piątek, 17 października 2014

Kolejny odcinek "demokracji" po toruńsku.

Kłótnia w Platformie o kolejność na liście


Członkowie Platformy Obywatelskiej z Bydgoszczy sprzeciwili się decyzji zarządu województwa, który zmienił kolejność na liście kandydatów do sejmiku.
W wywiadzie udzielonym Radiu Pomorza i Kujaw poseł Paweł Olszewski przyznał, że lista kandydatów do sejmiku województwa, zatwierdzona przez władze powiatu bydgoskiego Platformy Obywatelskiej, była inna niż ta ogłoszona oficjalnie.

Olszewski stwierdził, że władza województwa, w tym marszałek Piotr Całbecki, zmienili kolejność kandydatów. Dzięki temu obecny zastępca Piotra Całbeckiego, wicemarszałek Edward Hartwich awansował z piątego na drugie miejsce. Decyzję podjętą w regionie podtrzymały władze krajowe partii. Rozłam Platformy na kilka już frakcji jest coraz bardziej widoczny, ponieważ na konwencji rozpoczynającej kampanię wyborczą nie było wszystkich kandydatów, w tym wicemarszałka Edwarda Hartwicha.

Rozmowa z Pawłem Olszewskim, bydgoskim posłem PO

Powiedział Pan w wywiadzie dla Radia PiK, że lista z wicemarszałkiem Edwardem Hartwichem na drugim miejscu nie jest bydgoska. 
Tak. Bydgoska lista Platformy Obywatelskiej miała nieco inny kształt. Na pierwszym miejscu była pani Dorota Jakuta, przewodnicząca sejmiku, a na drugim Zbigniew Pawłowicz, były senator, obecny dyrektor bydgoskiego Centrum Onkologii. Uznaliśmy, że Edward Hartwich źle reprezentował bydgoskie środowisko. W naszym przekonaniu nie dbał o interesy Bydgoszczy.

Pana wicemarszałka nie było wcale na liście?
Nie, był! Oczywiście, że był. O ile dobrze pamiętam, zajmował piąte miejsce.

Dzięki decyzji władz wojewódzkich, które zmieniły układ listy oraz krajowych, które utrzymały tę decyzję, Edward Hartwich pozostał na wysokim, drugim miejscu. Będzie go Pan teraz wspierał?
Każdy ma dwie ręce i dwie nogi, więc każdy będzie robił to, co uzna za stosowne. Moje wsparcie, jeśli oczywiście pan senator będzie tego chciał, otrzyma Zbigniew Pawłowicz, dyrektor Centrum Onkologii.

Wicemarszałek twierdzi, że jego zasługi dla Bydgoszczy są ogromne, np. dzięki jego działalności rozbudowano szpital dziecięcy, powstał Dom Jubileuszowy św. Jana Pawła II, że...
Po pierwsze, wszyscy wiemy, jak ten szpital wyglądał. Rozbudowa była po prostu konieczna. Najlepiej jest, nie tylko w czasie kampanii wyborczej, pozyskiwać głosy z różnych środowisk, nie tylko członków i sympatyków Platformy Obywatelskiej. Wicemarszałek Edward Hartwich ma złą opinię w większości z nich. Uważa się, że w czasie ostatniej kadencji nie działał na korzyść Bydgoszczy.

A na czyją?
W ciemno i na ślepo realizował oraz realizuje politykę prowadzoną przez marszałka województwa. Pan wicemarszałek Edward Hartwich nie jest reprezentantem mieszkańców tej części województwa.

Express Bydgoski
Czwartek, 16 października 2014

Komentarz zbyteczny.

2 komentarze:

  1. "Każdy ma dwie ręce i dwie nogi"
    Olszewski ma od ponad dwóch lat tylko jedną rękę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sytuacja bydgoszczan w tym województwie jest okropna. Moim zdaniem tylko masowe, glośne i częste protesty mogą coś zmienić, gdyż w naszej chorej wersji demokracji tylko ten co głośno krzyczy i pali opony we Warszawie może osiągnąć swój cel. Inaczej nadal będziemy spadać we wszystkich rankingach, a naszą kasę nadal będzie przejadali żarłoczni i nienasyceni torunianie.

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię