środa, 6 lutego 2013

Brazylijczyk i dwaj bydgoszczanie - pasjonaci Trabantów - część 3


Rozdział 3

Trabi Azul skończony, Branco na części.

Po trzech latach żmudnej pracy nad Trabantem Azul czyli niebieskim, Zbyszko kończy rozdział związany z odbudową kolejnego Sputnika z DDR / NRD. /trabant to po niemiecku sputnik.

Niebieski Trabant po ukończeniu odbudowy w pełnej krasie 

Jednak zanim zaczął tak wyglądać jak na powyższym zdjęciu to trzeba było trzech lat żmudnej pracy, a przede wszystkim szukania oryginalnych części
Z antykiem to tak jak z budową  domu. Zalać fundament, postawić ściany i przykryć dachem to najtańszy moment i najszybciej widać rezultaty. Tak było z Trabi 600.
Pierwszy moment oczyszczenia blachy z rdzy, dopasowania zbędnych części zjedzonej przez  50 letnią rdzę nie stanowiło dużego problemu. Przypominam, to tak jak  z domem, wykończenie jest żmudne i kosztowne, a nie zawsze takie jak byśmy chcieli.

To własnie ten etap, który możemy nazwać stanem surowym odbudowy.

A to stan surowy odbudowy wnętrza.


Dopasowanie okien do starych oczyszczonych uszczelek stanowiło nie lada problem.
Z elektroniką i tapicerką było znacznie łatwiej.  Dopasowały się one do prawie nowej karto -  blachy niemieckiego pojazdu, który to po prawie 50 latach, odzyskał swój oryginalny wygląd.

Problemy i to ogromne były natomiast z drobnymi częściami jak śrubki, nakrętki, blaszki w części silnika i kabiny.
Zbyszko dwoił się i troił aby pościągać oryginaly z całej Polski i z Niemiec.  Skorzystał przy tym z pomocy byłego pracownika Fabryki w Zwickau pana Zimmermana, mieszkającego teraz  w Dreźnie.  Język niemiecki który opanował Zbyszko jako chłopiec podczas II Wojny Światowej nie stanowi żadnego problemu, aby dogadać się z Zimmermanem z Drezna.  Po włożeniu silnika i podłączeniu instalacji, już pierwsze odpalenie skończyło się sukcesem.  Nie mogło być inaczej.  Zbyszko mechanik zawodowy który to w życiu niejednego Trabanta, Syrenkę i Warszawę składał, miał spore doświadczenie w tej branży i także w tym przypadku ono zaowocowało . Oczywiście swoje doświadczenie zdobywał w czasach PRL kiedy to tylko  takie autka jeździły po naszych drogach.  I chociaż z częściami już wówczas były problemy to jednak można je było tak czy inaczej zdobywać.

Komora silnika po odbudowie.

Kolor niebieski czyli Azul został zachowany.   Nowe opony na koła i w drogę.

Po pierwszym odpaleniu i wyregulowaniu pracy silnika Zbyszko wykonał kilka rund wokół  garażu.

Tego samego lata Paulo Jose z Brazylii przyleciał na zlot Trabantów do Zwickau.
Po kilku dniach spędzonych na zlocie przyjechał do Bydgoszczy. Nie wierzył własnym oczom że z takiego szrotu Zbyszko zrekonstruował Trabiego 600 który to mógłby wyruszyć w KOSMOS, ( jak sputnik to sputnik ) !

Po trzech latach pracy przypieczętowanych dużym sukcesem nad Azul do garażu wprowadzono białego czyli Branco.  Ale to już po wakacjach OK, odezwał się, zadowolonym chociaż mocno zmęczonym głosem, Zbyszko.

Po odbudowie - raz jeszcze.


Zdjęcia i tekst - Zdzisław Szubski.

Poprzedni post z tego cyklu.

1 komentarz:

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię