To był niesamowity okres mojego życia. To był czas w którym wówczas ja, a pewnie i nie tylko ja, nie wiedzieliśmy, co z nami dalej będzie. Byliśmy młodzi i szczęśliwi.
Wówczas wszystko było przed nami. Nie wiedzieliśmy co nas czeka, ale w swojej większości byliśmy optymistami.
Patrzyliśmy pozytywnie w naszą przyszłość i to pomimo otaczającej nas ówczesnej socjalistycznej rzeczywistości.
Wierzyliśmy w lepsze jutro i wierzyliśmy, że jest coraz lepiej (1967 - 1972) bo po Gomułce, nijaki Gierek dawał nam nadzieje.
Skąd mogliśmy wiedzieć, mając kilkanaście lat, że to była tylko propaganda?
Tym bardziej, że rzeczywistość gierkowska była dla nas dużo lepsza od minionej rzeczywistości gomułkowskiej.
Mieliśmy energię, siłę i nadzieje.
Ciekaw jestem jakichkolwiek refleksji moich kolegów z tego tablo.
I co? Niechaj każdy z tego kadru się wypowie. Los wielu jest nieznany. Ale może Ci co mogą to się wypowiedzą. |
A czy zmiana z Gomułki na Gierka była odczuwana wśród młodych ludzi? Wiele się mówi, że była liberalizacja, coca-cola na licencji, F126P na licencji itp., ale czy uczniowie szkoły średniej odczuli to jakoś? Czy zmiana pierwszego sekretarza była ówcześnie komentowana jak obecnie zmiana prezydenta w wyborach?
OdpowiedzUsuńJa właśnie ukończyłem w tamtym roku (1970) 18 lat i byłem uczniem Technikum Kolejowego w Bydgoszczy. W naszym środowisku sporo się o tym mówiło, ale z powodów braku prawdziwej wiedzy o grudniowych wydarzeniach (był tylko jeden program tv i trzy programy radiowe wszystkie absolutnie zależne od rządy, tak samo jak cała prasa). Czasami tylko któryś z rodziców uczniów naszej szkoły lub innych członków rodziny brał udział lub był bezpośrednim obserwatorem wydarzeń na Wybrzeżu, a wtedy poznając relację z pierwszej ręki, zawzięcie dyskutowaliśmy o poznanych faktach. Jednak tylko na tym polegał nasz udział w tamtych wydarzeniach. Jak było w innych środowiskach to nasza wiedza opierała się na rządowych przekazach, a byliśmy na tyle świadomi, że wierzyć tym przekazom nie można.
Usuń