sobota, 30 listopada 2024

Osielsko - gminne wspomnienia - 3

Dzisiejsze zdjęcie zrobione w marcu 1993 roku jest w zasadzie na terenie należącym do Bydgoszczy, ale raptem kilkanaście metrów od granicy z gminą Osielsko.

Ciekawe czy ktoś po ponad trzydziestu latach minionych od owej chwili rozpozna, gdzie to jest?  O tym kto jest na tym zdjęciu nie wspominając.  Bo to dla nielicznych oczywiste jest, a dla pozostałych............może mniej oczywiste.  Zaś dla wielu zapewne nieistotne.


                                              Poprzedni post z tego cyklu

czwartek, 28 listopada 2024

Minione chwile - 28

Pięć lat temu odbyło się uroczyste otwarcie świetlicy w Niemczu.  Jako radni z Niemcza "walczyliśmy" o powstanie tej świetlicy przez lat kilkanaście.  Niestety klimat we władzach gminy dla niemczańskich inwestycji nie zawsze był przychylny i wnioski o budowę owej świetlicy spadały przez lata z planów inwestycyjnych gminy.  Pewnie radni z Niemcza nie mieli odpowiednich argumentów, aby przekonać większość radnych gminy do swoich racji.  

Faktem jest, że najpierw zbudowano świetlice w Maksymilianowie, a potem w Żołędowie, czyli sołectwach znacznie mniejszych ludnościowo niż Niemcz, ale w końcu i tak powstała świetna świetlica w Niemczu.  Niestety z uwagi na brak miejsc przedszkolnych w Niemczu, część projektowanej świetlicy przeznaczono na przedszkole i dlatego obecnie w świetlicy w Niemczu jest najmniejsza sala ogólna spośród czterech gminnych świetlic (Osielsko - w remoncie, Maksymilianowo, Żołędowo i Niemcz).

Ale i tak jest piękna świetlica i do tego z oryginalnym parkiem.

Poniżej kilka zdjęć z uroczystości otwarcia świetlicy w Niemczu, która miała miejsce 24 listopada 2019 roku, czyli pięć lat temu.












                                              Poprzedni post z tego cyklu

sobota, 23 listopada 2024

Moje oblicza - 24

Poniższe zdjęcie zostało wykonane przez Lucię 21.11.2024 roku o godzinie 17.05 na deptaku w Cabo Roig.



                                           Poprzedni post z tego cyklu.

czwartek, 21 listopada 2024

Śniadanie

Poniżej jedno z trzech różnych śniadań jakie zazwyczaj jadam w przeciągu tygodnia.

Wcale się nie odchudzam, ale jem kiedy mam na to ochotę, a kiedy nie mam to nie jem.

Jednak każdego dnia w porze śniadania (około południa) wypijam napój z przegotowanej rozmrożonej wody z dodatkiem imbiru, kurkumy (korzeń), gwiazdki anyżu, laski cynamonu, 4 goździków, cytryny i miodu.

Placuszek na bazie paluszków krabowych, feta i dwie oliwki.


środa, 20 listopada 2024

Minione chwile - 27

Tyle lat minęło i coraz więcej ich mija, ale wspomnienia coraz częściej powracają.

Poniżej nasza klasa  szkoły średniej - Technikum Kolejowego Ministerstwa Komunikacji w Bydgoszczy tuż przed ukończeniem tej wspaniałej szkoły.

Autorem tablo jest Andrzej Tubielewicz, zaginiony w latach 80 - dziesiątych ubiegłego wieku, gdzieś w jednym ze szwajcarskich kantonów.


Poprzedni post z tego cyklu



wtorek, 12 listopada 2024

Spacer dziką plażą.

Dzika plaża w El Mojon (dzielnica San Pedro del Pinatar).  21 stopni C. Słoneczko i urocze chmurki.

Dzisiaj rowerami w Murcji.

Picie i buty.  Uziemiam się w wodzie i na piasku.




czwartek, 7 listopada 2024

Uliczne targowisko.

 W każdy czwartek w urbanizacji, w której mieszkamy (Cabo Roig) odbywa się targowisko uliczne. Odbywa się na ulicy kończącej się przy nadmorskim deptaku.  

Poniżej kilka migawek z dzisiejszego targowiska:












środa, 6 listopada 2024

Ponownie w Hiszpanii

W poniedziałkowe popołudnie z kilkoma przykrymi incydentami wyruszyliśmy z poznańskiego lotniska do Alicante.  Niestety najpierw dwukrotne sprawdzanie naszych bagaży podręcznych (10 kg).  Raz pan zauważył coś żółtego i nie wiedział co to jest, a to było opakowanie żółtego sera.  Drugi raz nie podobało się panu coś brązowego, a to były suszone grzyby do świątecznych potraw.  Potem jeszcze w bagażu żony wypatrzył pan małą kolorową kuleczkę.  Po wnikliwych przeszukaniach znalazł pan w środku bagażu kolorowy sześcian o boku około 2 cm, a to było puzderko zapachowe.

Potem okazało się, że lot jest opóźniony o ponad 40 minut i trzymano ponad  godzinę (i to głównie na stojąco) około 160 osób w jednym niewielkim pomieszczeniu i do tego częściowo w przeciągu.  A przecież mogli opóźnić odprawę wiedząc, że lot jest opóźniony.  Niestety nikt na to nie wpadł.

Z lotniska w Alicante do Cabo Roig (ok. 60 km) zawiózł nas dziadek moich i Jego wnuków.

I już po 20.20 byliśmy na zakupach w Consumie (około 400 metrów od naszego mieszkania).

Pogoda świetna.  W dzień 23 stopnie C., a w nocy około 16 stopni C.

Słońce mocno przygrzewa i pierwszą godzinę na solarze mam już za sobą.

Poniżej kilka fotek:

Na początek antystresujący drineczek

Widok z kuchni we wtorek o godzinie 18.07

Na deptaku w Cabo - wtorek godzina 18.15

Jak wyżej

Przed pierwszym godzinnym opalaniem się

Plaża w Cabo - środa godzina 18.07