wtorek, 19 marca 2024

Jak wybudowałem dom w Niemczu - 4

Po wykopaniu oczka i po wykonaniu kolejnych nasadzeń drzew i krzewów, jesienią 2001 roku doszliśmy do wniosku, że jednak ta działka (5 000m2) jest za duża.   My będziemy mieli coraz więcej lat, a pracy w tak wielkim ogrodzie będzie coraz więcej.  Już samo koszenie trawy zajmowało ogromną ilość godzin, a przecież w sezonie to trzeba czynić często, a podlewanie, a wertykulacja, zasilanie odpowiednimi nawozami, usuwanie chwastów i tak dalej.  A co z całą masą innych potrzebnych działań, aby nasz ogród był taki jakim pragniemy go widzieć.   Nasz ogród

Dlatego też uznaliśmy, że należy działkę podzielić i część z niej sprzedać.  Ustaliliśmy, że sprzedamy około 3 000 m2, a sobie zostawimy około 2 000 m2.  Dzięki temu uzyskamy trochę więcej wolności oraz część środków na budowę nowego domu.

Zanim jednak doszło do tego podziału to najpierw należało przeprowadzić procedurę podziału w Urzędzie Gminy.  I tutaj się zaczęły schody.  Na szczęście w 1999 roku Rada gminy uchwaliła nowy plan zagospodarowania przestrzennego na obszar, w którym znajdowała się także nasza działka.  Bo do 1999 roku ten teren objęty był w planach jako dalsza zabudowa wielorodzinna na wzór Fordonu.

To akurat było dobre, ale podziału działki nie można było dokonać bo działka przylega do drogi powiatowej  Zaś powiat przy podziale żądał, niby dla przyszłych tutaj inwestycji drogowych, pasa przylegającego do drogi o szerokości 12 metrów.  Co na długości działki (około 70 m) dawało około 850 m2 czyli ponad siedemnaście procent całej działki,  Piszę około, gdyż dopiero po dokładnym podziale geodezyjnym na gruncie można mówić o rzeczywistych wartościach.

Powiat żądał, abym przesunął ogrodzenie i pozostawił wolny pas gruntu o szerokości owych 12 metrów.

Nie wiedziałem co robić i jeden z pracowników gminnych doradził mi, abym się udał na rozmowę do pana starosty.   Tak też zrobiłem.  Przedstawiłem panu staroście sprawę, z którą do niego przyszedłem, a on na to rzekł - co jak mogę zrobić, są przepisy i procedury i musimy się ich trzymać.  Potem zapytałem czy  mogę liczyć na odszkodowanie za grunt i drzewa oraz krzewy rosnące na tym gruncie?   A także zapytałem kiedy mogę to odszkodowanie otrzymać.  Pan starosta odpowiedział, że odszkodowanie dostanę jak będzie zatwierdzony  projekt na przebudowę drogi.  Na zapytanie - kiedy to będzie, odpowiedział, że teraz nie jest w stanie tego określić.

Od owej rozmowy minęły ponad 22 lata i do dzisiaj nie ma najmniejszych szans na przebudowę tej drogi.  I nie ma tych szans w następnych przynajmniej dziesięciu latach.  Starości się zmieniają, a problemy pozostają.  Zresztą moim zdaniem powiaty to zbędny szczebel administracji państwowej.  Co zresztą było jednym z podstawowych haseł wyborczych na sztandarach PO w 2007 roku w trakcie trwającej wówczas kampanii wyborczej. 

Obietnice wyborcze PO z 2007 roku

Ja już w desperacji zapytałem pana starosty co on by zrobił, gdyby miał taki problem.  Na to pan starosta odrzekł - ale nie mam takiego problemu.

Rozwiązanie znalazł pan Janusz Gorzycki proponując podział tej działki na cztery działki.  Dwie komunikacyjne i dwie normalne.  I tak się stało.  Zaś obie działki komunikacyjne (przylegające do drogi i o szerokości 12 metrów)  nadal są częścią integracyjną (ogrodem) dwóch podstawowych działek.  I jeszcze na pewno, jak już wspomniałem, nie szybko się to zmieni.

Cała procedura trwała prawie pół roku bo gmina naliczyła tak zwaną opłatę adiacencką od zwyżki wartości całej działki (z tymi komunikacyjnymi włącznie) z tytułu opracowania nowego planu zagospodarowania przestrzennego.  Naliczyła mi prawie piętnaście tysięcy złotych owej opłaty (wówczas 1 m2 ziemi w Niemczu kosztował od 50 do 70zł).   Ta opłata wydała mi się zbyt wysoka i dlatego odwołałem się  od tej decyzji.   Gmina łaskawie zmniejszyła mi tę opłatę do około dziewięciu tysięcy złotych i tyle gminie zapłaciłem.

Dlaczego tyle o tym piszę?   Po pierwsze dlatego, że wówczas było to dla mnie sprawa stresujące i dosyć kosztowna.   Dlatego została taką zadrą w mojej pamięci.  A może ten opis komuś się przyda przy jego "przygodach" z Gminą.

W następnym odcinku wreszcie zaczniemy budować. 


Poprzedni odcinek z tego cyklu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię