wtorek, 10 stycznia 2017

Kilka refleksji natury ogólnej - 45 - rzecz o toruńskim marszałku.

Dziesięć lat temu bydgoską prasę obiegła seria artykułów dotycząca sposobu sprawowania władzy przez toruńskiego marszałka.  Jeden z tych artykułów przypominam.

I nie przypominam dlatego, że piętnował on to co oczywiste i to co stało się po tak zwanej reformie administracyjnej, która stworzyła takie dziwolągi jak "dwu-stołeczność" wojewódzka, ale dlatego, że ów wymysł tamtych głupkowatych reformatorów w chwili obecnej sięga szczytów absurdu.  Nie dziwię się, że nijaki Krzaklewski rządzący wówczas w Polsce uległ namowom nijakiej Grześkowiak, która była szarą eminencją tamtej rzeczywistości (RM), ale dziwię się, że po tylu latach i po tylu doświadczeniach nadal trwa ten dziwaczny, toksyczny i głupi układ.  Układ zaprzeczający istnieniu zdrowego rozsądku i układ, w którym dwukrotnie mniejsze miasto praktycznie rządzi miastem dwukrotnie większym.  To jest coś co nie ma odpowiednika w skali światowej, ale w polskiej rzeczywistości (ch. d. i kamieni kupa), istniejącej tylko teoretycznie po okrągłostołowej zmowie, ma się dobrze i nikogo nawet nie dziwi.  To jest absurd do potęgi n-tej, ale jakże realny.  To tylko w państwie, gdzie dominuje prywata nad interesem ogółu istnieć może.

To się nie może ostać.  TO MUSIMY JAK NAJSZYBCIEJ ZMIENIĆ.

Jak uważnie spojrzycie na poniższe zdjęcia to na pewno dostrzeżecie to co toruńskiemu marszałkowi naprawdę wyszło.




W powyższym artykule jak czytamy, tylko ogólnie i delikatnie skrytykowano ówczesne poczynania toruńskiego marszałka.  Minęło dziesięć lat, a sytuacja jest znacznie gorsza niż wówczas, a użyłbym nawet słowa, że jest tragiczna.

Tragiczna oczywiście dla bydgoszczan.  Nie będę kolejny raz wypisywał jak szrogęsił się (czasami wręcz dosłownie) ów swoisty książę na "swoich" włościach.  Doskonale to wiemy i pamiętamy.  Zaś tym, którzy jeszcze tego nie wiedzą przypomnę tylko kilka podstawowych faktów.  Otóż torunianie nadal okupują Bydgoską Akademię Medyczną, bydgoskie lotnisko, bydgoskie szpitale kliniczne, bydgoską operę czy Filharmonię Pomorską.   Zaanektowali wiele bydgoskich urzędów np celny, wojewódzką straż pożarną i tak dalej.  Marszałek posiadł dzięki kłamliwym przyrzeczeniom o utworzeniu stomatologii, najpiękniejszy budynek bydgoski czyli byłą dyrekcję kolei na ulicy Dworcowej i od lat stoi on pusty i niszczeje.  I tak dalej i tak dalej.

Minęło tyle lat, a jest coraz gorzej.

Teraz pan Latos, wypowiadający się w cytowanym  artykule, jest szefem wojewódzkich struktur rządzącej samodzielnie w Polsce partii to może wreszcie zrealizuje obietnicę usunięcia z fotelu marszałka tego tak szkodzącego bydgoszczanom człowieka.

A swoją drogą kolejny raz wypada mi wspomnieć o dziwnej bierności i dziwnym poddaństwie bydgoszczan.

Od lat, gdzie tylko się da, apeluję:

BYDGOSZCZANIE OBUDŹCIE SIĘ

Moje apele jednak trafiają w próżnię, a szkoda bo czas ucieka, a przewaga torunian rośnie i nawet obwodnicy Inowrocławia nie dociągnięto do drogi na Bydgoszcz po której odbywa się największy ruch w tym rejonie i to tylko dlatego, aby toruńscy megalomanii uzyskali kolejną przewagę.  I chociaż jest to idiotyczne to jednak jest to faktem.

Idąc drogą dzisiejszej opozycji zróbmy strajk okupacyjno-rotacyjny na sali plenarnej posiedzeń toruńskiego sejmiku.


Niestety, nazwa mojego bloga jest coraz bardziej aktualna, a przecież miała to być tylko mała prowokacja i zachęta do budzenia się, a dzieje się odwrotnie.  DLACZEGO?



Poprzedni post z tego cyklu.

1 komentarz:

  1. Brak przywódcy z charyzmą. A napływowi bydgoszczanie śpią w swoich M3 i gapią się w TV Jak zawsze ludzi trzeba poderwać do czynów , a musi być ten KTOŚ....

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię