piątek, 14 stycznia 2022

Ciekawostka - Lucia i cud polskiej motoryzacji.

Dzięki nijakiemu  Edwardowi Gierkowi czyli pierwszemu sekretarzowi PZPR (Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej)  Cóż to za ironia?  Partii, w której robotnicy mogli jeść kawior i pić szampana ustami swoich przedstawicieli, zaczęło się także coś zmieniać dla nielicznej grupy mniej uprzywilejowanych.  Dzięki pobranym przez owego Gierka (bo wszak w owej demokracji to on był ową demokracją) na tak zwanym zachodzie, przez jego rząd (pomożecie?) kredytom wybrani (jak później w innej rzeczywistości, ale bardzo podobnej do tych z PO) Polacy, wreszcie przesiedli się z Syrenek i Trabantów oraz nielicznych Wartburgów do swojskich (no nie tak do końca bo to włoskie autko było, ale produkowane w Polsce)  do tak zwanych maluchów, czyli Fiatów 126P.  W latach 70-tych i 8o-tych ubiegłego wieku ten samochodzik, który dzisiaj wydaje się żartem, był podstawą zmotoryzowania Polaków.  Były zapisy, przedpłaty, bony dla uprzywilejowanych, giełdy samochodowe i był Pewex, czyli przedsiębiorstwo eksportu wewnętrznego, gdzie wiele deficytowych dóbr, w tym i samochody, można było nabyć, ale niestety tylko za dolary.  Fiat 126P kosztował w owym Pewex-ie około 1800 dolarów, a dobra pensja to było wówczas około 20 dolarów.  Takie paradoksy są niepojęte dla tych co wówczas jeszcze się nie urodzili lub mieli tak mało lat, że tego nie pamiętają.  Jednak moim zdaniem warto je (owe paradoksy) przypominać,

Poniżej dwa takie Maluchy,  Jeden z Lucią, a drugi z Andrzejem:



Jak niżej.



Wersja za dolary, ale nie ten facet, lecz autko.





Poprzedni post z tego cyklu


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię