Rozdział 2
Drugi i trzeci Trabant na ,,taśmie - oba w wersji - TRABANT 600 limuzyna.
Wiosną 1998 roku wracaliśmy właśnie z Paulo Jose z Interlagos z toru wyścigów samochodowych bolidów w Formule 3, Pucharu Ameryki Południowej. Tym razem maszyna Jose nie zawiodła, przygotowanie fizyczne okazało się bardzo dobre i Paulo Jose kończy bieg na trzeciej pozycji. Wielki sukces. W czasie uroczystej kolacji po tym sukcesie Jose nagle pyta: -a kiedy będzie następny Trabi? Wiesz ostatnio czytałem taki artykuł o Trabantach i najbardziej to chciałbym mieć, jako drugiego Trabanta 600 Limuzynę.
Zaraz po kolacji z apartamentu w Sao Paulo dzwonimy do Zbyszka, z którym już wcześniej rozmawiałem, aby rozglądał się za kolejnymi Trabantami i pytam: -Zbyszko jak tam poszukiwania? Ojciec odpowiada, że już dawno się za nie zabrał i dodaje: - objechałem wiele miejscowości na Kujawach i Pomorzu, całą Północną Polskę, po Gdańsk, Koszalin i Szczecin, niestety niczego nie znalazłem, ale nie zrażam się i szukam dalej. Jak tylko coś znajdę to dam znać. Naciskam na tatę mówiąc, że jest decyzja co do zakupu, a zarazem wielka chęć u Josego i wielka niecierpliwość posiadania następnego eksponatu.
Już po tygodniu Zbyszko telefonuje do mnie, do Brazylii i mówi: - wiesz tym razem wybrałem się na południe Polski, a konkretnie do Bielska Białej i znalazłem wreszcie ten upragniony model, a nawet powiem więcej - są dwa egzemplarze, jeden niebieski, a drugi biały. Jednak ile one są warte to dopiero zobaczę po ich przetransportowaniu do Bydgoszczy. Muszę je postawić w warsztacie i tam dopiero dokładnie się im przyjrzeć z każdej możliwej strony.
Jose decyduje - bierzemy oba. Płacimy za oba samochody, łącznie z ich transportem do Bydgoszczy - cztery tysiące złotych. Kiedy usłyszałem tą cenę to od razu zwątpiłem i pomyślałem, że to pewnie jakiś totalny złom, tak samo jak przy pierwszym remontowanym modelu.
Tak też się później okazało. Ja byłem już zrezygnowany, ale Zbyszko mówił: - poczekaj, daj mi czas, pomóż załatwić części, a na pewno zrekonstruujemy i to oba samochody. A w najgorszym wypadku zrobimy z dwóch samochodów jedno cacko.
Zbyszko główny rekonstruktor Trabantów przy "ruinie" Trabiego azul. |
Jak widać na powyższych zdjęciach /biały był w trochę lepszym stanie/ oba Trabanty okazały się dosłownie złomem, ale tym razem wierzyliśmy już w Zbyszka.
Zdjęcia ilustrują jak wyglądała kabina i cała karoseria Trabanta 600 Azul. ( Azul-niebieski, Branco - biały, nazwy kolorów w języku portugalskim ). Jeden był biały, a drugi niebieski, ale łatwiej nam było z uwagi na Jose, komunikować się mówiąc o Trabantach, używając tych dwóch portugalskich nazw kolorów.
Zdjęcia ilustrują jak wyglądała kabina i cała karoseria Trabanta 600 Azul. ( Azul-niebieski, Branco - biały, nazwy kolorów w języku portugalskim ). Jeden był biały, a drugi niebieski, ale łatwiej nam było z uwagi na Jose, komunikować się mówiąc o Trabantach, używając tych dwóch portugalskich nazw kolorów.
Biały był w lepszym stanie. Dlatego też Zbyszko zdecydował wziąć się na początek za trudniejsze zadanie czyli za Trabiego Azul.
I tak się zaczęła rekonstrukcja obu Trabantów 600. Tym razem trwało to trochę dłużej niż przy pierwszym Trabancie. Zbyszko poświęcił im prawie trzy lata. Ponieważ do niebieskiego /azul/ zaczęło brakować części i to pod koniec jego rekonstrukcji dlatego Zbyszko zabrał się za rekonstrukcję Trabiego Białego. Jednak dla Jose z jego tylko znanych powodów, priorytetem była odbudowa Trabiego azul dlatego też Zbyszko zaczął energicznie szukać brakujących do niego elementów i przerwał rekonstrukcję Trabiego branco.
W następnym rozdziale napiszę jak wyglądała końcówka remontu Trabiego azul i rekonstrukcja Trabiego branco.
Autorem tekstu i zdjęć jest Zdzisław Szubski.
Odbudować takie "coś" to nie lada sztuka.
OdpowiedzUsuńczekamy na efekt końcowy...
OdpowiedzUsuń