piątek, 7 grudnia 2018

Różne wspomnienia - 3

W lipcu 2011 roku, a więc na kilka miesięcy przed utworzeniem mojego bloga, napisałem na forum bydgoskiej mutacji Gazety Wyborczej coś co nazwałem marnym opowiadaniem.

Dzisiaj ten tekścik może nie być właściwie zrozumiany, ale może ktoś z czytających dostrzeże, że czas płynie, a zachowania tak zwanych elit politycznych, zostają takie same.  Zauważy jak to się stało z amber, vatem, czy skokiem Wołomin.  Dostrzeże w tym swoistym pastiszu, oszustwa, których skutki odczuwamy do dzisiaj i jeszcze długo będziemy odczuwać.  A cwaniaki i spryciarze nadal będą nas wykorzystywać. Wierzmy, że z coraz mniejszą intensywnością.

dziwny22 05.07.11, 22:31 Odpowiedz
Dwaj posłowie panowie Zdzisław i Piotr lecą samolotem na konferencję do Los Angeles. Konferencja ma być poświęcona ochronie środowiska przy wydobywaniu gazu łupkowego. Najpierw panowie obszernie narzekają, że pomimo, iż strona amerykańska pokrywa całość kosztów i to na poziomie 5* hotelu to jednak trzeba będzie wydać "trochę" ciężko zarobionego grosza. Przecież do kasyna trzeba pójść przynajmniej ze dwa razy, a i starej trzeba coś kupić i o dzieciakach nie zapomnieć i inne takie. Szkoda, że konferencja trwa tylko tydzień stwierdza pan Zdzisiek, mogłaby 2 tygodnie, albo chociaż 10 dni, a tak będą tylko cztery dni wolne. Ani człowiek do Frisco nie wyskoczy, ani do Kanionu, ale co zrobić taki los. Po omówieniu spraw organizacyjnych i kosztowych, pan Piotr pyta: - a jak tam twój elektorat? A co to takiego ten elektorat odpowiada pytaniem Zdzisław. No jak to co, to ci frajerzy, którzy nas wybierają na posłów raz na cztery lata. A, czyli wyborcy. No za bardzo to nie wiem, dyżuru nie miałem już pół roku, do biura też nie mam czasu wpadać, wiesz ciągle te wyjazdy i wyjazdy, radia, telewizje, wywiady prasowe, a i na głosowania trzeba wpadać i ostatnio dodatkowo z organizacją tej prezydencji było urwanie głowy. No tak, lekko nie mamy. Najważniejsze, że szef nas wstawił na górę listy, a reszta to praktycznie bez znaczenia. Przecież jak szef dałby nam liche miejsca to po nas, a ten twój elektorat, jak to mówisz i tak nie ma wyjścia on po prostu musi na nas głosować. Zresztą mamy najlepszego PR-owca w kraju. Jak coś będzie nie tak to już on na pewno dobrze doradzi jak zrobić, żeby elektorat nas poparł. Nie łam sobie tym głowy, powiedział Zdzisław do Piotra. Teraz mamy ważniejsze sprawy na głowie. Musimy dobrze wypaść na konferencji, trochę musimy pograć, trochę obejrzeć, a i może jakie inne atrakcje się trafią. Pamiętaj, że jak dobrze się sprawimy to i może da się jakoś podhaczyć pod ten gaz łupkowy. I tak to łamiąc sobie głowy co tu jeszcze uczynić dla dobra elektoratu, podróżowali panowie do Ameryki.   Pewnie jak nie podróżowali, tylko bawili w kraju to mieli podobne problemy. I jak tu ich nie wybrać?

dziwny22 05.07.11, 23:57 Odpowiedz
Panowie po tej owocnej wymianie zdań i myśli, zdrzemnęli się ze dwie godzinki, a potem był dobry posiłek.  W końcu w biznes klas się należy.  Następnie wypili po trzy drinki i wrócili do rozmowy prowadzonej przed drzemką. Zdzisław rzekł: - a tak sobie myślałem, prawie zasypiając o tym, jak to mówisz, o tym elektoracie i doszedłem do wniosku, że jednak coś trzeba będzie zrobić dla tych biednych ludzi. Tak sobie myślę, że ze dwa festyny jeden taki ogólny, a drugi dla swoich na moim terenie będę musiał zrobić. A potem wypuści się młodych niech się wykazują. Ulotki, plakaty, wizyty domowe, telefony, internet i inne takie. A ja się chłopaki dobrze spiszą to po udanych wyborach załatwi się im w którymś z urzędów funkcje doradców, specjalistów, czy managerów, albo tych od unijnych środków. W końcu gdzieś muszą się zacząć uczyć, a lepszych nauczycieli od nas nie znajdą, a i te 4 tysiączki się młodym przydadzą. Piotr chciał skomentować słowa Zdzisława, ale znowu miła stewardesa wniosła fajne jedzonko i panowie rozmowę chwilowo przerwali skupiając się na konsumpcji.

dziwny22 06.07.11, 01:12 Odpowiedz
Wiesz co Piotruś, powiedział Zdzichu gdyż kolejne drinki skłaniały do poufałości i prostoty wypowiedzi, tak sobie myślę, że najważniejsze to fakt pełnego ukształtowania naszych partyjnych list. Wszystko jest już ustalone i nie musimy walczyć ze sobą, kopać dołków pod sobą i wiemy na czym stoimy. O tak, tutaj masz sto procent racji, też tak myślę i jak przypomnę sobie te obawy co do kolejności miejsc na kandydackich listach to pot po mnie spływa. Niby człowiek całą kadencję ciężko tyra i to praktycznie za nic, ale zawsze pod koniec kadencji ma obawy co dalej będzie. Na szczęście dla nas obu nasza sytuacja jest klarowna i teraz możemy naszą energię skierować na właściwe tory. Tylko w zaufaniu, powiem ci, że różnie mogło być. Ale co my mamy się tutaj tyle smucić skoro przed nami odkrywanie Ameryki, a potem jeszcze ta podróż do Francji i Izraela. No i wreszcie urlop. Tyle harówy, a tylko marne dwa miesiące urlopu. Już w połowie września znowu trzeba zaprząc się w ten kierat. Na szczęście kampania wyborcza będzie krótka, a po wyborach, przy nowym rozdaniu niejedno może się zdarzyć. Z naszym doświadczeniem przewodnictwo komisji to nawet za mało, może jaki ministerialny stołek się trafi lub przynajmniej parę dobrych rad nadzorczych o innych drobiazgach nie wspominając. Tyle lat w służbie, a właściwie Zdzisław ile ty lat jesteś posłem? No ja jestem posłem cztery kadencje, ale jedna kadencja mi wypadła to wtedy jak komuchy tak poszły do przodu. A tak pamiętam, mi się wtedy udało załapać. Ile to już lat my się męczymy dla dobra tego kraju i kto to docenia i co my z tego mamy? Podano kawę i słodycze.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię