niedziela, 16 marca 2014

Odrobina prawdy o działaniach toruńskiego marszałka - odsłona 7

Eurobogacze z Łysomic i Grudziądza

Dodano: 15 marca 2014, 5:00 Autor: 

Artykuł skopiowałem z Gazety Pomorskiej z dnia 15.03.2014 roku

link do artykułu.

Najwięcej z unijnych funduszy zyskały powiaty i gminy sąsiadujące z powiatem toruńskim. Bydgoszcz i okolice są w ogonie beneficjentów pomocy UE.
Najwięcej z unijnych funduszy zyskały powiaty i gminy sąsiadujące z powiatem toruńskim. Bydgoszcz i okolice są w ogonie beneficjentów pomocy UE. (fot. infografika Monika Wieczorkowska)
W latach 2007-2012 najwięcej z unijnych funduszy zyskały powiaty i gminy sąsiadujące z powiatem toruńskim. Bydgoszcz i okolice są w ogonie beneficjentów pomocy UE. To powoduje, że ubogie województwo nie rozwija się równomiernie.
Nie tylko bydgoscy urzędnicy piszą - zda niem Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego - kiepskie projekty na u nijne miliony. Jak wynika z naszej info grafiki, to także przypadłość powiatowych samorządów północno-zachodniej części regionu. W ra nkingu wykorzystania funduszy europejskich w latach 2007-2012 bezapelacyjnie przodują powiaty po wschodniej stronie Wisły.

Równomierny rozwój?

Rekordzistą rankingu jest powiat grudziądzki - trafiło tam po nad 200 milionów zł! Dla porównania: dwukrotnie liczniejszemu powiatowi bydgoskiemu udało się wywalczyć zaledwie 190 milionów.
W rankingu powiatów najgorzej wypada powiat radziejo wski - porównywalny z grudzią dzkim - z sumą niewiele ponad 60 milionów zł. W przeliczeniu na mieszkańca ten pierwszy o trzymał ponad 5,1 tys. zł, ra dzie jowski 1,4, a bydgoski - 1,7 tys. zł. Całkiem nieźle radzi sobie z wydawaniem unijnych funduszy powiat włocławski. Tam na jednego mieszkańca wypada ponad 3 tys. zł.

Potężny zastrzyk dostał w latach 2007-2012 powiat inowro cławski liczący 165 tys. mieszkańców. Łącznie to ponad 350 mln, a w przeliczeniu na jednego mieszkańca prawie 2300 złotych.

Dane statystyczne pokazują też, że z projektami unijnymi świetnie radzą sobie podtoruń skie gminy. Rekordzistą są Ły somice - w zaledwie siedem lat ta 9-tysięczna gmina otrzymała 60 mln złotych unijnego wsparcia. Znakomicie radziły też sobie inne podtoruńskie gminy, jak choćby Łubianka oraz Czerni kowo.Fundusze obu zasiliła U nia Europejska w ciągu siedmiu lat sumą prawie 60 milionów złotych.

Zobacz też: Miliony dzielą Bydgoszcz i Toruń. Jeśli nie będzie zgody, fundusze unijne przepadną

Na tym tle niemal tragicznie wygląda gmina Koronowo (24 tys. mieszkańców), która zdobyła niewiele ponad 20 mln. Na drugim biegunie jest Dąbrowa Chełmińska, która uzyskała blisko 25 mln zł unijnych funduszy na 7,7 tys. mieszkańców.

Nie ma prawa narzekać także gmina wiejska Chełmża - na głowę mieszkańca dotacje z UE wyniosły 4636 zł! Natomiast podbydgoskie Białe Błota wywalczyły zaledwie 1470 złotych.

Ciekawie wygląda porównanie powiatu bydgoskiego z włocławskim. Ten pierwszy zainkasował w ciągu siedmiu lat 190 mln zł, a powiat włocławski - 267 mln, przy czym ma o 30 tys. mieszkańców mniej.

Sejmik się przygląda

Czy zdaniem przewodniczącej sejmiku samorządowego Do roty Jakuty taki podział funduszy europejskich służy równomiernemu rozwojowi regionu?
- Zgodnie z ustawą i naszymi kompetencjami podział środków unijnych odbywa się poza jurysdykcją sejmiku - wyjaśnia szefowa wojewódzkiego samorządu. - Podział pieniędzy kontrolowany jest przez Komisję Europejską. Nie sądzę jednak, by sprawdzano dotacje w rozbiciu na miasta, powiaty i gminy. Decydujący wpływ mają - jak zapewnia marszałek - kryteria jakościowe projektów. Cóż ja mogę więcej powiedzieć? - pyta retorycznie Jakuta. I dodaje, że wielokrotnie na konwentach przewodniczących sejmików żądano bezskutecznie, by radni mieli wpływ na wydawanie europejskich środków.

Zobacz też: http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140309/INNEMIASTA10/140309527

Na pytanie, czy radni sejmiku domagają się informacji o równomiernym podziale tych pieniędzy Dorota Jakuta wzdycha: - Cóż, pytamy i uzyskujemy odpowiedź, że liczy się jakość projektów. To bardzo komfortowa sytuacja dla zarządu województwa - kwituje szefowa sejmiku.

Jak to się dzieje, że po zachodniej stronie Wisły samorządy w większości nie potrafią przygotować dobrych projektów, a powiaty i gminy wokół Torunia robią to znakomicie? Zakładając nawet - w co nie wierzę - wyjątkową nieudolność urzędników z Koronowa, Dobrcza czy Białych Błot, marszałek Piotr Całbecki powinien zadbać o równomierny rozwój regionu, o czym sam od lat mówi. Jak to zrobić? Cóż, dziś podstawą jest informacja.

Kolega Jacek Deptuła tak dobrze przedstawił i skomentował powyższe fakty, że kolejny komentarz jest zbędny.

Jednak, aby powyższe fakty rozpowszechnić i utrwalić ich oczywistą wymowę, zamieszczam je także na moim blogu. Zawsze parę osób więcej przeczyta.  A kropla do kropli, a grosz do grosza i wreszcie obudzimy bydgoszczan.

A ponadto zdawać musimy sobie zawsze sprawę z oczywistej prawdy:  "Nazwanie rzeczy jej prawdziwym imieniem równoznaczne jest z jej zrozumieniem".





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię