sobota, 2 lutego 2013

Kilka refleksji natury ogólnej - 11




           Polski rząd zanotował kolejny duży sukces.  Otóż rządowe służby wykryły korupcję przy dwóch kontraktach na budowie jednego odcinka autostrady i jednego odcinka drogi ekspresowej.   O szczegółach pisał nie będę.  Prasa jest ich pełna i jak ktoś chce to może szczegółowo o tym poczytać, czy to w tabloidach, czy na łamach GW, RP lub na portalach internetowych.  Rząd wykrył, winnych ukarano wyrzuceniem z pracy i po problemie.  Co prawda UE coś tam chce blokować, ale pojechali pan minister /model/ Nowak i pani ministra Bieńkowska do Brukseli i wszystko w parę godzin wyjaśnili. 

http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,13330770,Bienkowska_i_Nowak_jada_do_komisarza_UE__Walczyc_o.html

Tak, tak, to ta sama ministra co to nie lubi bydgoszczan i nakazuje im współpracę z torunianami bo jak nie to nie dostaniecie.....

Warto było poczytać komentarze pod tym artykułem, niestety, oprócz jednego, pozostałe, nie widzieć dlaczego, usunięto.

Dzisiaj w Trójce parę minut po 9.00 w programie Beaty Michniewicz  "Śniadanie w Trójce" pan europoseł Kalinowski /PSL/  i pani Kidawa-Błońska /PO/ twierdzili, iż jest to duży sukces w walce z korupcją w Polsce i, że należą się słowa uznania dla działań rządu w tej sprawie.  Natomiast ci co chcą z tego uczynić aferę, co chcą uogólniać i nagłaśniać to działają na szkodę Polski na arenie międzynarodowej, a przecież u nas jest coraz lepiej i po co to czynić?

http://www.polskieradio.pl/9/300/Artykul/774341,Zyskamy-czy-stracimy-KE-blokuje-fundusze

Odpierali oni /Kidawa i Kalinowski, a wtórował im "minister" z kancelarii prezydenta H.  Wujec/ zarzuty, że autostrady są dwa razy droższe niż w innych krajach.  Pan Kalinowski nawet powiedział, że to z powodu ekranów dźwiękochłonnych.  Ich zdaniem najlepiej walczyć z korupcją w ten sposób, aby o niej nie mówić, ponieważ nie można źle mówić o swoim państwie.  Już tam rząd i odpowiedzialne służby sobie z tym problemem poradzą i chociaż spotykamy się z korupcją praktycznie wszędzie na styku państwowe - prywatne /głównie przetargi, zakupy, badania/ to przecież jest coraz lepiej i korupcja w Polsce maleje czego najlepszym przykładem jest fakt, iż przy przetargach na budowę dróg wartych prawie 100 mld. zł. , korupcję stwierdzono tylko w przypadku kontraktów stanowiących poniżej 1% całej wartości tych robót.  Czyż to nie jest wspaniała wiadomość?  A te setki upadających firm podwykonawczych na owych robotach drogowych - zapytał pan Waszczykowski /PiS/?  Ten problem już rząd rozwiązał, specjalną ustawą odpowiedziała pani Kidawa z PO.  A co z setkami firm, które upadły, a właściciele nie dostali wynagrodzenia za wykonane prace i wyjechali do Anglii i Irlandii na zmywaki, albo na robotników budowlanych - drążył europoseł Ziobro /SP/.  Na to, niestety już nie było odpowiedzi, gdyż pani prowadząca zmieniła temat rozmowy.

Szybko i sprawnie temat nieprawidłowości przy budowie autostrad pani prowadząca zakończyła i rozmówcy, tak samo jak to ma miejsce we wszystkich środkach masowego przekazu w Polsce, przeszli do ważniejszych spraw, czyli dyskusji o ustawie o związkach partnerskich, o kandydaturze pani Grodzkiej na marszałka sejmu.  Niestety zabraklo im czasu na tradycyjną rozmowę o katastrofie smoleńskiej.  

Nie było afery hazardowej.  W aferze Amber Goldu to pazerni klienci są sobie winni.  Nikt nie odpowiada za upadek PLL LOT.  Szybko i sprawnie przeprowadzono "reformę" emerytalną, której skutki są takie, że większość będzie musiała pracować /jak będzie miała pracę i siły/ do 67 roku życia, a wybrańcy /uprzywilejowani/, często w wieku poniżej 50 lat, pobierają emerytury nawet wyższe od pensji premiera polskiego rządu.  

A mamy jeszcze samorządy, zaś tam jak pisze profesor Jerzy Hausner w artykule /link poniżej - warto sobie zadać trud, aby go przeczytać/  sporo o kwestii, na przykład upartyjnienia samorządów wojewódzkich oraz sposobu dzielenia kasy przez owe samorządy.  Ogólnie, pomimo powszechnej opinii o udanej reformie samorządowej, przeprowadzone szczegółowe badania pokazują, iż wiele jest patologii na poziomie samorządów i, że działaja one na ogół, nie najlepiej.  

http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,13306906,Mamy_lepsze_domy__ale_dojazdy_do_pracy_sa_coraz_trudniejsze.html#BoxBizTxt

Od dawno głoszę hasło o potrzebie powrotu do poprzedniego podziału terytorialnego Polski.  Wówczas zaoszczędzilibyśmy ogromne miliardy idące na zbędne powiaty, a kraj, nie to co teraz,  miałby naprawdę szanse na równomierny rozwój.  Co do regionów to tak samo jak twierdziłem i pisałem 15 lat temu, samorządy poszczególnych 49 województw mogłyby zawierać porozumienia do realizacji określonych międzywojewódzkich zadań, a nawet grupować się w określonych sprawach na stałe, lecz demokratycznie, na zasadach pełnej dobrowolności.   I to byłaby prawdziwa demokracja, a nie taka atrapa, która jest obecnie.

Oficjalnie jednak kraj kwitnie, zielona wyspa coraz bardziej się zieleni i tylko garstka malkontentów chce nam wmówić, że jest źle, że lawinowo rośnie zadłużenie, że korupcja się szerzy, że nikt z rządzących za nic u nas nie odpowiada, że zła jest ordynacja wyborcza, że niesprawiedliwie podzielono unijna kasę, faworyzując regiony, z których pochodzą partyjni liderzy z partii sprawujących władzę, że rośnie rozwarstwienie społeczne, a parytet wynagrodzeń w sektorze publicznym sięga absurdalnych proporcji /nawet 1:100  patrz były minister Grad lub  zarząd tworzonej publicznej spółki Inwestycje Polskie/.  Sądy są sprawiedliwe i sprawne co najlepiej wykazał sędzia Tuleya i wyrok w sprawie sprzed 15 lat czyli o rozpowszechnianiu z ograniczeniami filmu o Amwayu.  O służbie zdrowia i premiach dla marszałków sejmu i senatu, totalnego bałaganu na PKP, nie wspominając.

Ale przecież owi malkontenci, którzy zresztą są w ogromnej mniejszości, nie mogą mieć racji.



                    Poprzedni post z tego cyklu.

1 komentarz:

  1. Witam, wpadła mi w ręce książeczka pt. Duch dziejów Anglji / pisownia oryginalna / autorstwa A.L. Rowse. Wyczytałem z niej, że " ... kupcy, przemysłowcy, handlarze byli najbardziej poważaną klasą społeczną. " Rzecz dotyczy Anglii za czasów Elżbiety I i Henryka VII którzy nie popełniali "... tego błędu, żeby wyciskać soki z dochodów narodu.".
    Mając powyższe na względzie zastanawiam się dlaczego w Polsce nie stosuje się dziś podobnych zasad, które sprawdzono w praktyce kilkaset lat temu. Czy słupki poparcia politycznego na dziś są ważniejsze niż osiągnięcie istotnych celów jutro ? Nasunęła mi się taka myśl po przeczytaniu postów. Pozdrowienia Paweł.

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię