niedziela, 14 kwietnia 2013

Moje podróże - Teneryfa listopad 1997 roku.

Początek drogi na szczyt.
Tolkienowskie klimaty.  W ręce trzymam miejscową szyszkę.

W listopadzie 1997 roku wybraliśmy się Ludmiła i ja oraz moja siostra Danka, na Teneryfę.  Pobyt byl wspaniały, ale nie ma co za dużo o tym pisać, gdyż wielu tam było i wie jak tam jest.  Warto jednak wspomnieć o najlepszej naszej wycieczce w ciągu tych dwóch tygodni.  Otóż wypożyczyliśmy sobie na cały okres mały samochodzik Citroen C1 i nim to objeżdżaliśmy wiele atrakcji tej wspanialej wyspy.  Jednego dnia postanowiliśmy pojechać na najwyższy szczyt Hiszpanii czyli na wulkan Del Thide, polożony w samym centrum wyspy.  Wyruszyliśmy z naszego hotelu położonego nad brzegiem morza, czyli z poziomu zero i w ciągu 3 godzin /zatrzymując się kilka razy po drodze dla podziwiania widoków/,  dojechaliśmy na wysokość ponad 3 tys. metrów, w pobliże stacji kolejki linowej wywożącej turystów na sam szczyt.  Niestety na szczyt nie udało nam się wjechać, gdyż były przed nami wycieczki, które miały wykupione bilety na kolejkę, a trzy godziny oczekiwania nie uśmiechały się nam i poszliśmy jeszcze trochę wyżej pieszo, włócząc się po tej księżycowej krainie.

Akurat w tym czasie czytałem "Władcę Pierścieni" i jadąc na ową górę i mijając wspaniałe lasy z ogromnymi sosnami na wielokolorowych /jak na zdjęciu/ zboczach, a pod nimi widząc przepaści, strome stoki, oryginalne kształty chmur i dziwaczną kolorową karłowatą rośliność po przekroczeniu linii lasów, czułem się jakbym był w tolkienowskim świecie.  Przeżycie niesamowite i niezapomniane.




Warto zwrócić uwagę na oryginalne obserwatorium astronomiczne /białe budynki w tle/ usytuowane w pobliżu szczytu. 



Krajobraz prawdziwie księżycowy, na szczęście atmosfera i ciążenie ziemskie 


W pobliżu szczytu, na wysokości ponad 3 tysiące m. n.p.m.

                                                        Poprzedni post z tego cyklu.

2 komentarze:

  1. Co oczy zobaczyły tego nikt nie opisze słowami a zdjęcia nie odzwierciedlą rzeczywistości. Fajne masz wspomnienia.:)

    ps. Napisałeś : W listopadzie 2997 roku :)


































































    OdpowiedzUsuń
  2. Już poprawiłem. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię