Zaczynam od tego co mnie aktualnie najbardziej irytuje czyli od odbioru polskich programów tv na tak zwanej obczyźnie.
W praktyce powiem wszystkim zainteresowanym, że po prawie roku spędzonym w Hiszpanii (w ciągu ostatnich czterech lat) odbiór HBO GO za pośrednictwem Polsatu jest niemożliwy pomimo opłacenia abonamentu. Za pośrednictwem Canal+ jest to nieprzewidywalne, czasami się uda, a czasami nie.
Natomiast z Netflixem nie ma żadnych problemów. Wystarczy dostęp do internetu i polskie uprawnienia do odbioru.
Pomimo powszechnego bogactwa Hiszpanów ta dziwaczna polityka polskich operatorów jest dla nas przebywających czasowo w tym pięknym kraju, poniżająca. Operatorzy są bogaci, Hiszpanie są bogaci, a my czasowo mieszkający tutaj nie możemy korzystać z tego za co w Polsce płacimy. Wszyscy inni mogą, ale nie Polacy. Dlaczego?
Aby ocenić bogactwo Hiszpanów to trzeba tutaj pożyć. Na przykład emeryci dostają dwie dodatkowe emerytury. Jedną na Boże Narodzenie, a drugą na wakacje. Mają także za symboliczne opłaty pobyt dla emerytów przez dwa tygodnie w luksusowych hotelach na Majorce, Ibizie i innych wspaniałych miejscach. Elegancki polar męski 8 euro. Gin Gordons 0,7 l - 7,35 euro, a polska żołądkowa gorzka 0,5 l. tyle samo (7,35). I tak dalej. W sklepie za 0,7 euro można kupić 0,2 l. spirytus odkażający o mocy 96%, a 10% woda utleniona (u nas niedostępna bo jest tylko 3%) kosztuje aż 0,5 euro. I tak dalej.
A pamiętać musimy, że przeciętny Hiszpan zarabia około 17 euro na godzinę, a przeciętny Polak 25 zł. (6 euro) na godzinę.
Cena dobrych win rozpoczyna się od 3,5 euro. Te same wina kosztują w Polsce powyżej 30 złotych. Koszulki polo z kołnierzykiem, naprawdę dobrej jakości to także 3,5 euro (w angielskim Primarku), a u nas to około 30 do 40 zł. Słuchawki do komórek od 1,5 euro, okulary słoneczne całkiem przyzwoite także od 1,5 euro. 5 kilogramów pomarańczy (teraz są najlepsze) kosztuje 3 euro, a 5 kg. ziemniaków kosztuje 5 euro. Kilogram kaki to 0,99 euro. Kilogram pomidorów z Murci (kumato) kupić można w hiszpańskiej sieci handlowej Consum za 1 euro. Żel do golenia Gillette (200 ml) to 2,3 euro. I tak dalej.
Dlatego też porównywanie naszej polskiej rzeczywistości z hiszpańską rzeczywistością nie ma sensu
Te powyższe przemyślenia dedykuję tym co kierują się stereotypami i myślą, że życie w Hiszpanii jest podobne do życia w Polsce. Pomijając klimat i widoki, które trudno porównywać, to naprawdę jest inaczej. Polska jest piękna późną wiosną, latem i jesienią (do listopada). A później zimno, szaro, ponuro, ciemno, błoto lub mróz i śnieg, brak słońca, zieleni, kwiatów, brak świeżych warzyw i owoców. A tutaj są 324 dni słoneczne w roku, ciągle są świeże owoce i warzywa, świeże ryby i inne owoce morza, , jest zielono, kolorowo i w czasie, gdy u nas jest paskudnie tutaj jest naprawdę wspaniale. Oczywiście nic nie jest idealne i tutaj jest wiele rzeczy niedoskonałych, lecz nijak się to ma do naszej polskiej zimy, nawet gdy ona jest pełna śniegu i mrozu. A zdrowie?
Trzeba przyjechać, zobaczyć, pożyć, a potem oceniać i porównywać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię