Poprzedni post z tego cyklu.Dużo się zmienia, ale pewne rzeczy pozostają od lat niezmienne. Między innymi plac przy Rywalu, "dziwadło" w parku przy VI LO, Pomorzanin, czy piękny, ale jakże zniszczony, budynek na rogu Gdańskiej i Pomorskiej.
Dobrze, że wreszcie muzeum na Gdańskiej zostanie wyremontowane bo to był jeden z największych bydgoskich wstydów, ale ten na przeciw opery Nova mu niewiele ustępuje.
Nie wierzę, że od lat miejskie władze nie mogą niczego z tym zrobić, że są kompletnie bezradne i, że wychodząc z opery nie kuje ich w oczy ten ogromny wstyd, ten coraz bardziej niszczejący budynek w tak reprezentacyjnym miejscu. Tym bardziej, że otoczenie bardzo pozytywnie się ostatnio zmieniło.
Wiem, że zaraz będą tłumaczenia, iż to prywatna nieruchomość i pewnie jeszcze ze skomplikowaną hipoteką, ale na pewno dobry specjalista prawnik od nieruchomości poradziłby sobie z tym. Widocznie takich w ratuszu nie ma, albo nikogo ten wstyd nie obchodzi.
A POWINIEN.
Poniżej widok jaki przedstawia się wychodzącym z opery po podniosłych przeżyciach artystycznych:
Poprzedni post z tego cyklu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię