środa, 21 czerwca 2017

Absurdy i żerowanie na bydgoszczanach.

Jak czytamy na portalu bydgoszcz24.pl,  niedawno doszło do kolejnych podwyżek pensji dla prezesów spółek komunalnych. Radni i prezydent hojną ręką, za pieniądze bydgoszczan dali znaczne podwyżki sowim kumplom z miejskich spółek.  Teraz ci giganci intelektu i przedsiębiorczości zarabiają tyle co ministrowie RP. Absurdy z tym związane są moim zdaniem totalne.  I tak twórca upadku Zachemu będzie teraz zarabiał 17 600 zł., a jak znamy życie to tak naprawdę z różnymi dodatkami i przywilejami pewnie ze 30 tys. zł. miesięcznie.  Warto było wchodząc w wyjątkowo dla owego prezesa, korzystny układ prywatyzacyjny, pozbawić pracy parę tysięcy osób i doprowadzić do upadku największego bydgoskiego zakładu pracy.

Cały artykuł -link

Poniżej fragment tego artykułu:

Bydgoskie spółki komunalne nie są olbrzymami, ale i tak widełki pozwalają na przyznaniu członkom zarządu pensji niemałych. Zakładając, że Leśny Park Kultury i Wypoczynku jest spółką małą, zatrudniającą nie więcej niż 50 osób, prezesowi Heymannowi można wypłacać pensję stałą w wysokości dwóch, trzech lub  czterech wielokrotności średniej, czyli albo „tylko” 8,8 tys. zł albo aż 17,6 tys. zł.
Zapytaliśmy, czy prezydent będzie rekomendował radom nadzorczym wysokość wynagrodzeń dla prezesów. - Ustalenie uposażeń zarządów spółek komunalnych zostanie dokonane w uchwałach Zgromadzenia Wspólników poszczególnych spółek.,Dopuszczalną wysokość wynagrodzenia członków zarządu określa ustawa z dnia 9 czerwca 2016 r. o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami i uzależniona jest od skali działalności spółki – odpowiedziała Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta.
Tak się składa, że zgromadzeniem wspólników  w spółkach będących własnością miasta jest prezydent miasta, czyli to Rafał Bruski podejmuje decyzje. To ile wynosi wynagrodzenie prezesa Marcina Heymanna? Rada nadzorcza uchwałą z 22 marca 2017 roku  ustaliła, że ma zarabiać 13,2 tys. miesięcznie plus 25%  „wynagrodzenia uzupełniającego”.

Mój komentarz: 

A jak działa pan prezes z Myślęcinka?

Pisałem o tym wielokrotnie.  Także na moim blogu.  Po arboretum w ogrodzie botanicznym zniknęły nawet tablice informujące o tym wspaniałym dziele.  Pozostały liche drzewka i góra jedna trzecia z tych roślin, które na początku posadzono.  I o to mam największy żal do zarządzających parkiem.


Jesień 2014 smętne resztki po sporej części arboretum

Tablica najpierw wyblakła (jesień 2014), a potem w ogóle wszystkie tablice informujące o arboretum usunięto.  Pozostały wspomnienia i marne resztki.


Niestety przykładów niegospodarności i braku nadzoru jest wiele.  Poniżej kolejny z nich:

Przy drewnianym mostku prowadzącym w stronę ogrodu botanicznego posadzono na wiosnę kilkadziesiąt drzewek.  Niestety ponad połowa z nich już uschła.

Zdjęcia wykonane 21.06.2017 r.


A najśmieszniejsze jest to, iż około pięciu lat temu w tym samym miejscu posadzono kilkadziesiąt pięknych brzózek, ale po trzech latach już żadnej z nich nie było.  Brak osłon, brak podparcia, brak podlewania, brak zasilania i odchwaszczania.

Za te marnotrawstwa płacą bydgoszczanie, a pan prezes dostaje sowite podwyżki.

I tak wszędzie i tak bez końca.

A bydgoszczanie śpią i pozwalają na to.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię