środa, 14 lutego 2018

Kto pamięta Zachem?

Przetaczają się przez media dyskusje dotyczące prywatyzacji grupy Ciech.  Padają różne opinie i wypowiadane są różne zdania na ten temat.  Ja chciałbym tutaj zwrócić uwagę na bydgoski wątek owej prywatyzacji, a związany jest on z upadkiem największego zakładu przemysłowego Bydoszczy czyli Zachemu.

Aby oczyścić przedpole do sprzedania Ciechu spółce Jana Kulczyka (nomen omen bydgoszczanina, absolwenta LO VI) sprzedano niemieckiej firmie za psie pieniądze zachemowskie  technologie produkcji i zawarte  kontrakty.

W wyniku czego Zachem upadł, a ponad tysiąc pracowników trafiło na bruk.

Oczywiście działo się to za rządów PO i miało na celu działalność dla dobra Polaków (wybranych).

Toczy się obecnie ożywiona dyskusja dotycząca prywatyzacji Ciechu to i ja zająłem stanowisko w tej sprawie.  Poniżej treść komentarza, który zamieściłem na jednym z ogólnopolskich portali.

A kto pamięta o uwalonym przy okazji prywatyzacji Ciechu, bydgoskim Zachemie. To był największy zakład pracy w Bydgoszczy po uwaleniu przez Balcerowicza Rometu, Kobry, Eltry, Spomaszu, Stomilu, Browarów Bydgoskich. Żeglugi Bydgoskiej i wielu, wielu innych firm. Sprzedano zachemowskie technologie i wieloletnie podpisane kontrakty. Sprzedano za kilkaset milionów złotych niemieckiej firmie, a miliardowe inwestycje skarbu państwa poczynione kilka lat przed ową sprzedażą poszły na złom, a parę tysięcy pracowników na zieloną trawkę. Zaś ówczesny prezes owego syfu nijaki Mikołajski (oczywiście PO) został w nagrodę doskonale opłacanym prezesem komunalnej (a jakże w ratuszu rządzi PO) firmy pronatura - spalarnia śmieci i do tego z pensją wyższą niż ta jaką otrzymywał w Zachemie. Nadal jest powszechnie szanowanym lokalnym biznesmenem i kreatorem bydgoskiej rzeczywistości, a przecież powinien gnić za kratami. Taka jest ta polska pookrągłostołowa rzeczywistość. 

Dopóki nie oczyścimy tej stajni Augiasza dopóty będziemy w stagnacji, a inni będa z tego stanu korzystali.





5 komentarzy:

  1. Co do gnicia za kratkami: jeżeli ma Pan dowody, polecam kontakt z prokuraturą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znamy te śpiewki. Dowodem jest ta cała haniebna sytuacja.

      Usuń
  2. zgadzam się z Autorem całkowicie, to bolesne, że wszystko zostało ot tak zniszczone bo Balcerowicz stwierdził, że "nierentowne". Chyba tylko małe dzieci wierzą jeszcze w bzdury o tym, że się "nie dało" inaczej. Nie można tego już cofnąć. Poszło. Kilkadziesiąt lat pracy pokolenia moich Rodziców. Balcerowicz powinien zejść nam z oczu lepiej, a nie latać po telewizjach, przecież to jakieś kuriozum jest..

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze można zrobić coś lepiej, ale też nie można mówić, że tylko władza postkomunistyczna zniszczyła polskie zakłady. Na przykład Zakłady Ursus produkujące ciągniki rolnicze zostały "załatwione" już za komuny poprzez podpisanie kontraktu na licencję upadającego Fergusona. A potem już poszło. Znam dość dobrze tę historię, bo opowiadał mi ją jeden z głównych technologów tych zakładów z czasów, kiedy ten numer odstawiono. A resztę zrobiło późniejsze zacofanie zakładów, których nie modernizowano. Dodam jeszcze, że w latach, gdy podpisywano ten kontrakt licencyjny, zakłady w Ursusie były trzecim co do wielkości producentem na świecie.

    Co do Ciechu i Zachemu, to tutaj też trzeba zaznaczyć, że gdy Ciech był wystawiany na sprzedaż przez skarb państwa, to za taką cenę nikt nie chciał go kupić. Nikt poza Kulczykiem, który "zlitował" się nad tą firmą (Sołowow mówił, że Ciech nie jest tyle wart). Dziś PiS szczeka do dzieci Kulczyka, że ojciec kupił Ciech zbyt tanio. A kto miał kupić drożej, skoro nie było chętnych?

    Zaś co do Zachemu, to nie pierwsza polska firma, w której ktoś wziął pieniądze za niekorzystną sprzedaż. Podobna sytuacja ma się teraz z Pesą. Poprzez kompletną głupotę zarządu firma popadła w tarapaty finansowe (mam wieści z pierwszej ręki od pracowników Pesy, i to wcale nie tych najniższego szczebla), bo zarząd nie umiał porządnie dopiąć kontraktu z DB. Skończyło się pożyczką (niebezpośrednią) ze skarbu państwa, a firma jest wystawiona na sprzedaż. Oczywiście zgłosiły się już takie tuzy jak Siemens, który nie miał zamiaru likwidować tu zakładu, ani biura konstrukcyjnego, ale markę Pesa już tak. Na razie jednak - podobno - są plany sprzedania firmy komuś, kto nie zlikwiduje marki Pesa. Tylko pytanie, kto jest winny tej sytuacji? Pisiory, Peowcy, "komuchy" z SLD? Nie, durnie z Pesy.

    A najnowsza wieść jest taka, że Solaris też idzie pod młotek. Właściciele nie zgodzili się na przekazanie firmy synowi, tylko wystawiają na sprzedaż zagranicznemu inwestorowi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli nikt nie chciał kupić Ciechu to należało go nie sprzedawać. A jak pokazała najbliższa po sprzedaży przyszłość pan Jan z Bydgoszczy zrobił na tym świetny interes i co najmniej dziwnym się wydaje, że skarb państwa nie wprowadził Ciechu na giełdę, a sprzedał go "wielkiemu pośrednikowi".

      Usuń

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię