piątek, 4 maja 2012

Reforma emerytalna - krótka refleksja.

Tak jestem zbulwersowany treścią i sposobem wprowadzania, tak zwanej, reformy emerytalnej i tyle już napisałem na różnych portalach i forach tekstów na ten temat, że już nie mam ochoty kolejny, pewnie z pięćdziesiąty raz, pisać tego samego, dlatego zacytuję słowa Waldemara Łysiaka z jego "Rzeczpospolitej kłamców" -  "Salon".  Wiem, że jest on osobą, delikatnie mówiąc, kontrowersyjną, a jego poglądy są często skrajne i dyskusyjne, jednak w tym przypadku z powodu bezsilności i bezradności innych działać, posłużę się tymi mocnymi słowami, a to dlatego, że dzisiaj jeszcze bardziej się wkurzyłem, gdy przeczytałem w GW artykuł pod tytułem "Nie będzie wysłuchania publicznego w sprawie reformy emerytalnej".  To znaczy, że rządząca koalicja posuwa się już nawet do wyraźnych ograniczeń demokracji, do zamykania ust przeciwnikom  tej reformy, nie uwzględnia także milionów podpisów pod protestem i nawet nie chce wysłuchać co inni maja do powiedzenia.  Jak można nazwać takie działania?  Ja znalazłem słowa pana Waldemara Łysiaka, które, moim zdaniem dobrze oddają ducha istniejącego stanu rzeczy, że się tak wyrażę..

Waldemar Łysiak - "O rządzących".

Nie mają żadnych talentów, nie mają chęci budowania czegoś przyzwoitego.  Mają tylko genetyczne cwaniactwo, lepkie łapy, zgniłe sumienia i gęby pełne uspokajających frazesów.  Cóż zawiniła Polska losowi, że oddał ją w pacht takim ludziom?

To dwa zdania z tekstu napisanego w 1994 roku, które teraz, patrząc z perspektywy lat, są jeszcze bardziej aktualne niż wtedy,  gdyż rządzący w zdecydowanej większości pozostali ci sami.  Mówią oni to samo i robią to samo tylko starzej wyglądają.

1 komentarz:

  1. Ja równiez jestem bardzo zdziwiony sposobem wdrażania reformy emerytalnej i naprawdę nie mogę zrozumieć dlaczego rząd przyjął tak wielkie tempo i dlaczego nie ugina sie nawet wobec groźby protestów w trakcie Euro 2012? Myślę, że jest to związane z jakimiś wielkimi zobowiązaniami płatniczymi Polski przypadającymi w najbliższym czasie, a których uregulowanie zależy pewnie od perspektywy pozyskania wielkich kwot pod zastaw których dłużnicy /UE/ zgodzili się na pozostawienie ratingu na dotychczasowym poziomie i wykupie kolejnych obligacji przy obecnym oprocentowaniu. Innych powodów takiego pospiesznego i lekceważącego całe społeczeństwo takiego, a nie innego /na przyklad na wzór niemiecki/ wprowadzania tej reformy nie dostrzegam.

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię