Mam wrażenie, że ci ludzie, którzy uważają siebie za jedynych prawdziwych kibiców Polonii, odstraszają resztę kibiców. Innego powodu pustki na stadionie być nie może.
OdpowiedzUsuńodpowiedź na Twoje pytanie drogi gospodarzu bloga jest bardzo proste... Henryk Glucklich wygrał wszystkie biegi oprócz ostatniego. Na wyjściu z ostatniego łuku, będąc na prowadzeniu, 50 metrów przed metą spodł mu łańcuch z tylnego koła i dojechał do mety siłą rozpędu chyba na trzeciej pozycji.Mistrzem został Zenon Plech. Byłem i widziałem....
OdpowiedzUsuńOczywiście. Też byłem i widziałem. A dlaczego Magda - skoro "byłem"?
OdpowiedzUsuńŻebyś miał nad czym się głowić !!!
OdpowiedzUsuń