wtorek, 25 lutego 2014

Zintegrowane Inwestycje Terytorialne (ZIT) - słów kilka - raz jeszcze.

Walko o wydzielone 5% środków z ogólnej puli unijnego dofinansowania na lata 2015 - 2022, zwane Zintegrowanymi Inwestycjami Terytorialnymi weszła w decydująca fazę.   Jeszcze raz podkreślam, że to tylko 5% ogółu środków, a o pozostałych 95 % owych środków nikt w tych zapalczywej, pełnych emocji, demagogii, oskarżeń, pomówień i megalomanii działaniach, nawet słowem nie wspomina.

Dlaczego tak się dzieje?  O co chodzi?  Skąd ta determinacja i brak nawet najmniejszej chęci do kompromisu?

Otóż odpowiedź na to pytanie jest prosta.  Te niby zintegrowane obszary i obecnie wyznaczone ich granice, a także zasady funkcjonowania będą podwaliną przy tworzeniu metropolii, a te metropolie mają być na długie lata kołem zamachowym całej polskiej gospodarki, a także mają być ośrodkami skupiającymi wszelkiego rodzaju działalności i dziedziny życia.  I to one maja promieniować na resztę otaczającego go regionu, a tym samym wpływać na harmonijny rozwój owego regionu.

Zapyta ktoś, ale dlaczego jednak są takie kłótnie pomiędzy Bydgoszczą, a Toruniem w tej sprawie?

I tutaj także odpowiedź jest bardzo prosta.  Otóż dzięki śmiesznej, niepoważnej dwu-władzy w województwie kujawsko pomorskim wytworzyły się skrajne antagonizmy, które poprzez decyzje rzeczywistego ośrodka władzy w tym regionie czyli toruńskiego urzędu marszałkowskiego są cały czas podsycane.

Nie może istnieć i nigdzie na świecie nie istnieje taki układ, w którym miasto prawie dwukrotnie mniejsze i o dwukrotnie mniejszym potencjale rządzi niepodzielnie miastem większym, a mieszkańcom tego większego miasta wmawia, że czyni to w sposób absolutnie sprawiedliwy.  A tak jest właśnie z Bydgoszczą i Toruniem.
Historia ludzkości nie zna takich przypadków, aby jedno miasto dbało sprawiedliwie o inne miasto, posiadając nad nim pełnię władzy, czyli krótko mówiąc dzieląc wspólne pieniądze.  Historia zna za to wiele przypadków odwrotnych czyli rywalizacji, kończących się nawet wojnami pomiędzy tymi miastami, żeby wymienić najbardziej znane jak: Ateny i Sparta, Florencja i Siena, Wenecja i Genua.

Dzięki politycznej korupcji, osobistym koneksjom, partyjnym zależnościom i innych tego typu działaniach powstał w województwie kujawsko-pomorskim  dziwaczny układ, w którym całość władzy przejęli politycy toruńscy i wykorzystują to do imentu.  Przydzielili sobie trzykrotnie tyle kasy (licząc na jednego mieszkańca) niż otrzymali jej bydgoszczanie.  Zablokowali budowę drogi ekspresowej S-5, która jest najważniejszą inwestycją dla bydgoszczan, a kasa pierwotnie przeznaczona na tą drogę poszła na budowę mostu drogowego w Toruniu.  Zabrali podstępem bydgoszczanom Akademię Medyczną i wcielili ją w struktury toruńskiej uczelni, wymogli na poprzednim prezydencie Bydgoszczy zawarcie haniebnej umowy dotyczącej budowy spalarni śmieci dla torunian, za bydgoską kasę i jeszcze z dowożeniem śmieci do tej spalarni z Torunia do Bydgoszczy za pieniądze bydgoszczan.  Przejęli (kupując w dziwacznej transakcji) większościowy pakiet bydgoskiego lotniska, które systematycznie pod (torunian) rządami zmierza ku upadkowi.

Lista wrogich działań torunian wobec bydgoszczan praktycznie nie ma końca i cały czas dopisywane są nowe sprawy.  Ostatnio, gdy Bydgoszcz stara się o Zarządzanie Dorzeczem Dolnej Wisły, a jako znaczący węzeł wodny ma ku temu naturalne predyspozycje to torunianie wysunęli swoją kandydaturę do utworzenia tego znaczącego urzędu.

I tak ze wszystkim i tak bez końca.

A teraz, gdy Bydgoszcz spełnia wszystkie dziewięć warunków bycia metropolią to Toruń spełnia tylko jeden z tych warunków chcą się przykleić do bydgoszczan i robić nadal to co robią do tej pory..

Toruń chce dominować, chce rządzić, chce nadal się bogacić kosztem całego regionu, a kosztem bydgoszczan w szczególności bo to oni - bydgoszczanie dostarczają najwięcej pieniędzy do wspólnej kasy dlatego też torunianie nie chcą na milimetr ustąpić bydgoszczanom.

Tutaj chodzi o przyszłość bydgoszczan na długie pokolenia i dlatego mając na uwadze 16 letnie doświadczenia toruńskich rządów, bydgoszczanie nie mogą ustąpić torunianom.  To o połowę mniejsze miasto, popierane przez ministerstwo rozwoju regionalnego, nadal chce dominować, nadal chce rządzić i nadal chce się bogacić kosztem innych.

Nie pozwólmy na to.

Nawet, jeżeli właściwy minister nakaże nam współpracę z torunianami co będzie jawnym pogwałceniem elementarnych zasad demokracji lokalnej to wystąpmy do odpowiedniej agendy Unii Europejskiej ze skargą na polski rząd, na jawne łamanie przez ów rząd podstawowych zasad demokracji.

Na pewno wygramy.

Zakładając ponad dwa lata temu tego bloga nazwałem go przekornie "dziwnabydgoszcz", mając nadzieję, że ów przymiotnik z czasem zostanie tylko nazwą bloga, a wróci normalność.  Niestety ostatnie wydarzenia, szczególnie te dotyczące ZIT, pokazują, iż jest odwrotnie i ten przymiotnik zamiast zmniejszać swoje znaczenie to go zwiększa.

Róbmy wszystko, aby było odwrotnie, czyli normalnie.

4 komentarze:

  1. jest szansa na jakąś skargę do KE odnośnie ZIT i Metropolii ?? Bydgoszczanie zróbmy coś....

    OdpowiedzUsuń
  2. Podzielam wiele Twoich poglądów Andrzeju, ale KONIECZNIE trzeba to jeszcze rozwinąc w bezpośrednim,,starciu,,Co ty na to ????

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam w pełni popieram !!! Dość tego !!!
    Jeżeli tak się stanie to oficjalną skargę powinien wnieść Rafał Bruski jeżeli tego nie zrobi zróbmy to my zrobimy "majdan" nawet jak będzie trzeba jechać do Torunia pod urząd marszałkowski.
    Jest jeszcze jedna sprawa która mnie nurtuje a mianowicie sprawdzić jak były wydawane pieniądze przez urząd marszałkowski nie tylko te unijne ale z budżetu województwa czyli z naszych portfeli gdzie te pieniądze były rozdysponowane? Szlak mnie trafia jak czytam że marszałek dokłada się do hali sportowej w Toruniu z budżetu województwa
    Kontrola w urzędzie marszałkowskim by się przydała

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam, w pełni popieram !!! Już 16 lat robią nas w konia.

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię