środa, 12 grudnia 2012

Bydgoszcz prawda i mity - część 2

Jak już poprzednio pisałem - treści, które zamieszczam w tym wątku w całości pochodzą z książki pod tym samym tytułem czyli "Bydgoszcz prawda i mity" wydanej w 2008 roku przez Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy.  Oczywiście na potrzeby internetowego postu wybrałem tylko fragmenty z tekstów zawartych w tym opracowaniu.


Dzisiaj o micie numer 2 - Bydgoszcz to było miasto zgermanizowane, które wzbogaciło się kosztem Torunia
za wierną postawę wobec cesarza.


Bydgoszcz rzeczywiście rozwinęła się najbardziej w XIX wieku.  Był to okres drugiego w historii rozkwitu miasta.  Pierwszy przypadł na złoty wiek Rzeczpospolitej.

W odróżnieniu od Torunia, który na piedestał historii wynieśli Krzyżacy i to oni zbudowali większość podziwianych do dzisiaj toruńskich zabytków, Bydgoszcz wzrastała dzięki handlowi i to głównie handlowi zbożem i innymi produktami rolnymi.

Toruń znalazł się w granicach Polski dopiero w roku 1466 i był już wówczas miastem ukształtowanym i zamieszkanym w znacznym stopniu przez Niemców.

Bydgoszcz ma inny rodowód.  Tu był gród piastowski, na którego Krzyżacy nie mieli wpływu, a okazywali mu wręcz wrogość.  Jako gród graniczny był niejednokrotnie przez nich niszczony i palony /1330 rok/.

W okresie staropolskim Bydgoszcz wystartowała w "wyścigu miast" później od Torunia, a nawet Inowrocławia.  Ale to w okresie I Rzeczpospolitej zbudowano Bydgoszcz prawie od zera do miasta 5-tysięcznego, drugiego pod względem wielkości w dzielnicy wielkopolskiej.

Bydgoszczanie w czasach średniowiecznych zbudowali murowane miasto z 8 kościołami, ratuszem, zamkiem i praktycznie dorównujące, np. w dziedzinie handlu rzecznego, wielkiemu wówczas Toruniowi.
Już to znaczyło, że położenie Bydgoszczy jest korzystne i daje szanse na prześcignięcie Torunia w dalszej perspektywie.

Natomiast rozkwit XIX wieczny to zasługa awansu administracyjnego miasta i wykorzystania położenia geograficznego - na styku strategicznych dróg wodnych.
Pierwszy i znamienny w skutkach impuls rozwojowy miasto zyskało przez budowę Kanału Bydgoskiego łączącego Polskę z Europą Zachodnią.  Pomysł budowy kanału nie był pruskim wynalazkiem, ale polskim.  To sprawność państwa pruskiego sprawiła, że zbudowano go w rok po zajęciu terenów przez Prusy.

Drugi impuls rozwojowy Bydgoszcz zyskała w połowie XIX wieku, gdy była już ukształtowanym i sporym ośrodkiem równym Toruniowi, po budowie ważnych linii kolejowych przebiegających przez miasto.  Prestiżu miastu dodała lokalizacja w nim Królewskiej Dyrekcji Kolei Wschodniej dla której wybudowano imponującej wielkości i urody gmach.

Potem nastąpił efekt domina: rozwój przemysłu zaowocował rozwojem demograficznym oraz rozwojem urbanistycznym, kulturalnym, a nawet naukowym.

W XIX wieku miasto nie zyskało kosztem Torunia.  To względna stagnacja Torunia /wolniejszy rozwój/, zdecydował o tym, że Bydgoszcz przegoniła konkurencyjne miasto.
To Bydgoszcz, a nie Toruń, leżała w korzystniejszym położeniu na styku dróg wodnych Odra-Wisła.  To Toruń, a nie Bydgoszcz, leżał na granicy Prus, gdzie miasto bylo raczej skazane na rolę twierdzy wojskowej niż na rolę ważnego ośrodka gospodarczego.

Torunianie twierdzą, że exodus Niemców po 1920 roku z Bydgoszczy potwierdza "doniosłą role Niemców dla rozwoju Bydgoszczy".  Owszem potwierdza, że miasto doskonale sobie poradziło bez Niemców, zwiększając nawet liczbę mieszkańców prawie dwukrotnie w okresie dwudziestolecia międzywojennego.

Jednak przeciwstawianie "polskiej Bydgoszczy"  "niemieckiemu Toruniowi" urąga prawdzie historycznej.  Oba miasta znajdują się w miejscu, gdzie historię tworzyli Polacy i Niemcy.  Nie do uniknięcia był wpływ Niemców na losy miast, ich archtekturę, nawet w pewnym stopniu mentalność mieszkańców, chociaż dzisiaj nie ma to już wielkiego znaczenia.

O ile niemieckość Torunia dotyka jego korzeni, wzrostu wielkości, która zdeterminowala całe późniejsze losy i poczucie wielkości, to "niemieckość" Bydgoszczy wyrasta z industrializacji XIX wiecznej.

W rzeczywistości, obalając mit drugi należy napisać:

Bydgoszcz nie zyskała znaczenia kosztem Torunia, ale zyskała to znaczenie dzięki korzystniejszemu położeniu na mapie Prus i dzięki Kanałowi Bydgoskiemu.


                                      Poprzedni post z tego cyklu.

3 komentarze:

  1. Co tu mówić o wspólnocie europejskiej, skoro walczą ze sobą dwa miasta w jednym województwie…

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie walczą dwa miasta, lecz miasto mniejsze walczy z większym. To większe jest bierne i nie walczy o swoje. Gdyby było inaczej to torunianie dawno już poznaliby swoje miejsce w szeregu.

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię