Charakterystyczną cechą tych parad jest rozdawanie dzieciom setek kilogramów (a może i więcej) różnorakich cukierków, które uczestnicy marszu wkładają dzieciom do specjalnie przygotowanych i przyniesionych na tę okazję, toreb. Sporo cukierków jest także rozrzucane pozostałym widzom, a ląduje one wśród tłumu oglądających, rzucane często w najodleglejsze miejsca.
Tradycja nakazuje złapać i zaraz zjeść takie cukierki. Podobno ten komu się uda złapać i zjeść najwięcej będzie miał najwięcej szczęścia w rozpoczętym właśnie roku. Mnie udało się złapać cztery takie cukierki.
Poniżej kilka migawek z tegorocznego pochodu Trzech Króli, który oglądałem w turystycznym i portowym mieście Torrevieja. Królowie przybyli statkiem z morza, wysiedli w porcie i w asyście wspaniałego orszaku udali się, pośród ogromnej rzeszy oglądających i czekających na cukierki widzów, do miejscowej Katedry.
W oczekiwaniu na orszak. |
Jeden z Trzech Króli |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię