Później czytam artykuł:
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,12803454,BASF_zbuduje_w_Polsce_najwieksza_fabryke_katalizatorow.html
Z tego artykułu dowiadujemy się, że BASF zbuduje w Polsce, pod Wrocławiem, fabrykę, w której zatrudni ponad 400 osób. Niestety o tym, że na skutek działalności owej firmy w bydgoskim Zachemie straci pracę ponad 1000 osób /łącznie z firmami kooperującymi/ to tego już nigdzie nie przeczytamy.
Potem czytam, następny artykuł:
Jak można obojętnie przejść obok faktu, że osoba która na skutek swojej działalności jako prezes Zachemu doprowadziła do wyprowadzenia nowoczesnej technologii z Polski, zgodziła się /o protestach nie słyszeliśmy/ na sprzedanie rynków zbytu oraz na zwolnienie setek pracowników, bo przecież jako prezes musiał w tych działaniach wiedzieć i brać w nich udział, w swoista nagrodę, za taką postawę, za takie owocne działanie, otrzymuje stanowisko wiceprezesa bydgoskiego KPEC-u. Pewnie po to, aby KPEC poszedł śladami Zachemu bo przecież prezes zna już sposoby działania, ścieżki do celu prowadzące oraz odpowiednich ludzi.
I kolejno czytam:
http://bydgoszcz.gazeta.pl/szwederowo/1,112632,12800122,Rozwoj_lotniska___Trwaja_bardzo_zaawansowane_rozmowy_.html
http://bydgoszcz.gazeta.pl/szwederowo/1,112632,12800122,Rozwoj_lotniska___Trwaja_bardzo_zaawansowane_rozmowy_.html
Okazuje się, że to nie brak inwestycji na bydgoskim lotnisku, to nie zła organizacja pracy, to nie zbyt duże koszty operacji lotniczych. To brak popytu powoduję, że zdaniem toruńskiego prezesa bydgoskiego lotniska, jest stagnacja na lotnisku. Lublin czy Rzeszów zainwestowały w swoje lotniska ostatnimi laty setki milionów złotych, a za rządów tego prezesa /2,5 roku/ zainwestowano w bydgoskie lotnisko 9 mln zł. Lecz to argument popytowy zdaniem pana Moraczewskiego /prezesa lotniska/ jest powodem obecnej jego sytuacji.
Dziwna Bydgoszcz w pełnej krasie.
Jednak, żeby było jeszcze dziwniej, a właściwie to śmieszniej to czytam kolejny tekst, tym razem są to popisy toruńskiego radnego i jednocześnie urzędnika toruńskiego urzędu marszałkowskiego:
Cóż rzec na takie dictum: "nikt w Polsce", "brama odległa o ponad 50 km"? Jakim trzeba być człowiekiem, aby wygadywać takie głupstwa?
Jak na jeden dzień to chyba wystarczy. Jeszcze tylko parę zdań tytułem komentarza.
Oddaliśmy jako państwo, czyli my - Polacy, oczywiście symbolicznymi rękoma naszych przedstawicieli, którzy ogromnie się na tym wzbogacili, prawie cały handel w obce ręce, oddaliśmy banki, energetykę, ciepłownictwo, gazownictwo, większą część przemysłu, masę usług łącznie z uzdrowiskami /na przykład Nałęczów/. Aż wymieniać się nie chce co jeszcze oddaliśmy bo pewnie szybciej i łatwiej byłoby wymienić to czego jeszcze nie oddaliśmy w obce ręce. Bogacą się na nas inne narody i to bogacą się zacnie. Trwa wojna ekonomiczna, która nie wymaga armii, zajmowania ziem i tworzenia na niej swojej administracji. Tę wojnę przegrywamy z kretesem, a nasze pokrzykiwanie o unijnych dotacjach przypomina wymachiwanie szabelką przed niemieckimi czołgami. A czym w tym czasie zajmują się nasi wybrańcy? Oczywiście trotylem, Gmyzem, Hajdrowskim, niemiecką antiffą, tajemniczymi wybuchami, pilotem alkoholikiem i agentami nieruchomości. A kasa z Polski wypływa, a nasze zadłużenie rośnie.
Coś trzeba zacząć z tym robić. Coś trzeba zacząć zmieniać.
Ciekawe a nawet bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńBrawa dla autora za jasne przedstawienie sytuacji w naszym kraju.
Pozdrawiam.
Cóż, gorzka taka prawda. Nie ma się co dziwić, że ludzie od niej stronią i wolą słodkie, eleganckie, łagodne, sympatyczne kłamstwa.
OdpowiedzUsuńSporo prawdy w tym tekście. Pomimo świetnej lokalizacji to leżymy na uboczu. Miasto bez konkretnych dróg ekspresowych łączących z autostradami (A1 oraz A2) nie liczy się dla potencjalnych inwestorów. Pozostaje nam status skansenu.
OdpowiedzUsuń