Pismo dotyczy ZIT-ów i forsowanej przez pana prezydenta koncepcji wspólnego ZIT-u z Toruniem, który to fakt po zaistnieniu jeszcze bardziej ograniczy niezależność Bydgoszczy i ustanowi fakty dokonane dla władz państwowych (wicepremier Elżbieta Bieńkowska) świadczące o niby dobrej współpracy pomiędzy Bydgoszczą, a Toruniem co oczywiście jest ewidentną nieprawdą.
Kolejny raz autentycznie broniącym interesów Bydgoszczy zdaje się być tylko pan Roman Jasiakiewicz.
Przepraszam za marną jakość kopii
Zgodnie z sugestią zawartą w jednym z komentarzy, przepisuję ten list:
Bydgoszcz 10 stycznia 2014 roku.
RML0004.1472.2014
Szanowny Pan
Rafał Bruski
Prezydent Miasta Bydgoszczy
Szanowny Panie Prezydencie
Pana obszerna odpowiedź nie dotyczy istoty moich pytań i wątpliwości.
Zarówno Panie i Panowie Radni jak również ja, wielokrotnie wyrażaliśmy pogląd, że nie ma akceptacji dla współpracy w oparciu o zasadę równorzędności miast Bydgoszczy i Torunia.
Zasada równorzędności pozostaje niestety zasadą prowadzonych negocjacji.
Od 2007 roku Bydgoszcz nie wykorzystała szansy rozwoju m. in. przez:
- marginalizację przez samorząd województwa
- zachowawczość wojewodów kujawsko - pomorskich
- brak odwagi i zdecydowania wobec decydentów finansowych dla potrzeb i oczekiwań bydgoszczan.
Bydgoszczanie przez ten czas skazani byli, i niestety są, na partyjna ugodowość, bądź względy partyjnych pryncypałów.
Dzisiaj mamy tego skutki.
Wyraźnie tracimy jako ośrodek decyzyjny.
Centrum przesuwa się do Torunia.
Poznajmy rażące dysproporcje w rozdziale unijnego dofinansowania:
- mieszkaniec Bydgoszczy - 754 zł.
- mieszkaniec Torunia - 1755 zł.
To także nadal brak drogi ekspresowej S-5, upadek wielkich zakładów przemysłowych z udziałem Skarbu Państwa, a w zamian spalarnia w Bydgoszczy, m.in. dla toruńskich śmieci.
Dzisiaj stajemy przed presją tzw. ZIT.
Jesteśmy szantażowani jako jedyne miasto w Polsce: wspólny ZIT Bydgoszcz - Toruń, albo wcale.
Doskonale Pan Prezydent wie, że środki ZIT są "zaszufladkowane", nie rozwiązują bydgoskich problemów, wtłaczają jednak Bydgoszcz w gorset ograniczonych decyzji i niesamodzielność.
Zgłoszona przez Pana Prezydenta propozycja rozdziału środków ZIT proporcjonalnie według liczby mieszkańców jest dalece niewystarczająca.
Konieczne jest bowiem przyjęcie przez Marszałka Województwa Kujawsko - Pomorskiego oraz Sejmik Województwa zasady proporcjonalności według liczby mieszkańców dla całej kwoty środków unijnych na lata 2014-2020 dla województwa kujawsko - pomorskiego, a więc kwoty ponad 2 mld. euro.
Odstępując od ZIT i zapewniając Bydgoszczy proporcjonalny udział w rozdziale całej puli unijnych środków, zyskujemy więcej.
Współpraca z Toruniem w ramach ZIT jest naiwnością.
Tam bowiem obowiązuje zasada:
"dasz palec, wezmą rękę"
Naiwność ma granice. Pan Prezydent niestety jej nie zauważył.
Jestem za wiodącą rolą Bydgoszczy w aglomeracji bydgosko-toruńskiej.
Jestem za zaproszeniem samorządu Torunia do takiej współpracy.
W innym przypadku pozostaje nam samodzielność Bydgoskiego Obszaru Funkcjonalnego.
Kieruje mną nie tylko brak zaufania dla Pana toruńskich Rozmówców, ale przede wszystkim doświadczenia ostatnich lat i tzw. "efekty" wynikające z tej współpracy dla Bydgoszczy.
Pozostając przy swoim zdaniu kończę dyskusję w przedmiotowej sprawie.
Z Poważaniem.
Roman Jasiakiewicz
Do wiadomości:
1. Panie i Panowie Radni Rady Miasta Bydgoszcz
2. Stowarzyszenie "Metropolia Bydgoska".
W całości popieram stanowisko Pana Jasiakiewicza
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Bydgoszczanie obudzą się podczas wyborów samorządowych i głosując wyrażą brak akceptacji dalszego okradania ich przez Toruń i polityków z Bydgoszczy, którzy są zakładnikami swoich partii i karier. Prawdziwe zło tkwi w bierności polityków z Bydgoszczy, którzy są przeciwko Bydgoszczy i Bydgoszczanom. Pozdrawiam Paweł
OdpowiedzUsuńproponowałbym przepisać list, bo tego nie da się czytać...
OdpowiedzUsuń