piątek, 30 września 2022

Borowiki.

Dzisiaj pojechałem na rowerze marki Vulcanus, jeszcze z bydgoskiego Rometu, do lasu na grzyby.  W lesie spędziłem raptem 2 godziny i znalazłem dużo grzybów.  Najwięcej od wielu lat (jednorazowo) znalazłem dużych zdrowych borowików i to w jednym miejscu, czyli w zagajniku sosnowo brzozowym o wymiarach około 40 na 40 metrów.  W sąsiadującym z owym zagajnikiem, lesie znalazłem mnóstwo czarnych łebków, ale zbierałem tylko kapelusze i to z tych niewielkich zdrowych grzybów.  Znalazłem także sporo sów i jednego kozaka.  Natomiast maślaków nie zbierałem, a rosną sobie na trawiastych leśnych drogach całymi setkami.

Jednak sezon grzybowy, chociaż z dużym opóźnieniem przyszedł do naszych podbydgoskich lasów.

Poniżej kilka zdjęć z dzisiejszej wyprawy do lasu.

W lesie

Pierwszy borowik

Piękna leśna rodzinka.  Tata, mama córka i syn.

Dzisiejszy borowikowy plon

J.w.

Takimi stadami rosną maślaki

Jedyny kozak, ale w tym zagajniku byłem krótko.




wtorek, 27 września 2022

Przypominam - 13

Teraz też tak jest, chociaż ów palikot zamienił swoje imię na inne.  I pewnie nikt nie zgadnie na jakie, ale pomimo tego przypominam palikota tamtego:

                                                   Palikot z książki Piekary

A takich palikotów wiele jest i .....


                                                Poprzedni post z tego cyklu

piątek, 23 września 2022

W podbydgoskich lasach.

Dzisiaj ponad trzy godziny spędziłem w lesie w okolicach leśnictwa Nowy Mostek.  Udało mi się zebrać sporo czarnych łebków i maślaków, a także miseczkę kurek (będzie sos do makaronu) i nawet dwa borowiki.  Piszę o tym bo w poniedziałek także byłem na grzybach (okolice Smukały) i znalazłem tylko kilkanaście czarnych łebków, a wczoraj w podobnym miejscu przez dwie godziny znalazłem tylko osiem czarnych łebków.

Przy okazji zrobiłem kilka zdjęć obrazujących tak zwaną gospodarkę leśną.  Niestety lasy znikają całymi hektarami, a zostaje totalny bałagan, rozjeżdżone leśne drogi i wspomnienia.  

Poniżej kilka zdjęć z dzisiejszego dnia:

Ojciec i syn








wtorek, 20 września 2022

Poznański Sołacz

Trzy dni spędziliśmy w Poznaniu.  Mieszkaliśmy w pięknym poznańskim miejscu, czyli w parku Sołacz.  Poniżej kilka zdjęć z tego pobytu.






Tutaj w niedzielę byliśmy na obiedzie. Przestrzegam - kalafior glazurowany to totalna porażka.  Nie zamawiajcie tego dania.  Schabowy z kością dobry, a polskie białe półwytrawne wino wspaniałe, ale 150 ml "tylko" 27 zł. Restauracja nazywa się "Port Sołacz"




piątek, 16 września 2022

Dzisiaj w Myślęcinku

Dzisiaj w ogrodzie botanicznym w Myślęcinku siedząc około godziny 18.00 na ławce i popijając sok pomidorowy wykonałem trzy poniższe zdjęcia.

Naprawdę piękne podziwiałem myślęcińskie widoki i to nie tylko patrząc z tej ławki.





Bydgoska ciekawostka - raz jeszcze

Przed meczami Zawiszy na początku lat 90-tych ubiegłego wieku można było kupić (w kasach biletowych przed stadionem) taką ulotkę jak poniżej.

Niby marne jakościowo, ale ile historii piłkarskiej.



niedziela, 11 września 2022

Moje oblicza - 18

Praktyka geodezyjna po pierwszym roku studiów - Wtelno lipiec 1973 roku.  To nawiązanie do poprzedniego mojego posta dotyczącego minionych sentymentów - 4





środa, 7 września 2022

Sentymenty - 4

 


Praktyka geodezyjna po pierwszym roku studiów.  Wtelno lipiec 1973 rok.  Czekamy na otwarcie owego Zagłoby, aby spożyć w owym przybytku posiłek zwany obiadem.  Pierwszy od lewej - autor bloga.


                                                      Poprzedni post z tego cyklu

Granice polskiej demokracji

O co chodzi?

11 sierpnia 2018 roku napisałem na moim blogu poniższy tekst:


W maju 2018 roku zaistniał we wszystkich mediach nijaki Michał Dzięba.  Głosił prawdę o nijakim Czaczkowskim, który z ramienia PO jest kandydatem na prezydenta naszej stolicy.  Mówił obszernie o przekrętach PO  w KGHM-ie i o wielu innych aferach PO.  Mówił, mówił i przepadł.

Nie ma go.  Nikt o nim nic nie wie.

Nikt nie komentuje.

Nikt o nim nic nie pisze.

Co do jest do k...wy  nędzy za demokracja?

Zadaję pytania dotyczące pana Dzięby od kilku miesięcy na wszystkich możliwych portalach, ale nie otrzymuję żadnych odpowiedzi.

Wierzyłem w Witolda Gadowskiego, lecz niestety i ten ostatni bastion mnie zawiódł.

Poniżej skan moich zapytań do Witolda Gadowskiego, które zostały bez odpowiedzi.

A podobnych pytań na różnych portalach zadałem dziesiątki i nigdzie nie uzyskałem odpowiedzi.


Kto tym manipuluje?


Kto za tym stoi?

Gdzie jest Dzięba?   

Koniec tekstu.



I pomimo, iż minęło kolejnych pięć miesięcy, a ja pod setkami artykułów i wypowiedzi na dziesiątkach różnych portali zadawałem powyższe pytania to nigdy i nigdzie nie otrzymałem odpowiedzi.

Pytałem na portalach niezależnych typu Gadowski, Rola, na portalach rządowych TVP, TVP Info, na portalach opozycyjnych Onet, Lis i na wielu innych, ale wszyscy zgodnie nabrali wody w usta i milczą.

Warto kłócąc się przy świątecznych stołach o to kto ma rację w sporach o "OTUA" zadać sobie to proste, ale jakże fundamentalne pytanie - gdzie jest Michał Dzięba?  Czy jeszcze żyje?  Czy jest w wariatkowie?  Czy uciekł? 

O co chodzi?   Dlaczego wszystkie media zgodnie zamilkły na jego temat?

CZY AŻ TAK JESTEŚMY STEROWANI I KONTROLOWANI?

KTO TO CZYNI?



Beznadziejne granice 1

Mój pierwszy adres w Bydgoszczy.

Minionej niedzieli odwiedziłem mojego przyjaciela Irka i trochę sobie powspominaliśmy o naszych wspólnych szkolnych latach.

Naukę w Technikum Kolejowym rozpoczęliśmy 01.09.1967 roku.  Od tego też dnia zamieszkaliśmy wspólnie na stancji w Bydgoszczy przy ulicy Bocianowo 29.

Jesienią ubiegłego roku wyruszyliśmy szlakiem tych naszych pierwszych bydgoskich kroków.  Zaczęliśmy od miejsca naszego wspólnego zamieszkiwania.  Poniżej kilka zdjęć tego budynku wykonanych we wrześniu 2021 roku.  Po upływie 54 lat od naszego tam zamieszkiwania budynek ten zmienił się, ale na gorsze.