Po latach uczestnictwa w różnych forach postanowiłem zostawić trochę inny, bardziej refleksyjny ślad moich przemyśleń, przemyśleń życiowego realisty z dużą dozą krytycyzmu i domieszką melancholii. Chciałbym także zaprezentować trochę różnych pamiątek z minionych lat, głównie związanych z Bydgoszczą, ale nie tylko. Ponadto pragnąłbym w trochę nietypowy sposób prezentować niektóre bieżące i minione wydarzenia oraz zaprezentować różne swoje uwagi i spostrzeżenia. Temu ma służyć ten blog.
poniedziałek, 3 września 2012
Wiatrołomy nad Zalewem Koronowskim.
Dzisiaj, pierwszy raz od paru tygodni, szedłem jedną z moich ulubionych tras - na cypel w pobliżu Samociążka. To co zobaczyłem to mnie przeraziło. Dziesiątki drzew obalonych przez niedawne huragany i to w jednym tylko miejscu, a takich miejsc widziałem kilkanaście. Do tego dziesiątki pojedynczych drzew, albo wyrwanych z korzeniami, albo ułamanych na różnych wysokościach /zdjęcie nr 4/. A wszystko to drzewa solidne, potężne, mające minimum 30 lat. Chodzę tą trasą już od kilkudziesięciu lat i czegoś takiego nigdy nie widziałem. Czasami trafiło się jedno lub dwa drzewa obalone przez wichury, ale setki, a może i tysiące drzew / nie byłem we wszystkich miejscach/ na przestrzeni około 5 km wzdłuż Zalewu czegoś takiego nigdy nie było. Niestety trąby powietrzne, wichury, bobry i ludzie pustoszą nasze piękne lasy i wiele musimy zrobić, aby one przetrwały.
A to cel mojego marszu - około 6 km od mostu w Samociążku. Woda z trzech stron, wspaniale miejsce na odpoczynek, wypicie kawy /z termosu/ i relaksacyjne moczenie nóg w wyjątkowo czystej wodzie w Zalewie.
Zdjęcia wykonano 02.09 2012 roku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
z naturą nie wygrasz
OdpowiedzUsuń