W naszym regionie trwają gorące spory o ZIT, który ma być wstępem do przyszłych metropolii. Stąd taka atmosfera sporów, brak porozumienia i dyktat toruńskiego marszałka. A wszystko po to, aby torunianie nadal niepodzielnie rządzili tym województwem.
A jak było, gdy to województwo powstawało? Kto o nie walczył? Jakie były pytania i wątpliwości?
Na kilka powyższych pytań znajdą czytelnicy tego posta odpowiedzi w archiwalnych materiałach z tamtego okresu.
Walczyli głównie bydgoszczanie, którzy odwrotnie niż torunianie byli w 97% zwolennikami utworzenia odrębnego województwa, torunianie chcieli do Gdańska i tylko 34% z nich pragnęło odrębnego województwa. (patrz poniżej):
http://dziwnabydgoszcz.blogspot.com/2011/12/istna-ironia-wojewodzka.html
I co nas dzisiaj spotyka? Spotykają nas kpiny ze strony toruńskich polityków, a szczególnie prześmiewczą wypowiedzią popisał się toruński senator pan Wyrowiński, o ironio, wicemarszałek senatu czyli jedna z najważniejszych osób w naszym państwie, który opowiadał jak to torunianie wywiedli bydgoszczan w pole w trakcie przeprowadzenia reformy administracyjnej i jak teraz niepodzielnie, już od ponad 15 la, rządzą tym województwem. Patrz poniżej:
http://dziwnabydgoszcz.blogspot.com/2014/02/kpina-z-bydgoszczan-w-wykonaniu.html
Czyż nadal mamy się zgadzać na taki stan jaki ma miejsce od tych 15 lat?
ABSOLUTNIE NIE.
Aby zadać kłam toruńskim twierdzeniom o ich przebiegłości, o ich sprycie i deklarowanej przez nich wyższości intelektualnej, przytoczę parę moich wypowiedzi z okresu tuż przed wprowadzeniem reform przez ówcześnie rządzącą w Polsce Akcją Wyborczą Solidarność (AWS). Z tych wypowiedzi wynika, iż wielu, w tym i ja, przewidywało to co później nastąpiło, lecz nikt ich nie słuchał. Ruszył walec reform mający pomóc AWS zawładnąć wszystkimi sferami życia poprzez obsadzenie kluczowych stanowisk w najważniejszych działach, czyli administracji, służbie zdrowia, reformie emerytalnej i oświatowej. W ten sposób działacze AWS, którzy dzisiaj stanowią trzon PO, doszli do władzy na wszystkich szczeblach (kraj, województwa, powiaty) i w sposób najprostszy, czyli przez REORGANIZACJĘ, którą nazwali reformami.
Działała tylko i wyłącznie wola polityczna zdobycia jak najszerszej władzy, a wszelakiego rodzaju argumenty były zbywane ogólnikami, dziwnymi teoriami i wywodami "uczonych mężów". Przez cały 1998 rok chodziłem na wszystkie spotkania dotyczące reformy samorządowej, które były ogólnodostępne. Byłem na spotkaniu z panem Kuleszą i panem Stępniem głównymi autorami reformy terytorialnej. Byłem na spotkaniach z czołowymi politykami AWS zarówno na szczeblu krajowym jak i wojewódzkim. Wypowiadałem się często, pisałem listy i posty, działałem w lokalnych organizacjach społecznych. Niestety wszystko to nie miało żadnego znaczenia, gdyż ten mój głos był przysłowiowym głosem wołającego na puszczy.
CZY NADAL TAK POWINNO BYĆ?
CZY NADAL WĄSKA GRUPKA POLITYKÓW MA O WSZYSTKIM DECYDOWAĆ?
CO TO ZA DEMOKRACJA?
Poniżej parę moich tekstów z 1998 roku, które zamieściłem w internecie na forum firmy TOP -net, prekursora późniejszego forum dyskusyjnego Gazety Wyborczej oraz na grupie pl.soc.polityka.
Te teksty marnej jakości, ale tylko takie skany mi pozostały, pokazują, że już ponad 16 lat temu wiele rzeczy można było przewidzieć i postąpić inaczej - mądrzej, rozsądniej, racjonalniej i korzystniej.
Najpierw tekst, który zamieściłem w konkursie organizowanym przez GW, firmę Top-net, firmę Logon i Bank Pocztowy:
Powyższa wypowiedź zdobyła I miejsce we wspomnianym konkursie. Było kilkaset wypowiedzi.
Jeszcze jedna moja wypowiedź z lutego 1998 roku.
I jeszcze jedna, tym razem z grudnia 1998 roku.
Te materiały zamieszczałem już na moim blogu i teraz je powtarzam, ale zebrane w jednym poście.
A cel mam jeden:
ABYŚMY WIĘCEJ NIE POPEŁNILI TAKICH BŁĘDÓW JAK W 1998 ROKU.
Po latach uczestnictwa w różnych forach postanowiłem zostawić trochę inny, bardziej refleksyjny ślad moich przemyśleń, przemyśleń życiowego realisty z dużą dozą krytycyzmu i domieszką melancholii. Chciałbym także zaprezentować trochę różnych pamiątek z minionych lat, głównie związanych z Bydgoszczą, ale nie tylko. Ponadto pragnąłbym w trochę nietypowy sposób prezentować niektóre bieżące i minione wydarzenia oraz zaprezentować różne swoje uwagi i spostrzeżenia. Temu ma służyć ten blog.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo podoba mi się grafika oklasków w obrazku z laureatami
OdpowiedzUsuńCzapka z głowy.Nie znałem Cię z tej strony Andrzeju i muszę przyznać iż odnajduję w Twoich ,,pismach,, wiele z moich opinii i poglądów, które także ,,sprzedaję,,gdzie mogę.Z różnym niestety skutkiem.Najczęściej jest to powielanie ich potem ale już jako własnych ( plagiat intelektualnu ).Mądrze więc czynisz spisując swe przemyślenia ( ślad konieczny ).
OdpowiedzUsuńPodstawa dobrego samopoczucia to życie w regionie z którym ludzie się utożsamiają.
OdpowiedzUsuńCałe to dziwne woj. KUJ-POM to wymysł analfabetów rządzących po wojnie do powiedzmy 1990 roku. Czytałem już wiele rozsądnych propozycji dotyczących tego województwa ale wszystkie one pochodziły od zwykłych obywateli - takich jak ja.
Sprawa jest całkiem prosta: Byłe toruńskie + Tuchola i Świecie pod Gdańsk. Byłe włocławskie pod Łódź. Byłe bydgoskie pod Poznań. Powiaty sporne: Sępólno Krajeńskie i Rypin. Po prostu rozparcelować to dziadowskie województwo bo w tym stanie rzeczy nikomu nie jest w nim dobrze, jedynie Toruń ma dobrą zabawę kosztem Bydgoszczy i reszty powiatów.
Brodniczanin