czwartek, 6 marca 2014

O upadku Zachemu raz jeszcze.

Wczoraj ukazał się w ogólnopolskim wydaniu Gazety Wyborczej artykuł pod tytułem:

Zachem - upadłe miasto w mieście. Zwolnieni się nie poddają


Aleksandra Lewińska

05.03.2014 , aktualizacja: 05.03.2014 18:

A w nim czytamy między innymi:

Zakłady Chemiczne "Zachem" były w Bydgoszczy miastem w mieście: z własnymi ulicami, autobusami, domem kultury. Dziś zwolnieni chemicy próbują sił w handlu rybami, wynajmują biurka freelancerom, a historię upadku zakładu można zobaczyć w teatrze.


Pamiętam, jak się dowiedziałam, że to koniec. Wracałyśmy z koleżanką ze szkolenia w Warszawie. Mąż zadzwonił, że pozamiatane. Że zamykają zakład. Moja pierwsza myśl: życie mi się skończyło. Poczułam niemoc - opowiada Hanna Schmidt.

Przepracowała w Zachemie 27 lat jako laborantka. Dostała wypowiedzenie w ostatnich dniach 2012 r., podobnie jak ponad pół tysiąca innych pracowników zakładu. Najtwardsi mieli łzy w oczach. Bo o zakładzie od pokoleń mówili "drugi dom".


Anatomia upadku

Po 1989 r. zakład stopniowo się kurczył. Najpierw zaprzestano produkcji fenolu. Protestowali przeciwko niej od kilkunastu lat okoliczni mieszkańcy - twierdzili, że zatruwa środowisko. Zamknięto także inne instalacje szczególnie uciążliwe dla środowiska: aniliny czy nitrobenzenu. W 1992 r. zakład podzielono na dwa: Organika-Zachem i Nitrochem. Pierwszy zajął się produkcją cywilną, drugi - produkcją dla przemysłu zbrojeniowego. Po podziale pracowało 2,8 tys. ludzi. Przez następne dwie dekady zakład dalej topniał. Ograniczał produkcję, zmniejszał zatrudnienie.

W 2006 r. Zachem został wykupiony przez chemicznego potentata - CIECh. Zadłużenie spółki rosło. W 2011 r. sięgnęło 450 mln zł. Związkowcy z "Solidarności" jadą do ministra skarbu, by rozmawiać o ratowaniu firmy. Zarzucają zarządowi brak planu na wyprowadzenie jej z finansowej zapaści. W firmie pracuje już tylko tysiąc osób. Rok później - o 300 mniej.

Gdy jesienią 2012 r. CIECh sprzedaje "wartości niematerialne i prawne związane z produkcją TDI" na rzecz BASF Polska za 179 mln zł, dla wielu jest jasne, że to początek końca. Toluenodiizocyjanian, używany do produkcji pianek, to był podstawowy produkt Zachemu. BASF stał się właścicielem listy klientów, kontraktów handlowych dotyczących TDI oraz prawa do produktów i technologii. Wybuchają protesty. Załoga jedzie pod siedzibę CIECh-u w Warszawie. W listopadzie setki pracowników gwiżdżą pod zakładem w Bydgoszczy, wdzierają się siłą do gabinetu prezesa. Zarząd ucieka. W grudniu CIECh informuje o likwidacji Zachemu. Oficjalna przyczyna: trudna sytuacja na rynku. Większość pracowników spółki dostaje wypowiedzenia. Kilkudziesięciu zostaje, by rozebrać instalacje, przygotować majątek do sprzedaży.

Zachem formalnie nie upadł, ale majątkiem (maszynami, nieruchomościami) zarządza od zeszłego roku nowa spółka Infrastruktura Kapuściska. Idzie jej na tyle słabo, że (30 grudnia ub.r.) składa w sądzie wniosek o upadłość.


Cały artykuł:


Pod artykułem ukazało się wiele komentarzy, ale zacytuje tylko jeden, ten który został najwyżej oceniony przez czytelników:



  • dziwny22
    wczoraj
    Oceniono 233 razy 205

  • Klasyczny przykład neokolonializmu. Ciekawe czy prezesi Ciechu odpowiedzą kiedyś za taką sabotażową działalność. Dodam tylko, iż parę lat wcześniej wybudowano na terenie Zachemu nowe inwestycje za kilkaset milionów złotych, a po sprzedaży "wartości niematerialnych" koparkami i dźwigami zniszczono pobudowane instalacje, aby czasami Polacy nie rozpoczęli konkurencyjnej produkcji.

Tak wygląda ten nasz piękny kraj. Jego "właściciele" robią co chcą i za nic nie odpowiadają.


  • Jak długo jeszcze tak będzie?


Od siebie dodam:

Sądzę, że bydgoszczanie nie powinni zostawić tej sprawy otwartej.  Miejscy radni powinni się pochylić nad tym co naprawdę w Zachemie się stało i zmusić Ciech do zapłaty za ich niegospodarność, za ich samowolę, za ich nieodpowiedzialność, a przede wszystkim za rewitalizację terenów po zachemowskiej produkcji.

Dobrze byłoby także przerwać ten barbarzyński proces niszczenia instalacji i budowli, które przecież tak niedawno kosztem setek milionów złotych zostały wybudowane.




1 komentarz:

  1. Cennym byłoby zobaczyć minę prezesa budowy niepotrzebnej i szkodliwej spalarni, gdyby zaczęto wreszcie rozliczać tych co doprowadzili do upadku największy zakład przemysłowy w Bydgoszczy

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię