niedziela, 5 stycznia 2025

Miniona sobota w Murcji.

Lubimy tam jeździć, bo to miejsce, gdzie pierwszy raz wspólnie zamieszkaliśmy na hiszpańskiej ziemi.  Jednak pomimo licznych tamtych, delikatnie mówiąc, nieudogodnień (opisałem je wówczas na tym moim blogu) lubimy jednak z pewnym sentymentem tutaj powracać.  Zdzisław dziękujemy Tobie, a także  Alesandrze za wspaniały taras.  Za całą resztę nie dziękujemy.

Ta plaża w El Mojon to jedna z nielicznych dzikich plaż w regionie, w którym przebywamy i gdyby nie psy (czasami agresywne) puszczane luzem na tej plaży, które różnie się zachowują, byłby to ideał.  Dlaczego idąc tą wspaniałą plażą muszę co rusz się bać?  On nie gryzie.  Ludzie też nie gryzą.  A skąd tyle zła?

Wokół salinas, morze, park narodowy, dzika plaża, ptaki, widoki, Słońce, wiatr i poczucie swoistej wolności. 

Poniżej kilka zdjęć z owej minionej (04.01.25.) soboty.   A ta sobota to 20 stopni C. Słońce i lekki wiatr.

Dzika plaża
 

Dobra kawa

Hiszpańska sieć sklepów, w której dokonujemy większość zakupów.


Miejsce do ewentualnej konsumpcji nabytych towarów, a w głębi, kubki, tacki, cukier, sól i inne takie.  Wszystko za darmo i bez kontroli.

Fragment wnętrza owej Mercadony

Z drugiej strony morza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię