czwartek, 4 sierpnia 2022

Byliśmy w Sopocie

Wczoraj czyli 03.08.2022 roku pojechaliśmy do Sopotu.  Głównym celem naszego wyjazdu był pobyt na plaży i oczywiście z obowiązkowa kąpiel w morzu.

Ze stacji Maksymilianowo wyruszyliśmy o godzinie 7.38.  W pociągu były jeszcze pojedyncze wolne miejsca siedzące, ale już w Laskowicach pociąg napełnił się do granic swoich możliwości, a na kolejnych stacjach wsiadali nowi pasażerowie.  Było duszno, tłoczno i głośno. Ogólnie to było paskudnie i okropnie.  Jakoś dojechaliśmy do stacji Pszczółki, a tutaj zabrakło prądu i pociąg nie mógł dalej jechać.  Na pytania pasażerów obsługa odpowiadała, że nie wie co się stało.  Ludzie wylegli tłumnie na peron bo we wagonach naprawdę trudno było wytrzymać.  Na szczęście po jakiś dwudziestu minutach ruszyliśmy w dalszą drogę.  40 lat temu często jeździłem służbowo na trasie Bydgoszcz - Gdańsk i stwierdzam, że oprócz siedzeń w pociągach (elektrykach) to nic się nie zmieniło.  Ten sam czas przejazdu, tak samo trzęsie, taki sam tłok i ogólnie tak samo.  

Umęczeni i spoceni wysiedliśmy na stacji Sopot.  Od razu pomyślałem o bilecie powrotnym.  Po odstaniu swojego w kolejce do kasy biletowej usłyszałem, że na wieczorną podróż do Bydgoszczy nie ma już żadnych miejsc.  Poprosiłem panią, aby sprawdziła w pierwszej klasie i na szczęście pani znalazła nam dwa wolne miejsca w ekspresie "Bałtyk"  (Gdynia - Poznań - wyjazd z Sopotu o 19.33).

Bardzo się z tego uradowaliśmy i już w lepszych humorach niż po samym przyjeździe ruszyliśmy na plażę.

Na "Monciaku" tłumy, ale na plaży jeszcze większe (to ten upadający i zniszczony kraj).

Znaleźliśmy miejsce na mniej zatłoczonym odcinku, ale niestety po dojściu do brzegu morza okazało się dlaczego jest tam trochę luźniej.  Woda okazała się czarna od glonów, a wejście do niej wydawało się niemożliwym.  Jednak rozłożyliśmy się na plaży i zaczęliśmy opalanie.  Ja po pół godzinie ruszyłem plażą w stronę Gdyni.  Miejscami plaża była mniej brudna i tam w wodzie było ogromnie dużo kąpiących się.  Jednak wszędzie woda była lekko brunatna z pływającymi resztkami glonów.  Przeszedłem tak około trzech kilometrów (w jedna stronę), głównie brodząc w tej mętnawej drodze i przedzierając się przez tłumy plażowiczów.

Posiedzieliśmy na plaży ponad dwie godziny, a potem spacer nadmorskim deptakiem w stronę Gdyni.

Później kawa i lody i oglądanie międzynarodowych zawodów w skoku o tyczce.  

O 17.00 poszliśmy do restauracji Chianti (podwórko w bok od "Monciaka").  Kiedyś tam byliśmy i zachwyciliśmy się zupą rybną.  Zamówiliśmy taką samą.  Niestety porcja była o połowę mniejsza, a cena była podwójna do tej co poprzednio płaciliśmy.  Z licznych wówczas kawałków różnych ryb wyłowiliśmy z naszych talerzy po jednym marnym kawałku tuńczyka.  Poprzednio dostaliśmy do zupy wspaniałe grzanki z dwoma rodzajami sosów, a teraz tylko cztery kliny przypalonych grzanek.  I do tego za owe "grzanki" policzono nam dodatkowo osiem złotych (poprzednio nie).  Nie polecam.

Później jeszcze spacer po sopockich uliczkach i podziwianie wspaniałych sopockich domów.

Po przyjściu na dworzec okazało się, że wszystkie pociągi mają opóźnienia od 30 do 100 minut. Już mieliśmy usiąść w poczekalni i poczekać na nasz spóźniony pociąg, ale przypomniałem sobie, że on jedzie z Gdyni i nie powinien być opóźniony.  I dzięki mojej czujności zdążyliśmy na nasz pociąg, który przyjechał z 3 minutami opóźnieniem. Ten skład był zdecydowanie lepszy od składu "Bałtyku" z lat 80-tych XX wieku, ale czas podróży jest nadal taki sam.

W pociągu poznaliśmy dwoje polskich mieszkańców Szwecji i dowiedzieliśmy się nieco o szwedzkich zwyczajach oraz o ich niby tolerancji na wszystko, która tak naprawdę to jest kompletnym brakiem tolerancji.

Podróż z "przygodami" lecz w sumie to udany i sympatyczny wyjazd.

Poniżej kilka zdjęć z naszego wyjazdy do Sopotu.

Tak było w Laskowicach, a potem było znacznie gorzej

Idziemy na plażę


                                                                                 
 Brzeg morza




Zupa rybna i "grzanki"

Idziemy na dworzec





1 komentarz:

  1. Prawdziwa, narodowa tolerancja jest tylko w Polsce!

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię