czwartek, 22 marca 2012

Wiosenne porządki w ogrodzie botanicznym.



































Rozumiem, że trzeba po zimie zrobić porządki, a i wywieźć trzeba różnych resztek niemało, ale dlaczego trzeba to wykonywać pojazdami, które niszczą i tak już bardzo zniszczone parkowe ścieżki?   Czy ktoś to organizuje?  Czy ktoś tego pilnuje?  Czy ktoś dba o społeczne mienie?  Kto za to odpowiada?

Zdjęcia wykonano w ogrodzie botanicznym w Myślęcinku w marcu 2012 roku.

10 komentarzy:

  1. ciekawe, że na fejsbukowym fanpage'u LPKiW zapraszają właśnie do parku botanicznego... podrzuciłem im link - może ktoś zareaguje, bo z tego co kojarzę, to nie pierwszy tego typu przypadek -> http://dziwnabydgoszcz.blogspot.com/2011/11/alejka-parkowa-w-ogrodzie-botanicznym-w.html

    OdpowiedzUsuń
  2. To i tak nieźle. W Białymstoku tak odśnieżali NOWIUTKĄ ścieżkę rowerową
    http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120226/BIALYSTOK/448170100

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe czy kiedyś to dziadostwo zacznie w naszym kraju się zmieniać. Według mnie jest to wina braku prawdziwej odpowiedzialności urzędników za ich pracę. Jak jeden z drugim taki "dyrektor" od ogrodu czy ścieżek rowerowych musiałby zapłacić z własnych pieniędzy za naprawę to na pewno zaczęłoby się zmieniać coś na lepsze. Kto ma jednak wprowadzić taką rzeczywistą odpowiedzialność i kto będzie to egzekwował?

      Usuń
    2. W głowach społeczeństwa { nie całego} nadal panuje przeświadczenie, że liczy się tylko 'własność prywatna', czyt. mieszkanie dom, działka itp. natomiast pozostałe dobra to państwowe. Dopóki tej mentalności nie zmienimy, dopóty takie widoki będziemy oglądać.
      Taki widok świadczy o 'gospodarzu', którego JUŻ powinno się obciążyć kosztami za niegospodarność i pożegnać w pracy.

      Andula.

      Usuń
    3. Zamiast tytułów prezes czy dyrektor, zarządzający w spółkach publicznych powinni mieć nadawany tytuł DOZORCA - odsiałoby to kandydatów-karierowiczów i najprawdopodobniej utrzymywało bliżej realiów i właściwych obowiązków

      Usuń
  3. Witam! Zainteresowana tematem chciałabym przedstawić zaistniałe fakty: sfotografowany stan ścieżek wynika z prostego powodu- nie wszystkie rzeczy da się zrobić w ogrodzie za pomocą meleksów lub ręcznie. Konieczna była wycinka gałęzi i nie było innej możliwości, jak usunięcie ich za pomocą ciągnika z przyczepą. Proszę mi uwierzyć, że zdecydowana większość prac wykonywana jest za pomocą urządzeń nie przynoszących strat, a pracownicy Ogrodu Botanicznego wkładają wiele sił, by utrzymać jego czystość przez swoją ciężką pracę. Nienaprawiane od 30 lat ścieżki wymagają poprawy i to niebawem się stanie. W Myślęcinku trwają prace nad poprawieniem infrastruktury, m.in. remont nawierzchni promenady, instalacja oświetlenia na głównych traktach, remonty klatek i wybiegów w zoo. Ogród Botaniczny także czeka odnawianie. Łączę wyrazy szacunku, Sandra Federowicz, specjalista ds. PR LPKiW "Myślęcinek"

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuję za reakcję, ale uważam, że można inaczej zorganizować takie prace i pani, na pewno, też o tym wie. Wiele razy widziałem na alejkach ogrodu botanicznego nie tylko ciągniki z przyczepą, ale także wielkie samochody - wywrotki. Fakt, większość ścieżek jest już mocno zniszczona, ale to wcale nie znaczy, że trzeba je niszczyć jeszcze bardziej. Jeżeli ten post i zamieszczone pod nim komentarze, przyczynią się chociaż troszkę do zmniejszenia dalszych zniszczeń to i tak muszę mieć, przynajmniej małą, satysfakcję

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam:)!Może mieć Pan ogromną satysfakcję, sprawa jest w tej chwili wyjaśniana, pracownicy będą zwracali baczną uwagę na to, by jak najrzadziej używać ciężkiego sprzętu. Jednak proszę mi uwierzyć, są sytuacje, gdy nie da się dokonywać porządków przy pomocy choćby taczki. Jest to bardzo rozległy teren, do jego utrzymania potrzebny jest ogrom materiału, jak choćby piasku, a wielkich stert suchych gałęzi nie można wywieźć meleksem.
    Nie jest tak, że twardo stoimy przy swoim stanowisku nie, bo nie i koniec. Rozumiemy wszyscy doskonale Państwa racje i działamy właśnie zgodnie z Państwa oczekiwaniami: by jak najmniej zniszczyć, a jak najwięcej zrobić dla Leśnego Parku i nie chodzi mi już jedynie o Ogród Botaniczny. Prosimy tylko o trochę wyrozumiałości, gdyż wiosna jest trudnym czasem dla pracowników OB, którzy mają wielki teren do oczyszczenia i odnowienia po zimie.
    Jednocześnie serdecznie dziękuję za wszystkie wpisy, podpowiedzi, co możemy jeszcze zmienić i zrobić. Są to dla nas cenne wskazówki i będę wdzięczna, jeśli chętne osoby zechcą się nimi dzielić także pod adresem e-mailowym rzecznik@myslecinek.pl! Myślęcinek jest miejscem dla wszystkkich gości i to dla Państwa działamy. Serdecznie pozdrawiam, Sandra Federowicz, LPKiW

    OdpowiedzUsuń
  7. W kwietniu 2014 roku Panowie z Myślęcińskiego Parku zajęli się tym razem "pielęgnowaniem" skwerów na Osiedlu Leśnym. Na małe trawniki wjechali z ryczącym i grożnym sprzętem, godnym wielohektarowych pól. Ciągniki cały dzień strasznie hałasowały, a wielkie kosiary torturowały, tak, torturowały biedne trawniki, kosząc miejscami przy samej ziemi(!), a miejscami zostawiły długie pasy powyrywanej z korzeniami trawy. Zrobiłam zdjęcia, jak to wyglądało przy ul.Sułkowskiego i Dwernickiego po skończonym "koszeniu" i jeszcze 3 tygodnie póżniej!
    Ludzie zatrudnieni do pracy przy pielęgnacji terenów zielonych,drzew i krzewów powinni to robić umiejętnie, z wyobrażnią i troską, a nie niszczyć!
    Mieszkanka Osiedla Leśnego.

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię