Rozdział 3
Trabi Azul skończony, Branco na części.
Po trzech latach żmudnej pracy nad Trabantem Azul czyli niebieskim, Zbyszko kończy rozdział związany z odbudową kolejnego Sputnika z DDR / NRD. /trabant to po niemiecku sputnik.
Jednak zanim zaczął tak wyglądać jak na powyższym zdjęciu to trzeba było trzech lat żmudnej pracy, a przede wszystkim szukania oryginalnych części
Z antykiem to tak jak z budową domu. Zalać fundament, postawić ściany i przykryć dachem to najtańszy moment i najszybciej widać rezultaty. Tak było z Trabi 600.
Pierwszy moment oczyszczenia blachy z rdzy, dopasowania zbędnych części zjedzonej przez 50 letnią rdzę nie stanowiło dużego problemu. Przypominam, to tak jak z domem, wykończenie jest żmudne i kosztowne, a nie zawsze takie jak byśmy chcieli.
To własnie ten etap, który możemy nazwać stanem surowym odbudowy. |
A to stan surowy odbudowy wnętrza. |
Dopasowanie okien do starych oczyszczonych uszczelek stanowiło nie lada problem.
Z elektroniką i tapicerką było znacznie łatwiej. Dopasowały się one do prawie nowej karto - blachy niemieckiego pojazdu, który to po prawie 50 latach, odzyskał swój oryginalny wygląd.
Problemy i to ogromne były natomiast z drobnymi częściami jak śrubki, nakrętki, blaszki w części silnika i kabiny.
Zbyszko dwoił się i troił aby pościągać oryginaly z całej Polski i z Niemiec. Skorzystał przy tym z pomocy byłego pracownika Fabryki w Zwickau pana Zimmermana, mieszkającego teraz w Dreźnie. Język niemiecki który opanował Zbyszko jako chłopiec podczas II Wojny Światowej nie stanowi żadnego problemu, aby dogadać się z Zimmermanem z Drezna. Po włożeniu silnika i podłączeniu instalacji, już pierwsze odpalenie skończyło się sukcesem. Nie mogło być inaczej. Zbyszko mechanik zawodowy który to w życiu niejednego Trabanta, Syrenkę i Warszawę składał, miał spore doświadczenie w tej branży i także w tym przypadku ono zaowocowało . Oczywiście swoje doświadczenie zdobywał w czasach PRL kiedy to tylko takie autka jeździły po naszych drogach. I chociaż z częściami już wówczas były problemy to jednak można je było tak czy inaczej zdobywać.
Komora silnika po odbudowie. |
Kolor niebieski czyli Azul został zachowany. Nowe opony na koła i w drogę.
Po pierwszym odpaleniu i wyregulowaniu pracy silnika Zbyszko wykonał kilka rund wokół garażu.
Tego samego lata Paulo Jose z Brazylii przyleciał na zlot Trabantów do Zwickau.
Po kilku dniach spędzonych na zlocie przyjechał do Bydgoszczy. Nie wierzył własnym oczom że z takiego szrotu Zbyszko zrekonstruował Trabiego 600 który to mógłby wyruszyć w KOSMOS, ( jak sputnik to sputnik ) !
Po trzech latach pracy przypieczętowanych dużym sukcesem nad Azul do garażu wprowadzono białego czyli Branco. Ale to już po wakacjach OK, odezwał się, zadowolonym chociaż mocno zmęczonym głosem, Zbyszko.
Po odbudowie - raz jeszcze. Zdjęcia i tekst - Zdzisław Szubski. Poprzedni post z tego cyklu. |
Śliczny ten niebieski samochodzik.
OdpowiedzUsuń