Życie to gra i nigdy w nim nie wygrywają ci co powinni je wygrać. Wygrać nie mogą ci, którzy na to zasługują zgodnie z kanonami naszej wiary, czy też z ogólnie pojętymi zasadami moralności, albo innymi powszechnie uznawanymi pozytywnymi wartościami. To jest swoisty, lecz rzeczywisty aksjomat. Zaś aksjomat jak wiemy nie może być podważalny.
Już najgenialniejszy człowiek w historii ludzkości (żyjący na przełomie XV i XVI wieku) powiedział, że sukces osiągają tylko ludzie, którzy mają przebiegłość lisa i siłę wilka. Dzisiaj to należy zrozumieć jako spryt i cwaniactwo. Muszą być oczywiście owe cechy ubrane w szaty człeka w miarę inteligentnego i obdarzonego wielkim (czasami mniejszym) urokiem osobistym pojętym w szerokim znaczeniu tego uroku..
Znam wielu takich w naszej ogólnopolskiej aktualnej polityce, a w także w lokalnej bydgoskiej rzeczywistości, którzy takimi nie są, chociaż wydaje się im, że są. Z oczywistych względów, nie wymienię ich nazwisk.
Jaka szkoda, jaka szkoda - jak śpiewał Leszek Długosz w czasach, gdy go owi wygrani jeszcze nie wygonili Go z "Piwnicy pod baranami".
Łatwo być Bogiem (oczywiście we własnym przekonaniu), ale trudno być przyzwoitym człowiekiem według opinii ogółu.
Są jednak ludzie spełniający to powyższe zdanie i jednego z takich ludzi spotkałem na mojej zawodowej drodze co nieumiejętnie i powierzchownie opisałem. Patrz poniższy link:
Są także ludzie im zdecydowanie przeciwni. Ludzie destrukcyjni, niszczący wszystko i wszystkich. Polecam serial pod tytułem "Wąż" Netflix.
Niepojętym jest nasza niszcząca nas nieokreślona siła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię