piątek, 20 lipca 2012

Mistrz świata w zasiadaniu w radach nadzorczych.


Ponieważ od paru dni przelewa się przez wszystkie polskie media temat dotyczący afery taśmowej z PSL-owskim działaczem Andrzejem Śmietanko w roli głównej dlatego ja chciałbym zwrócić uwagę, że nie jest to nic nowego i podobne zachowania są bardzo popularne w naszym kraju i mają miejsce już ponad 23 lata, a ich intensywność, moim zdaniem, rośnie.  Powyżej zamieszczam artykuł z Gazety Wyborczej opublikowany 09.01. 2001 roku, czyli ponad 11 lat temu.  Bohater tego artykułu, od ponad 22 lat szef Krajowej Izby Gospodarczej, bardzo wpływowa w Polsce osoba, były członek Kongresu Liberalno Demokratycznego jet, moim zdaniem absolutnym mistrzem świata w zasiadaniu w radach nadzorczych, w prezesowaniu i doradzaniu.  W tym artykule przeczytać możemy o kilku tylko funkcjach pana Arendarskiego, a sprawował on ich tyle, że często nawet nie wiedział, iż gdzieś zasiada, albo doradza..  Od czasu napisania tego artykułu minęło już ponad 11 lat, a znaczenie i ilość funkcji pana Arendarskiego ogromnie wzrosła.  I tak to się u nas kręci - oby żyło się lepiej, niestety tylko takim jak ci z tego artykułu.  I tak nam, z pełnym zaangażowaniem, budują świetlana przyszłość, niestety tylko dla siebie.

4 komentarze:

  1. Jak tu żyć panie premierze...

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeba się starać być politykiem, albo przynajmniej kumplem polityka. Innej drogi do dobrego, beztroskiego życia w naszym kraju nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  3. taka rzeczywistość. na świecie nie wygląda to lepiej..

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że na zbliżających się Igrzyskach Olimpijskich, nie ma tej konkurencji /zasiadanie w radach nadzorczych/. Jeden złoty medal mielibyśmy pewny.

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię