W październiku 2012 roku napisałem na moim blogu o tym jak wywożone są z Polski dziesiątki miliardów złotych rocznie. I to wywożone oczywiście nielegalnie lub przynajmniej dzięki kreatywnej księgowości, zwanej także czasami optymalizacją podatkową.
Poniżej link do wspomnianego tekstu:
http://dziwnabydgoszcz.blogspot.com.es/2012/10/kilka-refleksji-natury-ogolnej-4.html
Powyższy tekst ogólnie nie został wówczas dobrze przyjęty. Liczni moi koledzy i niektóre koleżanki, mieli do mnie ogromne pretensje o to cóż to ja wypisuję za bzdury i głupoty. 'Radiomaryjny oszołom" to był dosyć delikatny epitet jakim mnie wielokrotnie wówczas raczono, a spotkały mnie także dużo gorsze określenia. Znajomość z kilkunastoma osobami została wówczas całkowicie przerwana, a dziesiątkami innych bardzo oziębła. A byli to moi koledzy i koleżanki, których często znałem od początku lat 90-tych ubiegłego wieku i dużo razem działaliśmy i zrobiliśmy.
Podobnych tekstów na moim blogu (i nie tylko) popełniłem w ostatnich latach sporo. I krąg znajomych znowu stopniowo się zmniejszał, a nawet wielu wpisało mnie na swoja czarną listę na różnych internetowych portalach. Nie powiem, było mi przykro, ale przecież nie mogłem zakłamywać rzeczywistości, nie mogłem wybierać, albo być oportunistą (ugodowcem), albo z przekonaniem nadal głosić swoje racje i przekonania oparte oczywiście o fakty, wiedzę i doświadczenie.
Po co to piszę?
Otóż piszę to bo z ogromnym żalem i smutkiem coraz częściej i to z najróżniejszych stron czytam i słucham i konstatuję, że niestety miałem rację, a podane wówczas fakty są jeszcze bardziej niekorzystne, a nawet wręcz tragiczne dla nas Polaków.
Szacowany wypływ środków (i to tylko tych nielegalnych) oceniany jest na kwotę 100 mld. złotych rocznie, a i to pewnie nie koniec tych wyliczeń.
http://gazetabaltycka.pl/promowane/skala-grabiezy-naszego-kraju-byla-gigantyczna
Jak wyglądałby nasz kraj, gdyby od kilkunastu lat podobna kwota zostawała w kraju i była racjonalnie wydawana? Jak ma się owa kwota do unijnej "pomocy"?
Dokąd te pieniądze popłynęły i kogo wzbogaciły? Pytań są setki, a może i tysiące i pewnie nigdy nie znajdziemy na nie satysfakcjonujących odpowiedzi, ale powinniśmy się starać to uczynić.
Dzisiaj, gdy owe moje koleżanki i koledzy, którzy postanowili zerwać ze mną znajomość lub przynajmniej znacznie ją ograniczyć, protestują pod sztandarami obrony demokracji na Starym Rynku w Bydgoszczy to mój żal do nich jest jeszcze większy. Jest mi przykro i smutno, że nie udało mi się prawie nikogo przekonać do owych racji (m.in. zawartych w cytowanym tekście). Zresztą cóż tam czyjaś racja? Chodzi o naszą codzienną pomyślność. Dlatego, gdy czytam, że dwie trzecie Polaków zarabia poniżej średniej płacy, a jednocześnie tyle pieniędzy wypływa z naszego kraju, gdy czytam, że jeden z głównych bohaterów afery podsłuchowej czyli minister Sienkiewicz był inicjatorem działań mających na celu podsłuchiwanie około 80 dziennikarzy,
http://warszawskagazeta.pl/kraj/item/3109-czytaj-koniecznie-w-warszawskiej-gazecie-ch-d-i-podsluchow-kupa
a dzisiaj jest jednym z obrońców demokracji w mediach, to przytoczone powyżej fakty jak i tysiące innych faktów, których z oczywistych względów w internetowym poście nie sposób wymienić, ukazuje miarę tego ile w naszym pięknym kraju musimy zmienić.
Poprzedni post z tego cyklu.
Po latach uczestnictwa w różnych forach postanowiłem zostawić trochę inny, bardziej refleksyjny ślad moich przemyśleń, przemyśleń życiowego realisty z dużą dozą krytycyzmu i domieszką melancholii. Chciałbym także zaprezentować trochę różnych pamiątek z minionych lat, głównie związanych z Bydgoszczą, ale nie tylko. Ponadto pragnąłbym w trochę nietypowy sposób prezentować niektóre bieżące i minione wydarzenia oraz zaprezentować różne swoje uwagi i spostrzeżenia. Temu ma służyć ten blog.
Wszystko co zostało napisane w/g mnie jest prawdą. I tylko obywateli co mają oczy szeroko zamknięte nie chcą, z jakichś tylko dla siebie znanych powodów, przyjąć tego do wiadomości. A powód prawdopodobnie jest prosty: Im w tym bałaganie było bardzo i to bardzo dobrze i chcą w tym trwać za wszelką cenę. Nawet za cenę utraty PAŃSTWA /POLSKI/. Ale to nie jest możliwe, wszystko się zmienia i nie ma odwrotu.
OdpowiedzUsuń