czwartek, 20 października 2016

Kilka refleksji natury ogólnej - 42 - reprywatyzacja widziana nieco inaczej.


Od miesięcy trwa gorąca, a często nawet emocjonalna dyskusja o reprywatyzacji.  Dyskusje dotyczą głównie zwrotu nieruchomości warszawskich.   Padają zarzuty, ujawniane są często wręcz niewiarygodne fakty, dowiadujemy się o osobach, które na zwrocie warszawskich nieruchomości i zarobiły miliony, a nawet dziesiątki milionów złotych.  Cóż jednak za efekty mamy z tych dyskusji.  Na razie żadne.  Ma być powołana komisja weryfikacyjna, ale ta także niczego nie wyjaśni, a zresztą nawet nie będzie mogła działać, gdyż Trybunał Konstytucyjny na pewno ustali jej sprzeczność z konstytucją.

Nie będę się rozwodził nad poszczególnymi problemami i sprawami z tym związanymi bo wielokrotnie uczynili to mądrzejsi i lepiej znający temat ode mnie, ale swoje tak zwane trzy grosze także chciałbym dorzucić.

Po pierwsze:
Jak pamiętamy z afery podsłuchowej najważniejsze osoby w naszym państwie wyrażały się o nim, że istnieje tylko teoretyczne, albo, że to ch..., d... i kamieni kupa.   Pewnie miały podstawę tak twierdzić i wiedziały co mówią.   Dzisiaj te same osoby powołują się na autorytet państwa, na niezawisłość sądownictwa, na prawo, na konstytucję i tak dalej.  Dzisiaj uważają, że ci co wydali skandaliczne decyzje i ci co je usankcjonowali, sami przeanalizują to co zrobili i naprawią krzywdy oraz naprawią popełnione niesprawiedliwości.   Jakim trzeba być zakłamanym hipokrytą, aby tak twierdzić?  Bo przecież w sądach nadal dzisiaj urzędują ci sami ludzie co podejmowali te skandaliczne decyzje.   A jak mają być sędziami we własnych sprawach?   A jak mają zwrócić osiągnięte korzyści?  Przecież tego bezmiaru niesprawiedliwości nie czynili w imieniu prawa, zasad i moralności.

Po drugie:
Jak wiemy po II Wojnie Światowej cała Warszawa była praktycznie zrujnowana i zrujnowane były także nieruchomości, które były i są zwracane.   Przez dziesiątki lat cały naród odbudowywał stolicę.  Istniał specjalny fundusz SFOS (społeczny fundusz odbudowy stolicy), na który do lat 70-tych XX wieku parę pokoleń płaciło dobrowolnie i obowiązkowo ogromne pieniądze.  To naród odbudował stolicę i to naród, który nie dostał ani grosza reperacji wojennych od sprawców zniszczenia naszego kraju.

Były programy, akcje, zbiórki, działała propaganda, a nawet śpiewano liczne piosenki o SFOS.  Między innymi słynne Filipinki śpiewały - "zamiast zjeść słodycze swą złotówkę daj na SFOS".  I tak można by o tej odbudowie pisać i pisać.  A dzisiaj co?  Dzisiaj przychodzi jeden cwaniak z drugim spryciarzem i żąda zwrotu nieruchomości.  Nieruchomości tej odbudowanej rękoma moich dziadów i ojców, a także za moje pieniądze.  I co?   I jeden sędzia z drugim zwracają tym cwaniakom i spryciarzom tysiące warszawskich nieruchomości.  Jak już to można by zwrócić częściową (według cen zabrania) rekompensatę za grunt, a o zwrotu za budynki i budowle niech się spadkobiercy lub ci cwaniacy i spryciarze dopominają u tych co ich budynki zniszczyli.

Wracając do naszego państwa to ja raczej nazwałbym je rzeczywistością powiązaną sznurkiem (może być tym przysłowiowym - do snopowiązałek, chociaż tych już prawie nie ma) i spiętą agrafkami.   Jakoś to się kupy trzyma, lecz nie wiadomo kiedy sznurek pęknie, a agrafka się rozepnie.

Zresztą te rozdmuchane afery amber gold czy ta reprywatyzacyjna to tylko czubek góry lodowej.  Moim zdaniem najważniejszą aferą III RP jest całość prywatyzacji od 1989 roku po dziś.   Tam dopiero są zmarnowane, ukradzione, zakombinowane, przejęte w dziwaczny i niepojęty sposób setki, a może i tysiące (zależy jak liczyć) miliardów złotych.  To w tym procesie zmarnowany został główny potencjał naszej gospodarki.  To w nim my Polacy zbiednieliśmy, a zagraniczne podmioty i nieliczni spryciarze oraz cwaniacy, a tak właściwie to zwyczajni oszuści, wzbogacili się często do niewyobrażalnych dla przeciętnego człowieka granic.  I co?  I nic.

A hodowle szpitalnych długów to kolejne dziesiątki miliardów.  I co?  I nic?

Tak można wymieniać praktycznie każdą dziedzinę życia w Polsce.  Nie wiem czy kiedyś to naprawimy, ale jestem przekonany, że naprawę zacząć trzeba od sądownictwa ponieważ jak twierdzili już starożytni Egipcjanie, a po nich wszyscy inni:  "Wielkość i szczęście kraju zależy od cnót jego sędziów"  (więcej:

http://dziwnabydgoszcz.blogspot.com/2014_05_01_archive.html

Naprawę musimy rozpocząć od fundamentów.
A skala bezprawia wymiaru sprawiedliwości jest wprost porażająca.

Polecam dzisiejszy program pt. "Otwartym tekstem" nadany od 21.10 w TV Republika.  Tego nawet słuchać spokojnie nie można, a ludzie to przeżyli i przeżywają.

Nikt nie jest równie ślepy jak ten, który nie chce wiedzieć.   Niestety u nas niewiedza (ślepota) jest w cenie, a politycy (jesteś politykiem czy kłamstwo wyniosłeś z domu?) oraz wspomniani parokrotnie cwaniacy i spryciarze korzystają z tej ślepoty ogółu do imentu.

DLATEGO OTWÓRZMY OCZY.


Poprzedni post z tego cyklu.


6 komentarzy:

  1. Zgadzam się z panem. Wszystko co pan napisał jest zgodne z prawdą. Każdy żyję w swoim piekiełku, wszędzie są przepychanki i walka o kawałek tortu. Państwa nie ma. Musi być kara i odpowiedzialność za czyny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje się,że autor dość pobieżnie pojechał po temacie.Problem jest zbyt ważny, by klepać banały. Wymaga pewnego wysiłku intelektualnego, zrozumienia zasad demokracji. Liczenie na to, że zapał rewolucyjny rozwiąże poruszane problemy to droga do nikąd. Historia już to nieraz pokazała.Prosiłbym autora również o to, aby zmienił kanał w telewizorze, by jego refleksjami nie kierowała stacja Republika.
    R.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostaję przy swoim zdaniu. To nie jest żadna analiza, lecz zwrócenie uwagi na inne aspekty problemu. Także radzę zmienić kanał bo TVN to czysta żywa prawda w 24 h na dobę.

      Usuń
    2. Panie Andrzeju! Krytykować łatwo,zwłaszcza, kiedy ma się gotowe klisze-patrz TV Republika. Dużo trudniej jest znaleźć rozwiązanie problemu, które zadawalałoby.Przemawia przez Pana zgorzkniałość, wpisał się Pan w naszą skłonność do wyrzekania, a tak dobrze Pan zaczynał w III RP.Głowa do góry! Jeszcze ma Pan szanse się wybić!

      Usuń
    3. Wszystko byłoby OK, gdyby nie fakt, że nie mam dostępu do TV Republika. Byłem członkiem KLD, UW, PO i tylko realna ocena rzeczywistości jest tym czym się kieruję i kierował będę do końca mojego życia. Polecam obietnice wyborcze PO z 2007 roku. Wówczas byłem wręcz fanatykiem PO. Niestety mój kolega Donald Tusk i spółka nie zrealizował żadnej obietnicy wyborczej. Patrz na przykład: http://dziwnabydgoszcz.blogspot.com.es/2012/10/kilka-refleksji-natury-ogolnej-3.html

      Usuń
    4. A najbardziej śmiesznym jest fakt, że w 1992 roku byłem żyrantem zakupu przez Donalda Tuska samochodu marki Fiat Tipo.

      Usuń

Jeżeli chcesz wyraź swoją opinię