sobota, 20 lutego 2016

Okrągły Stół i jego kanty.

Ponad dwa lata temu napisałem poniższy post:

http://dziwnabydgoszcz.blogspot.com.es/2014/02/okragy-sto.html

Był to tekst związany z 25 rocznicą obrad Okrągłego Stołu i sam z siebie poddałem w wątpliwość te ogromne "osiągnięcia" owego wydarzenia. 

Dzisiejsze dni przynoszą nam dowody na agenturalną przeszłość legendarnego przywódcy solidarnościowego ruchu, a pokazane wczoraj w telewizji fragmenty obrad w Magdalence, które tak naprawdę kształtowały obrady Okrągłego Stołu, ukazują okrutną prawdę o tym wydarzeniu i stawiają wobec niego jeden wielki znak zapytania.

Oczywiście dogmatycy III RP z założenia odrzucają taką ocenę tamtych wydarzeń.

Należy zadać podstawowe pytanie:  czy na zgniłych fundamentach można wznieść solidny gmach?

Oczywiście, że nie.

Dlatego też zgniłe kompromisy leżące u podstaw tego porozumienia stworzyły parodię demokracji.  Spowodowały wyprzedaż za bezcen naszego narodowego majątku i były źródłem tak zwanej powszechnej prywatyzacji w wyniku której kilka osób zarobiło miliardy złotych, parę tysięcy osób miliony, a reszta dostała po 20 zł.

Te zgniłe kompromisy  pozwoliły za marny ułamek wartości przejąć obcemu kapitałowi praktycznie cały nasz majątek.  W tym przede wszystkim banki, których 80 procent sprzedano za kwotę niższą niż ich roczne zyski.  Oddano w ręce obcego kapitału, za nic, praktycznie cały handel detaliczny i hurtowy.  A co najśmieszniejsze okazuje się, że od 27 lat nie przynosi on nowym właścicielom zysku ( nie płacą podatków), a pomimo tego trwają na polskim rynku.  To pewnie jacyś nasi dobroczyńcy?  To samo z energetyką, branżą śmieciową, cukrowniami, gorzelniami, budową autostrad, Polmosami, mediami i tysiącami innych dziedzin i branż.

I co dzisiaj dzięki tej wspaniałej "okrągłostołowej: demokracji mamy?

Mamy oszustwa na VAT, które w 2015 roku sięgnęły kwoty ponad 80 mld. (miliardów) złotych.  Mamy 60 % firm niepłacących CIT-u od początku transformacji, co uszczupla nasz roczny budżet o około 40 mld zł, mamy saldo błędów i opuszczeń (m.in. kreatywna księgowość) wynoszące około kolejnych 80 mld zł rocznie, które nie trafiają do naszego budżetu.  Wreszcie mamy nieprawdopodobnie wielkie oficjalne zyski w branżach takich jak bankowość, energetyka, przemysł, handel itd., które w całości są transferowane poza granice naszego kraju.

Tą niezliczoną ilość przykładów można by opisywać i opisywać, ale nikt tego by nie przeczytał.

Gdyby tylko ze wspomnianych powyżej źródeł, udało się zatrzymać w kraju, powiedzmy połowę szacowanych rocznych strat to mielibyśmy dodatkowo do dyspozycji przynajmniej ponad 100 mld. (miliardów) złotych rocznie. A przecież na jakże pożyteczną akcję "500+" potrzeba tylko 21 miliardów rocznie, a na cofnięcie wieku emerytalnego tylko około 6 mld. zł rocznie.

Dlaczego tych pieniędzy nie mamy?   Kto odpowiadał i odpowiada za taki stan spraw?

Co zrobić, aby to zmienić?

Trzeba usunąć maksymalną ilość zgnilizny, fałszu i kłamstw, które legły u podstaw tworzonej III RP.  Oczywiście wielu rzeczy i spraw już nie uda się z pewnych względów wyjaśnić, a winnych nie uda się ukarać.

Dlatego należy przykładowo rozliczyć kilka najbardziej kontrowersyjnych prywatyzacji z programem powszechnej prywatyzacji włącznie.  Ukarać winnych, skonfiskować oczywiście w wyniku wyroków prawdziwie niezależnych sądów, majątek, a dla całej reszty prywatyzatorów ogłosić abolicję podatkową polegającą na tym, że przekażą (na przykład)   80% majątku uzyskanego dzięki owych prywatyzacji do skarbu państwa.  20% będą mogli zachować i tak będą bogaci.

Natomiast z kwot pozyskanych z owej abolicji należy w każdym polskim powiecie wybudować przetwórnię owocowo-warzywną, mięsną, gorzelnie, wytwórnię wódek, tytoni i tak dalej w zależności od specyfiki danego regionu.  Te zakłady należy wybudować jako państwowe i za państwowe pieniądze, ale wybudować je powinny firmy prywatne wyłonione w drodze uczciwych przetargów.   Podstawowym wynagrodzeniem tych firm byłby częściowy udział w zyskach z produkcji, którą będą potem zarządzały.  Zaś pozostały zysk powinien być dzielony po połowie na dany samorząd i na skarb państwa.

Takich i innych pomysłów można zastosować w krótkim czasie bardzo wiele, a po dziesięciu latach Polska zacznie się stawać naprawdę zamożnym krajem.

Kto to ma zrobić?

Oczywiście wybrane w wyborach powszechnych władze.  I to władze, które ocenimy nie po tym co mówią, że zrobią, po tym co obiecują, a władze, które czynami nam zaświadczą, że potrafią i chcą to zrobić.

Oczywiście na potrzeby internetowego postu użyłem tutaj wielu skrótów myślowych i uproszczeń, ale idea, moim zdaniem jest jak najbardziej słuszna, celowa i przynosząca w najbliższej przyszłości ogromne korzyści dla wszystkich Polaków, a nie wybranej garstki uprzywilejowanych jak to ma miejsce obecnie. 


A, że naprawdę można wiele zmienić i to w krótkim czasie świadczy przykład Islandii.  Warto przeczytać poniższy artykuł:

http://polskaniepodlegla.pl/wydarzenia/item/2045-alarm-od-czytelnika-niepokojace-wiesci-z-islandii-media-o-tym-milcza 

2 komentarze:

  1. Uważam,że tak się powinno zrobić. Jest i będzie duży opór, ale jak tego nie zrobimy, nie będzie dobrze. Polska w tej sprawie ma być suwerenna i kierować się zdaniem Obywateli, którzy przez rabunkową gospodarkę zostali przez 27 lat z kolonizowani, a Państwo - niema Państwa/ Unia Europejska?/.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście miało być "skolonizowani" i "nie ma".

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię