W sierpniu 1995 roku wybraliśmy się na trzydniowy rejs po Zalewie Koronowskim. Płynęliśmy moją łódką klasy Venus o wdzięcznej nazwie Paulinka (imię mojej córki). W rejsie oprócz autora bloga i Grzegorza Andrzejewskiego (wówczas mojego przyjaciela) udział brał także jeden z dyrektorów z UM w Bydgoszczy, Zbigniew Woźniak, którego poznałem wcześniej na mojej żeglarskiej drodze. Pływaliśmy w dzień, a popijaliśmy rum z colą wieczorem i "darliśmy papy" śpiewając do późnej nocy zarówno piosenki patriotyczne jak i słynną "Indonezję" Janusza Gniatkowskiego, "Wspomnienie" Niemena, "Powiedz stary gdzieś ty był" Czerwonych Gitar i wiele, wiele innych utworów. Staliśmy na dalbie przy moście na Zaciszu, patrzyliśmy w piękne gwiaździste niebo i przypominaliśmy sobie Immanuela Kanta oraz przeszkadzaliśmy nocnym wędkarzom. A rano kąpiel w Zalewie i piwko, a potem dalej na "Krzywe kolano"
Cóż to były za cudowne chwile.
Zbigniew Woźniak. W głębi most kolejowy na Zaciszu. Przed wpłynięciem na akwen Zamrzenica niestety trzeba było składać maszt. |
Załoga rejsu. |
Poprzedni post z tego cyklu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię