sobota, 25 stycznia 2014

Warto przeczytać - 15

Dzisiaj polecam trylogię lwowską Marii Nurowskiej składającą się z trzech powieści:

"Imię Twoje"

"Powrót do Lwowa"

"Dwie miłości"

Ta polska pisarka urodzona na Podlasiu w 1944 roku, absolwentka filologii polskiej i słowiańskiej na Uniwersytecie Warszawskim, zadebiutowała w 1974 roku.  Wymienione powyżej książki napisała w latach 2002 do 2006.

Po te książki sięgnąłem zupełnym przypadkiem, nie czytając przedtem niczego tej autorki.  A sięgnąłem bo zaintrygował mnie ten tytuł  "Powrót do Lwowa".   Przeczytałem i polecam innym przeczytanie tych dosyć specyficznych, moim zdaniem, powieści.  Ich akcja, w zdecydowanej większości, toczy się na współczesnej Ukrainie.  Głównie we Lwowie, o którym autorka pisze z dużym uznaniem, szacunkiem, a nawet rzec można, że z miłością.  Poznajemy na kartach tych książek także Kijów, Kaukaz, Donieck, a nawet zabronioną strefę Czarnobyla.  Część akcji toczy się w Nowym Jorku, a główna bohaterka jest Amerykanką.

Powieść jest ciekawa, akcja wciąga i zaskakuje różnymi zwrotami.  I chociaż fragmentami, jak na mój gust, bywa nawet irytująca, nudna lub specyficzna i to taką specyfika jakiej nie lubię to jednak ogólnie cała trylogia zasługuje na uważną lekturę.

Przede wszystkim wiele z niej możemy się dowiedzieć o współczesnej Ukrainie.  I to Ukrainie oglądanej oczyma osoby z zewnątrz.  Z kart pierwszej powieści dostrzegamy biedę na Ukrainie, arogancję władz kierowanych przez prezydenta Krawczuka, którego autorka szczerze nienawidzi i szeroko o tym pisze. Poznajemy normalnych mieszkańców Lwowa.  Zwiedzamy Lwów obserwując powolne przemiany na lepsze.  W drugim tomie mamy do czynienia z "Pomarańczową Rewolucją", z Wiktorem Juszczenką, Julią Tymoszenko i Wiktorem Janukowyczem.   Przeżywamy razem z bohaterami powieści niepewności dotyczące dalszych losów Ukrainy, poznajemy ich sympatie, uczynność oraz wiele zwyczajnych zachowań. Obserwujemy ich normalne życie, obyczaje i to wszystko z wielką politykę w tle.

Autorka wyraźnie za dzisiejszą słabość Ukrainy, za panujące tutaj stosunki, za korupcję w jej władzach, za brak rzeczywistych przemian, za powszechną biedę, za niepewność jutra, oskarża Rosjan i twierdzi, że to oni nie chcą w żaden sposób pozbyć się wielkich wpływów na ten kraj.  Niestety ten brak wyraźnej tożsamości, ta szamotanina pomiędzy poczuciem bycia Ukraińcem, albo poczuciem byciem Rosjaninem, jest podstawową sprawa dla większości obywateli tego kraju.  Tożsamość ukraińska nadal się kształtuje. Najdziwniejsze jest to, iż to właśnie Kijów jest źródłem Rusi, którą dzisiaj dowodzi Moskwa.  Jak w tej sytuacji znaleźć swoje miejsce, swój patriotyzm, swoje przekonania?

Sporo tutaj napisałem o polityce, ale ona nie dominuje w powieściach.  Jest tylko ich tłem.  Warto obecnie przeczytać te książki, gdyż na Ukrainie nadal wrze i te powieści przybliżają nam problemy, które są powodem owego wrzenia.  Każdy kto nie zna Ukrainy, a chciałby dowiedzieć się czegoś na jej temat, chciałby poznać ich problemy, dążenia i motywacje, powinien te powieści przeczytać, tym bardziej, że czyta się je z dużą przyjemnością, no może z małymi wyjątkami, o których już wspominałem.

Na koniec tego mojego krótkiego omówienia przytoczę fragment z "Powrotu do Lwowa" i to fragment, który dzisiaj w obliczy wydarzeń na kijowskim Majdanie jest pewnie jak najbardziej aktualny chociaż został napisany już osiem lat temu:

"To jest dziki wschód (mowa o wschodzie Ukrainy) bardziej dziki niż ten wasz dziki zachód z westernów.  Bo u was trafiał się jakiś uczciwy szeryf, a tutaj są sami bandyci i przekupni milicjanci. Siedzą u oligarchów w kieszeni i zrobią wszystko co tamci im każą.  Utną ci głowę jak Gongadzemu."


Poprzedni post z tego cyklu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię