Dobrze zaczęliśmy nasze obrady, szybko omówiliśmy trzy kandydatury i mam nadzieję, że dalej pójdzie nam tak samo - stwierdził lider partii i kandydat na wicepremiera.
Przyszła kolej na ustalenie kto będzie ministrem naszego sztandarowego resortu czy Ministerstwa Rolnictwa. Tutaj chyba nie muszę kolegów i koleżanki przekonywać, że od lat mamy zawsze tego samego kandydata. To oczywiście najlepszy specjalista od polityki rolnej w naszych szeregach i całym naszym kraju, czyli kolega Witold. Już parokrotnie prowadził ten resort i zawsze z ogromnymi sukcesami, a szczególnie z ogromnymi korzyściami dla członków naszej partii. Nigdy nie odmówił im wsparcia i zawsze ich faworyzował. Co prawda raz mu się zdarzyła wpadka z jakimiś nagraniami, ale to była wredna robota naszych wrogów i szybko się okazało, że Witold nie miał z nagraniami i podanymi w nich faktach nic wspólnego, a po krótkiej karencji wrócił na fotel ministra. Dlatego też liczymy nadal na ciebie Witoldzie. Bądź jeszcze bardziej zaangażowany w rolnicze sprawy i nie zapominaj o potrzebach swojej partii i jej członków.
Niestety kandydat na premiera nie zgadza się na łączenie funkcji wicepremiera z teką ministra gospodarki jak to miało miejsce do tej pory dlatego też musimy zdecydować kto będzie z ramienia naszej partii kierował tym resortem. Czy może macie koleżanki i koledzy jakąś propozycję - zapytał lider. Niestety nikt nie zabrał głosu dlatego też prezes partii i kandydat na wicepremiera musiał znowu zaproponować kandydaturę osobiście. Wstał i skierował swe kroki ku stojącemu parę metrów od niego Mieczysława, mówiąc: Znacie Mieczysława, prawda? Bo chociaż nie jest on tak popularny w naszych szeregach jak dotychczasowi omawiani kandydaci do rządu to ma jednak duże osiągnięcia i jeszcze większe ambicje. Działał od lat w biznesie, a teraz chciałby się sprawdzić jako polityk. A ponieważ jest wierny, lojalny, uczciwy i przedsiębiorczy to musimy mu dać tę szansę. Czy ktoś może ma inne zdanie? Nikt nie miał innego zdania.
Jak zapewne wielu z was już wie Mietek, pozwolisz, że tak się do ciebie zwrócę - rzekł przewodniczący i ciągnął dalej, od wielu lat był najpierw dyrektorem dużej cukrowni państwowej, a później został prezesem tej cukrowni po jej sprywatyzowaniu. Dzielnie i skutecznie walczył o swój zakład i nawet kryzys na cukrowym rynku go nie powalił, a nawet odwrotnie - wzmocnił. Brał udział w udanej prywatyzacji, a obecny niemiecki właściciel bez końca go chwali. Zyski cukrowni rosną, koszty obsługi maleją i maleje także grupa plantatorów, ale zostają ci najlepsi. Mieczysław w tym czasie sam dokupił kilkaset hektarów ziemi i jego firma stała się jednym z poważniejszych dostawców buraków cukrowych do fabryki, którą od lat tak wspaniale kieruje. To moim zdaniem, kontynuował pan prezes partii, idealny kandydat na ministra gospodarki bo przecież jeżeli tak dobrze sobie radzi na wyjątkowo trudnym i konkurencyjnym cukrowym rynku to na pewno równie dobrze poradzi sobie z całą naszą gospodarką i tylko żal, że nie będzie już mógł nadal być prezesem cukrowni, ale takie jest życie - wszystkiego mieć nie można.
A teraz panie i panowie, po tak dobrych i intensywnych obradach czas na przerwę. Podczas przerwy, która potrwa dwie godziny zapraszam państwa na skromny posiłek w formie szwedzkiego bufetu. Raptem wszystkiego tylko dwadzieścia siedem dań do tego bogaty zestaw napojów, ciast, owoców i różnych sałatek oraz przekąsek. Życzę smacznego, a za dwie godziny ruszamy dalej do ciężkiej pracy.
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię