poniedziałek, 31 marca 2014

Tajemnice bydgoskiego ZIT - dwa głosy - bydgoskim radnym ku rozwadze i przestrodze.




Głos I


Metropolia Bydgoska
 
31.03.2014
\


Komentarz Metropolii Bydgoskiej na FB, napisał Mikołaj Głuszkowski
Wpływ Bydgoszczy na podejmowanie decyzji ma wynosić 4,34% czyli 1/23.
Z takimi ustaleniami wrócił z Warszawy zadowolony z siebie prezydent Bruski. Poniżej prezentujemy kilka zdań prezydenta, które ukazały się na łamach Pomorskiej.


"- Niektórzy wręcz mówili mi Trzeba było wstać i wyjść. Ale przypominam tym wszystkim, że brak porozumienia oznaczałby utratę kilkuset milionów złotych - mówił prezydent Bydgoszczy. "

Warto zauważyć, że groźba utraty kilkuset milionów nie przeszkodziła prezydentowi Zaleskiemu twardo negocjować i wrócić do Torunia z ustaleniami przyjętymi w tym mieście z powszechnym zadowoleniem. Oczywiście, że należało zachować się z klasą i nie trzaskać drzwiami. Nic nie stoi na przeszkodzie by zachowywać się z klasą i kulturalnie, ale posuwanie się tak daleko poza ustalenia z Radą Miasta, jest nadużyciem tego mandatu i działaniem wbrew woli RM.

"Prezydent Bydgoszczy mówił też, że po spotkaniu w Warszawie udało się odbudować zły wizerunek miasta."

Czy wystarczy trochę czarnego pijaru, żeby prezydenta Bydgoszczy zmusić do ustalania warunków sprzecznych w wolą Rady Miasta? Czy za chwilową poprawę wizerunku zdaniem prezydenta płacić mamy przez następną siedmiolatkę uwikłaniem w relacje pełne rywalizacji, obustronnych zarzutów i napięć? Czy to jeszcze bardziej nie utrwali wizerunku kłócących się o wszystko miast? Czy może w imię dobrego wizerunku prezydent w ramach realizacji ZIT również ma zamiar rezygnować z interesów rozwojowych miasta? Przecież to będą kolejne awantury. Czy są jakieś merytoryczne podstawy by sądzić przeciwnie?

"- Z punktu widzenia innych samorządów brak naszego porozumienia jest niezrozumiały."

Czy prezydent Bydgoszczy powinien patrzeć na kwestie negocjacji ZIT z punktu widzenia innych samorządów? Naszym zdaniem powinien patrzeć tylko i wyłącznie z punktu widzenia interesu rozwojowego Bydgoszczy. Zwykłych bydgoszczan nie interesuje czy prezydent Bruski poprawił swój wizerunek. Dla Bydgoszczy istotna jest możliwość realizacji najważniejszych z punktu widzenia rozwoju miasta celów. Struktura ZIT nie zabezpiecza takiej możliwości. Decyzje podejmowane mają być większością 75% gmin, bowiem prezydent zrezygnował z zapisów wymagających większości reprezentowanej populacji.
Bydgoszcz posiadająca największą populacje w ZIT ma mieć w głosowaniu jeden głos równoważny głosowi 20 razy mniejszej gminy. Wpływ Bydgoszczy na podejmowanie decyzji ma wynosić 4,34% czyli 1/23. To jest prawdziwy skandal. Czy do przyjmowania takich ustaleń także zmusza nas Unia Europejska, czy jednak partyjne powiązania prezydenta? Taki sposób głosowania uwłacza zasadom demokracji, które, przypomnijmy, kilka dni temu były powodem wnioskowania o przesunięcie jednego mandatu sejmikowego z Bydgoszczy do Torunia.


Z takimi ustaleniami wrócił zadowolony z siebie prezydent Bruski. Nie informuje jednak o tym mieszkańców wszystkimi dostępnymi kanałami informacyjnymi (strona internetowa miasta, profil Facebook Bydgoszczy czy nawet tablice interaktywne na przystankach. Prosimy zatem o udostępnianie tej informacji swoim znajomym. Nie pozostawajmy bierni w momencie gdy decydują się losy miasta na wiele lat.

Przy wadze głosów Bydgoszczy w ZIT wycenionym na nieco ponad 4% wystarczy toruńskim politykom przekonanie kilku gmin BOF do swoich wizji. 


Czy może to być trudne zadanie zważywszy na fakt, że wszystkie samorządy uzależnione są finansowo od toruńskiego Urzędu Marszałkowskiego? Naszym zdaniem nie. I prezydent Bydgoszczy powinien brać to pod uwagę. Mamy nadzieję, że większość Rady Miasta Bydgoszczy nie przyłoży ręki do tego "sukcesu" prezydenta i Platformy Obywatelskiej. Czasu jest sporo. Polska jako pierwsza z unijnych krajów przystąpiła do negocjacji związanych z kształtem unijnego wsparcia dla regionów. Ten czas należy wykorzystać na dalsze zabiegi o stworzenie dobrych podwalin spokojnej współpracy z najbliższym otoczeniem Bydgoszczy.

"Nas też nikt nie zmuszał do podpisania tego porozumienia - dodał."

Dlatego właśnie nie należy tego porozumienia podpisywać tak długo jak nie uzyska się warunków dających podwaliny do spokojnej, pozbawionej napięć integracji z otaczającymi Bydgoszcz gminami.
Zakres współpracy w ramach ZIT został ustalony z Radą Miasta Bydgoszczy precyzyjnie i większość tych ustaleń została przez prezydenta
Bydgoszczy złamana. Jako propozycje miasto przedstawiło dwie opcje. Jedna z nich zakładała, że powstaną dwa ZIT-y w kuj-pomie i ta opcja nie doczekała się poważnego potraktowania. MIR zbyło ją uznaniowym stwierdzeniem, że za blisko siebie są te miasta. To już nie są twarde kryteria. To jest "widzimisię" i tu jest cały czas duże pole do negocjacji, a przecież właśnie dwa ZIT-y dałyby gwarancję proporcjonalnego podziału. Tak się stało w lubuskiem, "dało się". Trudno wyobrazić sobie, żeby kilka dni po tak zdecydowanych zapowiedziach Rada Miasta przyjęła ten skrajnie niekorzystny pakiet propozycji. 


Oczywiście prosimy Radnych o odrzucenie tego pakietu i dalsze spokojne zabiegi o rozwiązanie, które będzie przyjmowane po obu stronach Wisły podobnie. Nasilona ratuszowa propaganda sukcesu od kilku dni rodzi silne skojarzenia z Kurierem Ratuszowym.

 Czy obecny prezydent Bydgoszczy podzieli los poprzednika, który posługiwał się podobnymi metodami? 

Jak zachowa się Rada Miasta królewskiego miasta Bydgoszczy?

 Na to pytanie dzisiaj nie znamy odpowiedzi. Poznamy ją już niedługo.

dodał: Mikołaj Głuszkowski


Głos II

semeon


Cytat: "Powoływanie się na zapisy unijne niczego nie zmienia. Bo rzecz dotyczy nie unii, ale nas bydgoszczan, którzy od początku byli przeciwni takim rozwiązaniom."

A oto co napisał 12komar w komentarzu zamieszczonym pod artykułem o zadowoleniu prezydenta Bruskiego z warszawskich ustaleń:

12komar
przedwczoraj
Oceniono 19 razy15

No i tu są pewne wątpliwości. Pani premier twierdzi, że przepisy unijne nie dopuszczają możliwości podziału środków według ilości mieszkańców, a same środki na ZIT na poszczególne województwa zostały podzielone właśnie według tego kryterium.

Podstawowym dokumentem dotyczącym ZIT są "Zasady realizacji Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych w Polsce", zatwierdzone przez Panią Min. Bieńkowską.
Na stronie 19 pisze: "Środki na realizację ZIT na terenie miast wojewódzkich i obszarów powiązanych z nimi funkcjonalnie (...) zostały podzielone wg algorytmu podziału środków, uwzględniającego ludność zamieszkałą miejskie obszary funkcjonalne ośrodków wojewódzkich (...) Dla każdego województwa wyznaczono liczbę ludności zamieszkującej MOF OW ogółem (...) i środki podzielono wprost proporcjonalnie do niej. W przypadku województwa lubuskiego alokacja została przeznaczona na obydwa miasta, proporcjonalnie do liczby ludności zamieszkującej dany MOF OW".

Cały dokument tutaj: www.mir.gov.pl/rozwoj_regionalny/Polityka_regionalna/rozwoj_miast/Documents/ZIT_na_WWW_26_07_2013.pdf

Jeśli Pani Bieńkowska dokonała podziału środków ZIT na województwa według kryterium ludnościowego, to dlaczego twierdzi że Unia takiej metody zabrania? Ot, zagadka


semeon:

Odpowiedź jest tylko jedna - mamy nowy ustrój polityczny - DEMOKRACJĘ NAKAZOWĄ

1 komentarz:

  1. polityka...dzisiaj rządzę ja, jutro może mnie nie być, ale kumple o mnie nie zapomną.

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię