Najpiękniejsze kolory naszej przyrody to maj i październik, ale coraz częściej konkuruje z nimi listopad. To zresztą od opadających liści pochodzi nazwa tego miesiąca, ale zazwyczaj była ona nieaktualna bo liści na drzewach w tym miesiącu było bardzo mało lub też nie było ich wcale. Obecny rok jest inny rok. To rok pełen opadów i wilgoci ogólnej, pewnie ta wilgoć zakonserwowała bardziej i na dłużej polską roślinność. Widocznie dlatego listopadowe widoki są równie piękne jak te październikowe.
Od wielu dni codziennie (jak i w poprzednich miesiącach) jeżdżę rowerem po około 20 km dziennie wokół otaczających miejsce mojego zamieszkania lasów. Poniżej kilka refleksji fotograficznych z ostatnich pięciu dni od 06 do 09 listopada 2017 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię